Cześć Dziewczyny, jestem obecnie w 7t4d ciąży. To moja pierwsza ciąża. Staraliśmy się teoretycznie ok. pół roku, ale często coś wypadało, gdzieś musieliśmy jechać i te starania były takie w kratkę. Takie regularne starania zaczęliśmy jakoś w listopadzie 2020, a w styczniu okazało się, że jestem w ciąży - niestety od początku miałam plamienia i pomimo wyższej bety, dostałam krwawienia kilka dni po spodziewanej miesiączce. Lekarz stwierdził ciążę biochemiczną. Ważyłam wtedy ok 92,5 kg. Ta strata spowodowała, że wzięłam się za siebie - zaczęłam się zdrowo odżywiać i sporo ćwiczyć. Postanowiłam, że trochę schudnę przed kolejnymi staraniami. Ale okazało się, że od razu w następnym cyklu zaszłam w ciążę - chociaż szczerze jakoś szczególnie się o to nie staraliśmy
W momencie, kiedy dowiedziałam się o ciąży, ważyłam ok 90 kg. Najpierw byłam u lekarza w 5 tygodniu - był prawidłowy pęcherzyk ciążowy, wszystko ok. Tydzień temu byłam na kolejnej wizycie - jest zarodek i widziałam też bijące serduszko <3 Ciąża rozwija się prawidłowo, ale dostałam już skierowanie na test obciążenia glukozą, żeby już na tym etapie wykluczyć cukrzycę. Idę na niego w przyszłym tygodniu, ale już teraz zaczęłam trochę inaczej się odżywiać. Na samym początku, jak tylko się dowiedziałam o ciąży - pozwalałam sobie na różne rzeczy, właściwie na wszystko na co miałam ochotę. Jakieś 2 tygodnie później na wadze było już 91,3 kg, więc powiedziałam sobie hola hola, spokojnie. No i jem razowe pieczywo, makaron też razowy, praktycznie w ogóle nie jem słodyczy, raz na jakiś czas zjem małe ciastko. Wczoraj rano waga wskazała 89,3 kg. Codziennie staram się też chodzić na długie spacery 5-6 km. Absolutnie nie chcę odchudzać się w ciąży, ale chcę pilnować, co jem, żeby za dużo nie przytyć. Tak więc teraz, jestem niecały kilogram na minusie. Nie mam dużych mdłości, nie wymiotuję, ale generalnie nie mam na wiele rzeczy ochoty. Czasami jest tak, że czuję, że jestem głodna, że ssie mnie w żołądku, ale jak pomyślę o czymkolwiek do jedzenia, to od razu mi się robi niedobrze. Jedynie ratują mnie w takiej sytuacji jabłka
Stresuję się, czy wszystko będzie dobrze. Po mnie nie widać może tak tej wagi, bo jestem zbita, ale te kilogramy jednak są. Przeczytałam forum najpierw pierwszych 100 stron, a później mniej więcej od marca tamtego roku i wiem, że wiele z Was urodziło zdrowe dzieciątka. Mam nadzieję, że u mnie też tak będzie - chociaż jeszcze wcale nie czuję, że jestem w ciąży.