U mnie tez nudy , tez nie ma co pisac. staram sie nie nakrecac bo juz tyle razy sie rozczarowałam ze sie tym razem jak sie nie udało to sie podłame na maxa i jeszcze wtedy czeka mnie widmo polowania odpowiedniego momentu na podanie tego zastrzyku zeby spowodowac pekniecie tej torbieli co pewnie i tak nie zadziała i w koncu wyladuje na stole operacyjnym bo 6,5 cm to nie mało , a dzisiaj wogle mialam taki sen ze bylam w szpitalu i mieli mi zrobic laparoskopie i tak to u mnie , mam wisielszy humor , chce mi sie spac i jestem ogolnie zła
Mianowicie, prosilam Go o opieke nad tym malym czlowieczkiem we mnie i to mi dalo spokoj, ale zeby nie bylo ze tylko cos chce, to obiecalam, ze jak urodze chlopca, damy mu na imie Karol. I jak czasem dostawalam paniki, to zaczynalam "rozmowe" - pomagalo... A maly od poczatku czesto tak wlasnie spi i ja mam ciarki jak to widze.
