Krakowianka_12
Fanka BB :)
Witam, dołączam sie do wątku "okrągłych mamusiek":-). Moje całe życie to ciągłe diety, najprzeróżniejsze, czasami bardzo dziwaczne...
W 5 tyg. gdy dowiedziałam się o ciąży waga pokazywała 77 kg przy 165 cm wzrostu, 9 tyg później czyli na dzień dzisiejszy jest już 82...:-( Jak tak dalej pójdzie to dobiję do 100, a tendencję mam, nie powiem. Co najgorsze, w I trym.wcale się nie oszczędzałam - wręcz przeciwnie, jadłam wszystko, co do tej pory było zakazane, "bo przecież jestem w ciąży", wcześniej np. nie jadłam w ogóle chleba tylko deski wasa, ziemniaki dla mnie nie istniały. Przez to, że zaczęłam "normalnie" jeść + dogadzać sobie dość często różnymi łakociami (uwielbiam słodycze!!..) zarobiłam 5 kg. Ale sobie myślę po przeczytaniu wątku - jeśli niektórym Wam udaje się w ciąży troszkę zbić, to może i mnie się uda.
Dzisiaj zaliczyłam 1 spacer, 3 km, jutro mam nadzieje znów się wybrać tym razem z kijami do nordic walking. Myślę dołączyć jeszcze bieżnię, rowerek, basen. Wreszcie nie jestem taka senna i nieprzytomna jak do tej pory, mam siłę na lekki sport. Dietę też mogę trochę uspokoić, przestać pochłaniać w takich ilościach słodycze, jak do tej pory. Marzy mi się w dniu porodu waga 85 kg
W 5 tyg. gdy dowiedziałam się o ciąży waga pokazywała 77 kg przy 165 cm wzrostu, 9 tyg później czyli na dzień dzisiejszy jest już 82...:-( Jak tak dalej pójdzie to dobiję do 100, a tendencję mam, nie powiem. Co najgorsze, w I trym.wcale się nie oszczędzałam - wręcz przeciwnie, jadłam wszystko, co do tej pory było zakazane, "bo przecież jestem w ciąży", wcześniej np. nie jadłam w ogóle chleba tylko deski wasa, ziemniaki dla mnie nie istniały. Przez to, że zaczęłam "normalnie" jeść + dogadzać sobie dość często różnymi łakociami (uwielbiam słodycze!!..) zarobiłam 5 kg. Ale sobie myślę po przeczytaniu wątku - jeśli niektórym Wam udaje się w ciąży troszkę zbić, to może i mnie się uda.
Dzisiaj zaliczyłam 1 spacer, 3 km, jutro mam nadzieje znów się wybrać tym razem z kijami do nordic walking. Myślę dołączyć jeszcze bieżnię, rowerek, basen. Wreszcie nie jestem taka senna i nieprzytomna jak do tej pory, mam siłę na lekki sport. Dietę też mogę trochę uspokoić, przestać pochłaniać w takich ilościach słodycze, jak do tej pory. Marzy mi się w dniu porodu waga 85 kg