reklama
dzewelajna
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Kwiecień 2012
- Postów
- 512
czekamy na relacje :-) toz to ważny dzień dla Zuzi
weronkazzz
tulęTolę
Lolcia wszystko co stoi na drodze dziecia spowalnia akcje. pelny pecherz i kiszka za przeproszeniem stolcowa tez. oczywiscie w pewnym momencie parcie jest tak silne, ze leci z Ciebie rowno wszystko, dziec i cala reszta, ale pewnie jakos latwiej jest z samym dzieciem.
ja mimo wszystko wierze w moc samooczyszczania sie organizmu, w zasadzie porzadne rozwolnienie rozpatruje jako poczatek akcji. czekam na nie z utesknieniem. ale w razie czego mam w lodowce czopki glicerynowe, jak polozna kaze to zaaplikuje jak sie cos zacznie (mam do niej dzwonic przy pierwszych regularnych skurczach).
ja mimo wszystko wierze w moc samooczyszczania sie organizmu, w zasadzie porzadne rozwolnienie rozpatruje jako poczatek akcji. czekam na nie z utesknieniem. ale w razie czego mam w lodowce czopki glicerynowe, jak polozna kaze to zaaplikuje jak sie cos zacznie (mam do niej dzwonic przy pierwszych regularnych skurczach).
Nie rzygalam po gazie, jedynie mialam cholernie sucho w ustach. Co do bolu... Jest inny. Silne skurcze w fazie rozwierania, poczatkowo znosnie, jak sie nasilaja z czasem to zaczyna byc ciezko. W pewnym momencie, tuz przed parciem, pojawialo mi sie zawsze uczucie lekkiej paniki - nie wiem skad, jest do opanowania, ale tylko i wylacznie za pomoca swiadomosci ze to normalne i ze nic sie nie dzieje co dziac sie nie powinno. Parcie to kombinacja odruchow i woli. Uklad jest taki, ze np. ostatnio kazala mi polozna przeoddychac pierwsze 2 parte - jeden dalam rade wstrzymac, drugiego juz nie, kazalam jej lapac. Poza samym skurczem, odczuwa sie gwaltowna chec wypychania, wiec wystarczy zgrac sie z wlasnym cialem zeby efektywnie popracowac nad wydaniem dziecia na swiat. Samo przechodzenie dziecka przez kanal rodny tez boli - czuje sie jak wszystko jest naciagniete, jak tkanki niemal pekaja (czasem i pekaja naprawde), przejscie glowki, ulga, kiedy przystaje i znow mocniejsze napiecie przy przechodzeniu barkow, po czym czuje sie jak przechodzi reszta cialka, jak napiecie maleje - to sie dzieje szybko. Karol rodzil sie 3 minuty - 1 skurcz glowka, drugi reszta. Nie jestem matka Polka z gatunku co to bedzie z cierpienia robic powod do chwaly, ale moim zdaniem, porod swiadomy, taki kiedy wiemy co sie dzieje i dlaczego, to nie jest rzecz nie do zniesienia. To jest nawet calkiem fajna sprawa. A wiesz co jest najfajniejsze? Niech mi ktos mowi co chce, ale z calego porodu najfajniejsza jest ta ulga po nim - jak juz dziecko jest i wiesz ze juz Ci sie zaden arbuz przez d... pchal nie bedzie.
Acha! Kwesia lewatywy.. Jak rodzilam w PL, to robili obligatoryjnie, przy bliznietach nie zdazyli i wtedy przekonalam sie ze przyroda i to przemyslala - nim zaczela sie akcja myslalam ze sie zatrulam jak mnie w kibelku "przelecialo". Tu nie robia, ale skurcze mialam od rana wiec nie jadlam nic (z obawy przed "leci wszystko na raz"), po poludniu zaliczylam kibelek w wersji "po przelyk", czyli jednak natura dba o pustke w kiszkach przed porodem.
Acha! Kwesia lewatywy.. Jak rodzilam w PL, to robili obligatoryjnie, przy bliznietach nie zdazyli i wtedy przekonalam sie ze przyroda i to przemyslala - nim zaczela sie akcja myslalam ze sie zatrulam jak mnie w kibelku "przelecialo". Tu nie robia, ale skurcze mialam od rana wiec nie jadlam nic (z obawy przed "leci wszystko na raz"), po poludniu zaliczylam kibelek w wersji "po przelyk", czyli jednak natura dba o pustke w kiszkach przed porodem.
Ostatnia edycja:
A ja tak jak wcześniej pisałam nie czułam pierwszej fazy porodu i tak zachcialo nam sie plackow ziemniaczanych, nasmazylam, opylilam 2 patelnie , popilam 2 szklankami soku jablkowego i pojechałam rodzic i nie wiem czy wszystko "polecialo na raz". Wiem jedno , czułam sie skrepowana i starałam sie powstrzymać skurcze parte żeby mi coś przy okazji nie wyskoczylo ale położna powiedziała ze mam sie nie przejmować i przec jak najmocniej i przestałam sie przejmować i pomyślałam ze co ma byc to będzie i nic co ludzkie nie jest nam obce:-)
A dokladnie. Pytalam polozna o ew. oproznienie jelit, ona powiedziala ze to ich sprawa, ze w czasie badania bedzie wiedziala co i jak i jesli trzeba bedzie to ona sobie z tym poradzi. To wyro ma odsuwana czesc i pod spodem jest taki pojemnik na ew. nieczystosci, mysle ze jakby wyczula podczas badania ze cos zalega, to by przygotowala ten "kibelek". Tu sa takie kartonowe jednorazowki - przypomina to tekturowe wytloczki na jajka, taka sama z wygladu, szorstka tektura - jak np. ktos potrzebuje a do toalety mu nie wolno, to podjezdzaja fotelem na kolkach, z takim "kubelkiem" zalozonym i jest przewozny kibelek. Do rzygania sa podobne, tylko mniejsze. I takie cusio bylo zainstalowane pod ta zdejmowalna klapka na lozku - zmyslne.
Indziorka
Fanka BB :)
nadalka mnie się wydaję, że bardziej czasu nie masz niż Ci głupio, bo żeby czasem nadrobić posty wszystkie to jest masakra jakaś
ja zjadłam obiadek niedawno <mniam>, normalnie szok i czekam na szarlotkę:-)
ja zjadłam obiadek niedawno <mniam>, normalnie szok i czekam na szarlotkę:-)
Ja tez nie jestem zwolenniczka znieczulen ,przy pierwszych dzieciakach takich cudow nie proponowali nawet za kase a teraz niby mozna ale ja uwazam ze jednak ma to wpływ na dzidziusia jedynie nad gazem sie zastanawiałam,,,tak samo nie jestem za cc na zyczenie tz wiadomo jak sa wskazania medyczne to owszem ale nie dla mojego widzimisie...lewatywe przed porodem zawsze miałam i jakos mi to nie przeszkadzało z pustymi jelitkami nawet lepiej nie ma strachu o niespodzianki;-)...
Ja własnie od rodzicow sie przykulałam ciepło tam strasznie dzis ...jeszcze jeden punkt programu został ale to wieczorem ;-) ;-) .Co do obgryzania mebli to moi ławe nam tak obrabiali tyle ze ona miała takie cosik do podkrecania wysokosci i windowalismy ja w gore po tym jak młody kiedys nam czały brzeg obgryzł z jednej strony:-).Kłaczek u ciebie koty a u mnie labladorka rocznya ciekawa jestem jak to bedzie z psinka jak sie mała urodzi a jak zacznie chodzic:-)
Ja własnie od rodzicow sie przykulałam ciepło tam strasznie dzis ...jeszcze jeden punkt programu został ale to wieczorem ;-) ;-) .Co do obgryzania mebli to moi ławe nam tak obrabiali tyle ze ona miała takie cosik do podkrecania wysokosci i windowalismy ja w gore po tym jak młody kiedys nam czały brzeg obgryzł z jednej strony:-).Kłaczek u ciebie koty a u mnie labladorka rocznya ciekawa jestem jak to bedzie z psinka jak sie mała urodzi a jak zacznie chodzic:-)
reklama
Podziel się: