reklama
dzewelajna może pocieszę Cię, że ja zrobiłam w dzień spodziewanej miesiączki test i wyszła po 5 min bladziuchna kreska, następnego dnia to samo i tak przez tydzień robiłam w nd, pn, wt i czw. testy - czyli ten w czw był już 4-5 dni po spodziewanej miesiączce a kreska była tak samo blada ale założyłam,że jestem w ciąży i już - tzn.nie przyszło mi nic innego do głowy,że może być inaczej a teraz jestem na półmetku więc proszę zacząć łykać kwas foliowy, zdrowo się odżywiać i uważać na siebie! a przede wszystkim głowa do góry!
dzewelajna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Kwiecień 2012
- Postów
- 512
marta87 dziękuję - właśnie takie posty budują i zapalają kolejną iskierkę.
okres powinnam mieć w ogóle 24 sierpnia ale patrząc na owulacje która się przesunęła o jeden dzień (chyba - bo po 10 juz nie robiłam testów ale myślę że owulka była 11) to okres powinien być 25 w sobotę ale dajmy ten jeden dzień na opóźnienie więc powinien być w niedziele 26. to dzisiejszy test był 5 dni po spodziewanej @.
Zobaczymy co na teście wyjdzie we wtorek. Chciałabym, żeby wszystko było ok...w sumie kto by nie chciał.
a może owulacja się przesunęła na niedziele i okres powinien być w niedziele z opóźnieniem jednodniowym to w poniedzałek i dzisiaj jest dopiero 4 dni po terminie i dlatego takie słabe. I tak cały czas układam sobie historie, które sa wygodne dla mnie.
Obiecałam, ze już przestanę schizować a znowu zaczynam.
W poprzedniej ciąży zaczęłam plamić w 8 tyg. więc mam jeszcze 3 tygodnie. Sporo czasu w niepewności przede mną. Jak okaże się we wtorek gruba krecha i jak wkroczę w 9 tydzień będę spokojniejsza. A jak w kroczę w 13 to już w ogóle mi trochę ulży.
Więc co najpierw odliczmy do wtorku rano, potem do środy do godz. 13.30 potem jak się uda do 20 września (8 tydz.) a potem do 25 października (13 tydz.) i wtedy przestanę wam tu schizować :-)
nie no nie będę aż taka straszna i wredna
dam wam spokój i sobie wrzucę na luz jak serduszko zacznie pukać
oj wtedy to będzie się działo.
P.S. a kwas foliowy to już łykam od marca więc luuuuzik :-)
okres powinnam mieć w ogóle 24 sierpnia ale patrząc na owulacje która się przesunęła o jeden dzień (chyba - bo po 10 juz nie robiłam testów ale myślę że owulka była 11) to okres powinien być 25 w sobotę ale dajmy ten jeden dzień na opóźnienie więc powinien być w niedziele 26. to dzisiejszy test był 5 dni po spodziewanej @.
Zobaczymy co na teście wyjdzie we wtorek. Chciałabym, żeby wszystko było ok...w sumie kto by nie chciał.
a może owulacja się przesunęła na niedziele i okres powinien być w niedziele z opóźnieniem jednodniowym to w poniedzałek i dzisiaj jest dopiero 4 dni po terminie i dlatego takie słabe. I tak cały czas układam sobie historie, które sa wygodne dla mnie.
Obiecałam, ze już przestanę schizować a znowu zaczynam.
W poprzedniej ciąży zaczęłam plamić w 8 tyg. więc mam jeszcze 3 tygodnie. Sporo czasu w niepewności przede mną. Jak okaże się we wtorek gruba krecha i jak wkroczę w 9 tydzień będę spokojniejsza. A jak w kroczę w 13 to już w ogóle mi trochę ulży.
Więc co najpierw odliczmy do wtorku rano, potem do środy do godz. 13.30 potem jak się uda do 20 września (8 tydz.) a potem do 25 października (13 tydz.) i wtedy przestanę wam tu schizować :-)
nie no nie będę aż taka straszna i wredna
dam wam spokój i sobie wrzucę na luz jak serduszko zacznie pukać
oj wtedy to będzie się działo.
P.S. a kwas foliowy to już łykam od marca więc luuuuzik :-)
to jeszcze Cię pocieszę co prawda ja nie kontrolowałam owulacji, bo to był dopiero pierwszy miesiąc jak zaczęliśmy się starać, a do tego byłam tydzień na antybiotyku więc generalnie byłam pewna,że się nie uda i nie zwracałam na to uwagi, ALE gdy poszłam na pierwsze usg to był chyba 6 tydzień to lekarz mi powiedział,że ciąża jest młodsza o 2 tyg niż powinna i że owulacje to ja miałam na koniec cyklu...i faktycznie wychodzi,że miałam ok 20 dnia owulacje i przez to pewnie te testy tak wychodziły. nic się nie martw tylko myśl pozytywnie!
wampi
..::..::..::..
- Dołączył(a)
- 18 Wrzesień 2009
- Postów
- 5 456
Dzień Dobry :-)
Ja nie miałam wynajętych położnych, ale obie trafiły mi się przemiłe, 100% porodu były przy mnie i na każde moje zawołanie.
I jak tam po wizycie?
koleżanka mówiła, że przez 95% porodu taka położna była przy niej
Ja nie miałam wynajętych położnych, ale obie trafiły mi się przemiłe, 100% porodu były przy mnie i na każde moje zawołanie.
Jutro mam wizytę na 9, ciekawe co mi doktorek nowego powie ;-) trzymajcie kciuki
I jak tam po wizycie?
martussia2203
Jestem MAMĄ!!♥
- Dołączył(a)
- 29 Lipiec 2011
- Postów
- 596
A ja przyszłam się pożalić ;( Myślałam, że w 2 trymestrze będę się czuła zdecydowanie lepiej ale Moje Słoneczko inaczej to sobie wyobraża;p Dziś zwróciłam całe śniadanie, do tego od wczoraj wieczór mam nieustanne parcie na pęcherz, ale nic mnie nie boli i nie piecze podczas oddawania moczu. Rozmawiałam z koleżanką która jest lekarzem- kazała brać urosept 3*1 i coś z zurawinką a jak nie przejdzie po paru dniach to do gina. Kurde a może to macica mi tak ciśnie na pęcherz- sama już głupieję...
Dzewelajna mi zawsze gin tłumaczył- krecha może być blada, ważne że jest I tego się trzymamy prawda?? U mnie kulminacyjnym momentem był 9 tydzień, bo właśnie wtedy straciłam pierwszą ciążę ;( Bałam się strasznie szczególnie że z plamieniami trafiłam na pogotowie gdzie usłyszałam- ciąża żywa wszystko jest w porządku proszę leżeć!!
Dzewelajna mi zawsze gin tłumaczył- krecha może być blada, ważne że jest I tego się trzymamy prawda?? U mnie kulminacyjnym momentem był 9 tydzień, bo właśnie wtedy straciłam pierwszą ciążę ;( Bałam się strasznie szczególnie że z plamieniami trafiłam na pogotowie gdzie usłyszałam- ciąża żywa wszystko jest w porządku proszę leżeć!!
dzewelajna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Kwiecień 2012
- Postów
- 512
aaaa.... dobrze będzie
ja od 8 tyg brałam luteine ale w końcu w 12 tyg miałam łyżeczkowanie.
....
kolejna historyjka pod moje myślenie.... a może zaszłam po owulacji (czasem też tak się zdarza - skoro fabianem zaszłam ponad tydzień przed owulką to może i tydzien po owulce też mogłam zajść )
i krechy słabe po ciąża wczesna dosyć bo np zaszłam nie 13 a np. 20 i co....
dobra już nie myślę. Dzisiaj wychodzę z pracy wcześniej ( o 14) więc koniec myślenia za chwilę weekend. Znajdę sobie dużo zajęć. Trzeba przygotować młodego do rozpoczęcia roku szkolnego. Porobić porzsądki w jego ubraniach bo z połowy pewnie już wyrósł. Zajęć co nie miara.
Damy radę i zrobie to wszystko z uśmiechem na twarzy.
już mi się morda śmieje ....
ja od 8 tyg brałam luteine ale w końcu w 12 tyg miałam łyżeczkowanie.
....
kolejna historyjka pod moje myślenie.... a może zaszłam po owulacji (czasem też tak się zdarza - skoro fabianem zaszłam ponad tydzień przed owulką to może i tydzien po owulce też mogłam zajść )
i krechy słabe po ciąża wczesna dosyć bo np zaszłam nie 13 a np. 20 i co....
dobra już nie myślę. Dzisiaj wychodzę z pracy wcześniej ( o 14) więc koniec myślenia za chwilę weekend. Znajdę sobie dużo zajęć. Trzeba przygotować młodego do rozpoczęcia roku szkolnego. Porobić porzsądki w jego ubraniach bo z połowy pewnie już wyrósł. Zajęć co nie miara.
Damy radę i zrobie to wszystko z uśmiechem na twarzy.
już mi się morda śmieje ....
Ostatnia edycja:
Ainhoa
Mama Zuzi
- Dołączył(a)
- 16 Grudzień 2011
- Postów
- 777
O w końcu jakieś zrozumiałe suwaczki Ewelin)
Od wczoraj próbuję napisać tego posta, ale mała mi w tym przeszkadza hehe
Jak wiecie miałam pokupowanych dużo pierdół jak na pierwsze dziecko. Teraz mogę powiedzieć co z tych rzeczy co kupiłam sprawdziło się, a co nie.
- łapki niedrapki - w szpitalu ich nie akceptowali, w domu też ich nie używałam, bo mała się nie drapie, ale dzisiaj wyjeżdżamy to je założę, bo trochę zimno jest...
- podkłady poporodowe - kupiłam belli, ale w szpitalu dawali, a w domu już mogłabym ze spokojem przejść na podpaski - używałam na noc tylko
- termometr - Thermoflash. Używamy go do sprawdzania temperatury MM i wody w wanience. Mój ma nadciśnienie, więc wszystko dla niego jest za ciepłe.
- sterylizator/podgrzewacz - kupiliśmy po porodzie jak się okazało, że musieliśmy małą dokarmiać. Sterylizujemy każdą butelkę, bo prócz prądu nic nas to nie kosztuje. Świetna sprawa do podgrzewania MM, ale przydaje się też termometr gdy mała ryczy daje jej mleko w temperaturze 32 stopni, bo już się drze z głodu
- pieluchy z nadrukiem - nie są miłe w dotyku, są szorstkie, używamy ich tylko do podkładania przy piciu mleka. Zamierzam kupić białe, ale nie mogę ich dostać.
- rożek - mała się budzi jak ją przekładam bez rożka, a rożek ma usztywnienie, więc jest okej
- podkład do przewijania: PODKŁAD DO PRZEWIJANIA MIĘKKI pianka 55x70cm (2587514066) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. przydał się zanim mój przywiózł przewijak z drugiego domu. Przyda się też na wyjazdach.
- wkładki laktacyjne - mam Johnsona, niby fajne, ale zostają mi włókna na sutkach;/ Zmienię firmę
-butelki - przed porodem kupiłam je po to, żeby mieć na później, bo nastawiałam się na karmienie piersią. Dobrze, że kupiłam, bo przynajmniej nie było latania jak wróciłam do domu...
- smoczki - kupiłam, bo stwierdziłam, że brak mi cierpliwości. Mała wypluwa po 30 sek, ale przynajmniej na chwilę się uspokaja.
- body kopertowe - żałuję, że wszystkich nie mam kopertowych! Dzisiaj będę próbowała Zuzi założyć body przez głowę, bo kopertowe już mi się skończyły
- pieluszki Bella Happy - NIE POLECAM!! Zuzi bardzo podrażniały pępek Kupiłam 2 paczki, ale już po 1 przerzuciłam się na Pampersa. Happy są szerokie, dla mnie aż za szerokie i za twarde;/
- laktator Avent ISIS - eee moje mleko zostaje na nakładkach masujących haha, ale jak w poniedziałek przyjdzie położna, to poproszę ją o rade w sprawie laktatora.
- materacyk do wanienki - cieszę się, że wybrałam go, a nie wanienkę profilowaną
- wanienka - żałuję, że wzięłam 84 cm, a nie 102, 84 jest za mała na nas
- pokrowiec na przewijak - niepotrzebny, ale przyjemny gdy nie ma się pieluch. Poza tym pieluchy się zsuwają pod wpływem ruchu dziecka.
- koszula do karmienia odpinana od góry - o wiele lepsza niż ta z dziurami na cycki - z tej z dziurami widać cycki jak się chodzi;p
Co do położnej - fajna babka, stwierdziła, że za bardzo się przejmujemy hipertrofią i małym ciemiączkiem, ale mimo tego i tak w przyszłym tygodniu pójdę z małą do pediatry. Położna ma 6 wizyt, będzie w poniedziałek. Niby nie mamy żadnych problemów, ale okazało się, że mała ma nadal wody płodowe w ee ujściu cewki moczowej, po prostu za mało jej tam wymywamy, a ja nie wiedziałam, że mam bardziej ingerować...
Zuza potrafi na raz wypić 180 ml MM i jeszcze przedtem ciągnąć z cyca...
Przebudza się...
Zuza zarejestrowana, dostała w USC drugie imię - Maria
A propos czytania o złych zakończeniach porodu to dla mnie najważniejsze było usłyszeć jej krzyk, usłyszeliśmy po ok. 7 sekundach Ale do końca myślałam, że coś może pójść nie tak. Teraz jestem o wiele spokojniejsza..
Od wczoraj próbuję napisać tego posta, ale mała mi w tym przeszkadza hehe
Jak wiecie miałam pokupowanych dużo pierdół jak na pierwsze dziecko. Teraz mogę powiedzieć co z tych rzeczy co kupiłam sprawdziło się, a co nie.
- łapki niedrapki - w szpitalu ich nie akceptowali, w domu też ich nie używałam, bo mała się nie drapie, ale dzisiaj wyjeżdżamy to je założę, bo trochę zimno jest...
- podkłady poporodowe - kupiłam belli, ale w szpitalu dawali, a w domu już mogłabym ze spokojem przejść na podpaski - używałam na noc tylko
- termometr - Thermoflash. Używamy go do sprawdzania temperatury MM i wody w wanience. Mój ma nadciśnienie, więc wszystko dla niego jest za ciepłe.
- sterylizator/podgrzewacz - kupiliśmy po porodzie jak się okazało, że musieliśmy małą dokarmiać. Sterylizujemy każdą butelkę, bo prócz prądu nic nas to nie kosztuje. Świetna sprawa do podgrzewania MM, ale przydaje się też termometr gdy mała ryczy daje jej mleko w temperaturze 32 stopni, bo już się drze z głodu
- pieluchy z nadrukiem - nie są miłe w dotyku, są szorstkie, używamy ich tylko do podkładania przy piciu mleka. Zamierzam kupić białe, ale nie mogę ich dostać.
- rożek - mała się budzi jak ją przekładam bez rożka, a rożek ma usztywnienie, więc jest okej
- podkład do przewijania: PODKŁAD DO PRZEWIJANIA MIĘKKI pianka 55x70cm (2587514066) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. przydał się zanim mój przywiózł przewijak z drugiego domu. Przyda się też na wyjazdach.
- wkładki laktacyjne - mam Johnsona, niby fajne, ale zostają mi włókna na sutkach;/ Zmienię firmę
-butelki - przed porodem kupiłam je po to, żeby mieć na później, bo nastawiałam się na karmienie piersią. Dobrze, że kupiłam, bo przynajmniej nie było latania jak wróciłam do domu...
- smoczki - kupiłam, bo stwierdziłam, że brak mi cierpliwości. Mała wypluwa po 30 sek, ale przynajmniej na chwilę się uspokaja.
- body kopertowe - żałuję, że wszystkich nie mam kopertowych! Dzisiaj będę próbowała Zuzi założyć body przez głowę, bo kopertowe już mi się skończyły
- pieluszki Bella Happy - NIE POLECAM!! Zuzi bardzo podrażniały pępek Kupiłam 2 paczki, ale już po 1 przerzuciłam się na Pampersa. Happy są szerokie, dla mnie aż za szerokie i za twarde;/
- laktator Avent ISIS - eee moje mleko zostaje na nakładkach masujących haha, ale jak w poniedziałek przyjdzie położna, to poproszę ją o rade w sprawie laktatora.
- materacyk do wanienki - cieszę się, że wybrałam go, a nie wanienkę profilowaną
- wanienka - żałuję, że wzięłam 84 cm, a nie 102, 84 jest za mała na nas
- pokrowiec na przewijak - niepotrzebny, ale przyjemny gdy nie ma się pieluch. Poza tym pieluchy się zsuwają pod wpływem ruchu dziecka.
- koszula do karmienia odpinana od góry - o wiele lepsza niż ta z dziurami na cycki - z tej z dziurami widać cycki jak się chodzi;p
Co do położnej - fajna babka, stwierdziła, że za bardzo się przejmujemy hipertrofią i małym ciemiączkiem, ale mimo tego i tak w przyszłym tygodniu pójdę z małą do pediatry. Położna ma 6 wizyt, będzie w poniedziałek. Niby nie mamy żadnych problemów, ale okazało się, że mała ma nadal wody płodowe w ee ujściu cewki moczowej, po prostu za mało jej tam wymywamy, a ja nie wiedziałam, że mam bardziej ingerować...
Zuza potrafi na raz wypić 180 ml MM i jeszcze przedtem ciągnąć z cyca...
Przebudza się...
Zuza zarejestrowana, dostała w USC drugie imię - Maria
A propos czytania o złych zakończeniach porodu to dla mnie najważniejsze było usłyszeć jej krzyk, usłyszeliśmy po ok. 7 sekundach Ale do końca myślałam, że coś może pójść nie tak. Teraz jestem o wiele spokojniejsza..
Ostatnia edycja:
Ainhoa
Mama Zuzi
- Dołączył(a)
- 16 Grudzień 2011
- Postów
- 777
Dzewelajna mi zawsze gin tłumaczył- krecha może być blada, ważne że jest I tego się trzymamy prawda?? U mnie kulminacyjnym momentem był 9 tydzień, bo właśnie wtedy straciłam pierwszą ciążę ;( Bałam się strasznie szczególnie że z plamieniami trafiłam na pogotowie gdzie usłyszałam- ciąża żywa wszystko jest w porządku proszę leżeć!!
Ja też, w 12 tygodniu trafiłam z krwotokiem na IP, po 3 dniach wyszło, że to krwiak, miesiąc leżania, a teraz obok mnie leży moja córcia
Ale jadąc na IP pisałam smsa mojej mamie, że chyba znowu nie zostanie babcią...
reklama
*matusia*, to Ty pilnuj picia - woda, co chwile po 2-3 lyczki, ale pij zebys sie nie odwodnila.
Lolcia, spokojnie - nawet jesli porod jest prowokowany, to roznica w odczuciach nie jest jakas dramatyczna. Naprawde nie ma sie czego bac, jesli nie jestes osoba rozczulajaca sie nad soba i nie bedziesz koncentrowac sie na "achjaktoboliumieram", a przygotowana teoretycznie do porodu bedziesz sledzic jego przebieg, plus obecnosc meza/partnera (wydaje mi sie kojaco dzialajaca) i sprawa jest naprawde do przezycia w sposob pozostawiajacy mile wspomnienia. Obecnosc meza... Tak mi sie skojarzylo. Niekiedy panie w trakcie porodu elokwentnie wyrazaja swa niechec do meskiej czesci populacji, a szczegolnie do meza swego, czyniac go winowajca mak jakie cierpia - dla mnie to komedia troche, ale z drugiej strony chyba jest to uczepienie sie czegokolwiek i forma rozladowania. Czemu w agresji to akurat nie wiem, natomiast bylam swiadkiem jak polozna zalatwila sprawe. Czasy sprzed porodow rodzinnych, sala na pare lozek typu "samolot", oddzielonych parawanami, noc, kobita sie pruje jak najeta, wyzywajac meza od sk... synow, co on jej zrobil i co ona zrobi z jego klejnotami bynajmniej nie rodowymi jak do domu wroci itd. itp., soczyscie i z uzyciem wielu slow powszechnie uznawanych za niecenzuralne. Kobitki czekajace dopiero na porod, te z niezbyt zaawansowana akcja, probuja drzemac - no, nie da sie. W koncu polozna nie zdzierzyla. Podeszla do "spiewaczki", zajrzala w "pole operacyjne" i powiedziala: Nie masz co sie drzec, nic sie nie dzieje. Sam tego nie zrobil, byliscie przy tym oboje, teraz sie drzesz, a wrocisz do domu to jak tylko bedziesz mogla to mu d... podstawisz." I zapadla cisza bloga...
Indziorka, migdaly na zgage.
Totka, nie panikuj, naprawde nie ma sie czego bac. A golabki widocznie chcialy w jacuzzi...
Dzewalajna, tak sie nie da i juz. Zajmij sie czyms fajnym, moze odczepisz myslenie. Kurcze... Ty przed wyplata? Bo myslalam ze moze... Wiesz - kobiecy punkt G jest na koncu slowa "shopping", co nie?
Ainhoa, lapki niedrapki u mnie tez okazaly sie failem - maly je po prostu sciagal. Jedna para w ogole byla na krasnoludka chyba, 2 mialy za luzne sciagacze i w ogole nie trzymaly sie na raczkach - lipa roku.
- pieluchy z nadrukiem mam (polskie) i sa ok, ale generalnie polskie pieluchy, takze te biale, sa dosc szorstkie. Kupilam w Tesco paczke tetrowek i sa bez porownania milsze w dotyku. Te polskie dodatkowo po praniu marszcza sie w jedna strone.
- wkladki laktacyjne mialam takie z wlokninka jak na podpaskach - nic sie nie przyklejalo, to dobra opcja.
- tez doceniam body kopertowe i tez mialam za malo - przez glowe da sie zalozyc, ale poki dziecko jest wiotkie, troche to ekwilibrystyczne zadanie.
-wanienka... zaopatrz sie w lezaczek do wanny i kap mala w wannie. U nas to sie sprawdzilo, kiedy Karol wyrosl z wanienki, czyli bardzo szybko.
ILE ONA JE?? Nie wymiotuje, nie ulewa potem??
Lolcia, spokojnie - nawet jesli porod jest prowokowany, to roznica w odczuciach nie jest jakas dramatyczna. Naprawde nie ma sie czego bac, jesli nie jestes osoba rozczulajaca sie nad soba i nie bedziesz koncentrowac sie na "achjaktoboliumieram", a przygotowana teoretycznie do porodu bedziesz sledzic jego przebieg, plus obecnosc meza/partnera (wydaje mi sie kojaco dzialajaca) i sprawa jest naprawde do przezycia w sposob pozostawiajacy mile wspomnienia. Obecnosc meza... Tak mi sie skojarzylo. Niekiedy panie w trakcie porodu elokwentnie wyrazaja swa niechec do meskiej czesci populacji, a szczegolnie do meza swego, czyniac go winowajca mak jakie cierpia - dla mnie to komedia troche, ale z drugiej strony chyba jest to uczepienie sie czegokolwiek i forma rozladowania. Czemu w agresji to akurat nie wiem, natomiast bylam swiadkiem jak polozna zalatwila sprawe. Czasy sprzed porodow rodzinnych, sala na pare lozek typu "samolot", oddzielonych parawanami, noc, kobita sie pruje jak najeta, wyzywajac meza od sk... synow, co on jej zrobil i co ona zrobi z jego klejnotami bynajmniej nie rodowymi jak do domu wroci itd. itp., soczyscie i z uzyciem wielu slow powszechnie uznawanych za niecenzuralne. Kobitki czekajace dopiero na porod, te z niezbyt zaawansowana akcja, probuja drzemac - no, nie da sie. W koncu polozna nie zdzierzyla. Podeszla do "spiewaczki", zajrzala w "pole operacyjne" i powiedziala: Nie masz co sie drzec, nic sie nie dzieje. Sam tego nie zrobil, byliscie przy tym oboje, teraz sie drzesz, a wrocisz do domu to jak tylko bedziesz mogla to mu d... podstawisz." I zapadla cisza bloga...
Indziorka, migdaly na zgage.
Totka, nie panikuj, naprawde nie ma sie czego bac. A golabki widocznie chcialy w jacuzzi...
Dzewalajna, tak sie nie da i juz. Zajmij sie czyms fajnym, moze odczepisz myslenie. Kurcze... Ty przed wyplata? Bo myslalam ze moze... Wiesz - kobiecy punkt G jest na koncu slowa "shopping", co nie?
Ainhoa, lapki niedrapki u mnie tez okazaly sie failem - maly je po prostu sciagal. Jedna para w ogole byla na krasnoludka chyba, 2 mialy za luzne sciagacze i w ogole nie trzymaly sie na raczkach - lipa roku.
- pieluchy z nadrukiem mam (polskie) i sa ok, ale generalnie polskie pieluchy, takze te biale, sa dosc szorstkie. Kupilam w Tesco paczke tetrowek i sa bez porownania milsze w dotyku. Te polskie dodatkowo po praniu marszcza sie w jedna strone.
- wkladki laktacyjne mialam takie z wlokninka jak na podpaskach - nic sie nie przyklejalo, to dobra opcja.
- tez doceniam body kopertowe i tez mialam za malo - przez glowe da sie zalozyc, ale poki dziecko jest wiotkie, troche to ekwilibrystyczne zadanie.
-wanienka... zaopatrz sie w lezaczek do wanny i kap mala w wannie. U nas to sie sprawdzilo, kiedy Karol wyrosl z wanienki, czyli bardzo szybko.
ILE ONA JE?? Nie wymiotuje, nie ulewa potem??
Podziel się: