reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Otyłość w ciąży

Dzewelajna a nie masz możliwości iść na betę?? Ta jednoznacznie potwierdziłaby ciążę!! Moje krechy też pojawiały się po 5 minutach więc ja nadal zaciskam z Maluchem kciuki za Was!!;-)
 
reklama
Takie dzieciaki są świetne...co w raczce to do buzi. Kota tez trzeba sprobowac:-)

Mam nadzieje ze to nie efekt zbyt dlugiego pomieszkiwania w sasiedztwie walnietych Chinczykow...;-)
Ojtam, ojtam, Indziorka... Bo mi glupio. Pisze jak leci i co slina na... hmm... klawiature przyniesie, a ze czlek ze mnie prosty to wychodzi jak wychodzi. Do wyzsiejszych filozofii sie nie pcham. Karolek.. coz... subtelnosc odwrotnie proporcjonalna do masy ciala. Zwykle pilnuje zeby nie szarpal, nie tarmosil kotow, teraz wydawalo mi sie ze Tysiek lezy dosc daleko, ale jak wspomnialam, tylko mi sie wydawalo. Podobnie jak pare dni temu wydawalo mi sie ze Karol lezy dosc daleko od brzegu lozka, a on wzial i sie zwierzgal na glebe. Moment. Zdziwil sie chlopak jak sie lozko pod nim skonczylo, wyladowal, obrocil sie na brzuch i... zaczal kwekac bo mu bylo niewygodnie. Jak klne na te angielska milosc do "carpetow", tak w tym momencie blogoslawilam poprzednich wlascicieli za miekka wykjladzine w sypialni. Maly lekko sie wystraszyl, ale to wszystko.
Fasolka, ja nie wiem czy on do tej pory spotkal cos niejadalnego - na moim pieknym stoliku w salonie, stoliku - dodam - docelowym, widnieja juz slady zebow mlodego. Dochodzi do stolu, wychyla sie z chodzika i ogryza blat. I strasznie mu sie to podoba. Tylko ze to lite drewno, bejcowane na ciemno i jak sobie przejedzie uzebieniem, to zostaja biale sznity - kornik jeden.
Totka, czyli "Porodowka" to to samo? Aha! Pytasz jak to u mnie wygladalo... Powiem Ci, ze zajebiscie. Tzn. tu sie do szpitala dzwoni jak jest juz akcja na dobre, my dzwonilismy przy skurczach co 5-7 minut, kazali przyjechac. Pojechalismy, zostawilismy auto na podjezdzie znajomych ze 2 przecznice od szpitala (parking slono platny), znalezlismy oddzial, weszlismy, a tam juz laska sie pyta: "Kinga?" Moja osobista polozna, Michelle. Zaprowadzila do pokoju - wyro porodowe szerokosci kopulodromu, zadna "koza" czy "samolot", po prostu loze z podnoszonym oparciem, tak ze mozna sobie w nim pollezec, mozna na plasko itd. Fotel dla rodziny nie rozkladany, ale obszerny i wygodny, sprzet dla noworodka typu specstolik z lampa, waga, cos jak przewijak i co tam jeszcze, krzeselko dodatkowe. Polozna sprawdzila rozwarcie i powiedziala ze dopiero 6cm, to ona idzie cos zjesc - slusznie, co sie tu bedzie produkowac.Zalozyla tylko KTG, wenflon i probowala zalozyc podkolanowki uciskowe (jestem w grupie ryzyka), ale to jej nie mialo prawa wyjsc. Wrocila, sprawdzila rozwarcie, stwierdzila ze pelne, wyszla, wrocila zaraz z druga i sie zaczelo. Przed samym porodem, przygasila swiatla. Po wszystkim, polozyla mi malego na brzuch, zostawila na troche i wyszla, potem wrocila, powycierala dziecko, zwazyla, zawinela w kocyk i dala Rajmundowi - powiedziala ze czas dla rodziny i wyszla. Wrocila z tostami i kawa - 2 tosty dla kogos kto nie jadl ponad dobe i wlasnie odwalil kawal roboty to smieszne troche, ja mialam trzesionke z glodu.:-D Potem zaraz dopytala czy mam recznik i kosmetyki, a i tak przyniosla szpitalny recznik, twierdzac ze szkoda paprac domowy, zaproponowala kapiel w wannie - powiedzialam ze nie chce, chce prysznic, nie bylo probelmu. Mialam lazienke do dyspozycji. Z sali porodowej przewiezli nas na oddzial, bo nie bylo pediatry - niedziela, pozny wieczor. Normalnie, po kilku godzinach poszlabym do domu juz z dzieckiem. Fajne jest to, ze ani na moment nie tracisz dziecka z oczu, wszystko dzieje sie przy Tobie, od razu poznajesz wage dziecka. Dlugosci nie mierza, ale Rajmund poprosil o zmierzenie. A! Jak sie przychodzi do sali, wisi tabliczka, polozna na niej wpisuje swoje imie, pyta o imie dla dziecka i tez je pisze, potem godzine porodu, godzine urodzenia lozyska i wage dziecka. Mamy zdjecie tej tablicy - fajna rzecz.
O, rany... Kolega w sumie po mesku podszedl do tematu. :-D
Dzewalajna, ale druga kreska zwykle pokazuje sie nieco pozniej. Pomalutku.

A ja chyba dostalam ciote. 2 dni temu jakies malusie plamienie, potem nic, a dzis znowu, juz wiecej. Kurde! Co tak wczesnie?:szok:
 
możliwość zrobienia bety mam ale od pn do pt więc jakbym chciała robić bete to bym sprawdziła rozwój od razu więc drugie po 48h.
jeśli dzisiaj bym robiła to potem sobota. dopiero mam szanse w poniedziałek i środę więc po co - w środę mam usg więc myślę że będzie widać a i lekarzowi powiem niech mi daje skierowanie na betahcg żeby sprawdzić czy prawidłowo wzrasta bo kurcze blade po co mam płacić jak od pensji mi tyle zabierają - takiego jestem zdania. A oczekiwanie też jest fajne :-)


kłaczek z tego Karolka to niezły rozrabiaka ci rośnie tudziez smakosz :-):-) a co do okresu to nic tylko się cieszyć w twoim przypadku, ze tak szybko :-)

hmm.. po 9 zrobiłam sobie herbatę i o niej zapomniałam .... troszku mi ostygła ale pić mi się chce niemiłosiernie więc wybąbluje ten mój malutki kubeczek 0,6 litra a co :-)
 
Co do gryzienia dziwnych rzeczy przez dzieci to moja Patrycja jak tylko zaczęła się podnosić i chodzić przy meblach to obgryzła okleinę dookoła stolika, tak akurat była na wysokości jej 4 zębów które w tamtym momencie posiadała:-)
 
Dzewalajna, nie wiem czy sie cieszyc, czy isc do GP po antykoncepcje... Kurna, nie wiem. No i zwykle przychodzila ok 40 dni po, teraz jakby to byl normalny cykl, bo wlasnie sprawdzilam, ze dzis mija 26 dni. Coraz wieksza mam ochote nie isc po pigulki, zdac sie na los, ale z kolei wiem, ze jesli sie nie bede zabezpieczac, znow sie zacznie liczenie dni, kolomyjka z nadzieja ze jednak moze sie udalo i uczucie porazki po kazdym cyklu w ktorym nie zajde w ciaze. Poza tym... Nie rozmawialam o tym z Rajmundem. Po prostu nie chce z nim rozmawiac kiedy wraca z pracy jak kon po westernie, a malo jest dni, kiedy dzieje sie inaczej. Ta decyzja nie nalezy tylko do mnie, a nawet gdyby to ja teraz jestem na kompletnym rozdrozu. Czuje sie rozbita.
Marcia, czyli nie wychowuje kornika, tylko dziecko z zacieciem do gryzienia - gryzonia wychowuje...:baffled:
 
;)

Kłaczek przy takim bąblu jak Karol to nuda Ci nie grozi :-D jak nie stolik to koci ogonek;-)

dzewelajna nadal trzymam kciuki i wierzę, że się udało :tak:

Też wczoraj oglądałam "Porodówkę" i szczerze powiem, że niektóre z tych porodów wydają się takie lajtowe, a niektóre kobitki faktycznie się tam męczą. Eh ale mają możliwość znieczulenia, a u nas...? Lipa !
 
;)
Też wczoraj oglądałam "Porodówkę" i szczerze powiem, że niektóre z tych porodów wydają się takie lajtowe, a niektóre kobitki faktycznie się tam męczą. Eh ale mają możliwość znieczulenia, a u nas...? Lipa !

Oprócz tego, że mają tam możliwość znieczulenia, to nie wiem, czy zwróciłaś uwagę, ale położne tak jakby do niego nakłaniają. I dla mnie to jest niesamowite, że położna zagląda między nogi, a tam... pełne rozwarcie, a rodząca nie cierpi przez te 10 cm prawie wcale... Ja też tak chcę!

kłaczku, nie wiem, co napisać... Wiem tylko tyle, że jak nie spróbujesz, to nie wiesz, jak będzie...
 
Lolcia, ja tam "wole beeez".:-D Tu masz do wyboru ZZO, Cocodamolek, morfinke i gazik. Znaczy sie ten "gazik rozpierdzielacz", po ktorym ma sie faze jak stad do Jerycha. Bardzo mi zalecali ZZO, anestezjolog twierdzil ze to bedzie optymalne bo "jakby sie cos zaczelo dziac to juz beda wkluci do cc". Dopytalam polozna w trakcie robienia planu porodu, a konkretnie spytalam ja czy moze mi zaproponowac znieczulenie, ktore nie bedzie mialo wplywu na porod i na dziecko. NIE MOZE! ZZO spowalnia akcje porodowa, przedluza porod, czesto prowadzi do porodu kleszczowego (tu akurat wysysaja dziecko a nie wyciagaja klesczami, ale dziekuje), zdarzaja sie takze komplikacje dla matek. Odpada. Cocodamol i morfina dostaja sie dziecku - jeszcze sie nie urodzilo a juz nacpane?? Dziekuje. Pozostal gazik - jak dla mnie rewelacja - bolec boli jak cholera, czucie jest normalne, tylko ma sie taka lufe, ze bol staje sie nieco obojetniejszy. No, bardziej mam w nosie ze boli. Ja dostaje na fazie glupawki, wiec dodatkowo polozna miala kabaret w pracy - potem powiedziala ze dawno sie tak dobrze nie bawila i poleca sie na zas, jakbysmy cos zmajstrowali. Tak, porod boli, ale to nie tak jak bol zeba,kiedy wiesz ze organizm sygnalizuje cos zlego. Porod ma bolec, o tym wiemy i jesli wiesz co sie w danym momencie dzieje, jestes swiadoma caly czas przebiegu akcji, to ten bol jest do zniesienia. Kwestia podejscia do tematu.
Nadmienie, ze u dentysty nie wejde na fotel, poki mi nie pokaze gotowego do podania znieczulenia.
 
Lolcia, ja tam "wole beeez".:-D Tu masz do wyboru ZZO, Cocodamolek, morfinke i gazik. Znaczy sie ten "gazik rozpierdzielacz", po ktorym ma sie faze jak stad do Jerycha. Bardzo mi zalecali ZZO, anestezjolog twierdzil ze to bedzie optymalne bo "jakby sie cos zaczelo dziac to juz beda wkluci do cc". Dopytalam polozna w trakcie robienia planu porodu, a konkretnie spytalam ja czy moze mi zaproponowac znieczulenie, ktore nie bedzie mialo wplywu na porod i na dziecko. NIE MOZE! ZZO spowalnia akcje porodowa, przedluza porod, czesto prowadzi do porodu kleszczowego (tu akurat wysysaja dziecko a nie wyciagaja klesczami, ale dziekuje), zdarzaja sie takze komplikacje dla matek. Odpada. Cocodamol i morfina dostaja sie dziecku - jeszcze sie nie urodzilo a juz nacpane?? Dziekuje. Pozostal gazik - jak dla mnie rewelacja - bolec boli jak cholera, czucie jest normalne, tylko ma sie taka lufe, ze bol staje sie nieco obojetniejszy. No, bardziej mam w nosie ze boli. Ja dostaje na fazie glupawki, wiec dodatkowo polozna miala kabaret w pracy - potem powiedziala ze dawno sie tak dobrze nie bawila i poleca sie na zas, jakbysmy cos zmajstrowali. Tak, porod boli, ale to nie tak jak bol zeba,kiedy wiesz ze organizm sygnalizuje cos zlego. Porod ma bolec, o tym wiemy i jesli wiesz co sie w danym momencie dzieje, jestes swiadoma caly czas przebiegu akcji, to ten bol jest do zniesienia. Kwestia podejscia do tematu.
Nadmienie, ze u dentysty nie wejde na fotel, poki mi nie pokaze gotowego do podania znieczulenia.

No właśnie ja mam tak samo z tym dentystą, nie wyobrażam sobie wiercenia bez znieczulenia :tak: dlatego mam taką skromną nadzieje, że mimo iż poród boli na pewno bardzo to nie jest podobny do bólu u dentysty bez znieczulenia hehe:-D:-D W moim szpitalu też gazik zapodają i w zasadzie chciałabym z niego skorzystać, choć nie wiem jak będę się po nim czuć, ponoć niektórzy wymiotują po tym gazie i robi im się niedobrze no ale warto spróbować.
A co myślicie o lewatywie przed porodem? Trochę to krępujące ;| mi położna powiedziała, że dobra lewatywa pomaga podczas porodu, a ja za bardzo nie wiem w czym pomaga...szybciej się rodzi czy co?:p
 
reklama
nie wiem o co chodzi ja miałam obowiązkowo i mi w niczym nie pomogło tylko lekarzom bo miałam w końcu cc. Ale wydaje mi się, że lepiej będziesz się ty czuła tzn. bardziej komfortowo jeśli przy parciu nie wyskoczy ci coś innego niespodziewanie :-) chociaż lekarze są do tego przyzwyczajeni więc no stress :-D


kłaczek - wracając do okresu to ja też miałam po łyżeczkowaniu jak normalny cykl 29 dni. a co do myśli o starankach to najpierw pytanie czy chcesz kolejne dziecko. jeśli zdecydujesz, że tak to nie czekaj tylko się staraj - co ma być to będzie a nóż widelec w końcu się uda.
 
Ostatnia edycja:
Do góry