Czesc dziewczyny, kurcze jak ciezko znalezc czas zeby do was zajrzec. Niestety nie zdazylam jeszcze przeczytac co u was chcialam tylko dac znac co u mnie...jestesmy juz w domu i Kevin w sumie do tej pory jest grzeczny, malo plakal ale niestety spedzam Cale godziny na karmieniu go. Nie moge zrobic nic a nic, o odstawieniu nie ma mowy, chyba ze na krotka chwile, ale najgorzej to ze spaniem. Maksymalnie udaje się tylko 3 godziny na dobe.. A jako ze nie spalam od czwartku przez te skurcze cholerne to jest mi strasznie ciezko go karmic I tzrymac się przy tym. Dlatego praktycznie caly czas leze, dajac piers w pozycji lezacej raz na jednym raz na drugim boku. Dobrze ze maz jest I gotuje, przynosi mi do lozka jedzenie i patzry na niego jak ja juz musze wstac I cos wokol siebie zrobic.
On nie ssie caly czas ale jest spokojniejszy jak jest kolo mojego ciala. Poza tym po odstawieniu wsadza paluszki do buzi, czyli dalej jest glodny. W szpitalu sprawdzali i mowili ze dobrze przystawiam i maly dobrze ciagnie, i mleko mam.
W dniu powrotu ze szpitalu karmilam go piec godzin, potem spal dobre kilka godzin-akurat na powrot do domu, rozakowanie torby it'd,nie zdazylam się zdrzemnac jak się znow obudzil I ok polnocy do 4 rano karmienie.potem od 7 do 12..., potem probowalismy innych method zeby zasnal, nie plakal co prawda ale ciagle szukal i szukal cyca i dopiero wtedy zasypial.
Za to dziś w nocy dosc mocno się rozryczal, jesc nie chcial od razu i boimy się ze ma kolke, o ktorej tu się mowi ze za wczesniej na nia. Nie zrobil jeszcze kupy od wyjscia ze szpitala czyli od poniedzialku, za to ciagle slychac jak baki puszcza. Maz pochodzil z nim troche ale niewiele to dajo wrzeszczal dalej I nawet moja piers go nie uspokoila od razu. Dopiero po jakims czasie udalo się te rozwrzeszczane usta przystawic I wtedy się uspokoil nagle, seal spokojnie jak aniolek na moim brzuchu przez pare minute I zasnal. Nie na dlugo , ale do rana budzil się na pare minut karmienia po ktorych zasypial wreszcie poza piersia.
Każdy daje mi tu rady w stylu za duzo kwasnego, nie jedz tego, jedz tamto I ja juz sama nie wiem czy to spowodowane jest, czy to w ogóle jest kolka czy nie.po tym ataku placzu mały jadl krotkomI zasnal na 2 godzin, potem budzil się co godzine I zasypial po 10 main karmienia, dzieki temu przespalam się choc troszke. Teraz spi I zaraz jak skoncze pisac tu ide spac as się obudzi bo nie wiem jako bedzie potem.
Mam teraz juz wlasciwe mleko, moze to cos zmieni?moze bedzie tresciwsze I bedzie się najadal szybciej?
Probuje też go odgazowywac pomkazfym karmienia ale nie zawsze się udaje, nie wiem,moze to jest porzyczyna? Moj maz chcialby pomoc zebym nie meczyla się sama w nocy, zwlaszcza ze sutki pieka jak mały tak długo ssie, wiec myślałam czy by dzis sprobowac odciagnac I zobaczyc czy to kwestia ilosci mleka, czy mojej obecnosci.
Z innych spraw to waga w sumie nie wiem jaka była przed porodem, nikt mnie nie wazyl, ale raczej malo spadlo po porodzie :-( w poniedzialek bylo jeszcze 102 kg -ale to mogla Być wina zaparcia, mialam rozcinane krocze przy porodzie ( kolejna dolegliwosc meczaca...olucha podziwiam cie ze się nie skarzylas w ogóle) plus do tego mega duzy I bolesny hemoroid ( nie mialam ich nigdy w zyciu) od soboty rano do wczoraj nie byłam w stamie zrobic nic, ciezko w ogóle odnalezc rytm jakikolwiek przy tym braku snu. Za to ulga spowodowana brakiem mdlosci I zgagi jest nie do porownania z niczym:-)
Dziś waga była 99,2 a jak mowilam ruszam się bardzo malo bo nie mam zupelnie jak.
Zdjecie sprobuje wkleic z komorki jesli sie da, bo teraz pisze z tableta i nie mam tu nic, proboiwalam od poniedzialku ale beznadziejny mam Tam internet.
Mam nadzieję ze jakie rytm niedlugo odnajde I Bede mogla przeczytac zalegle wpisy od soboty.
W kazdym razie jestesmy z mezem bardzo szczesliwi i probujemy jakos przejsc przez te niepokoje ' czy to normalne czy nie'. Maz jest glowna sekretarka I dzwoni do swojej many I siostr I put a o ready. Ja dostajesz swoje od mojej many I star takie miszmasz co jest faktycznie dobre a co nie dla mojego mleka i dla malenstwa.