Dzieki za zyczenia przeprowadzkowe. Dzis bedzie pierwsza noc w nowym domku
Przeprowadzka nie poszla gladko i wciaz nas czeka przewozenia, ale nie oczekiwalam cudow - ja w sumie niewiele pomoglam, nie angazowalismy znajomych, wiec wszystko na glowie meza, no i mamy naprawde mnostwo gratow... Wlasnie teraz ludzie z firmy przeprowadzkowej wnosza meble i wieksze sprzety na nowe miejsce.
Karina, cudne fotki
Rurka i inne - jesli z moich postow wyczytalyscie, ze oceniam i co gorsza pogardzam za decyzje zwiazane z karmieniem, to przepraszam, choc mi przykro, bo nie mialam zupelnie takich intencji. Choc fakt - przewija sie w watku wiele razy karmienie mm i czy dokarmianie i chcialam wrzucic 3 grosze, ze to nie zawsze jest konieczne. Decyzja zalezy czesto od determinacji mamy i tego, czy znalazla na swojej drodze madrych doradcow (zakladam opcje - bardzo chcialam, ale sie nie udalo).
Aisha - gratuluje spadku wagi! Ja swego czasu schudlam ponad 30 kg (rozciagniete dlugo w czasie) i wiem, ze sie da. Niestety ciaze zaczynalam na -10kg, czyli +20kg... Dlatego teraz bardzo sie ciesze, z epo ciazy bede miala mniej niz przed.
No i szacun za odciaganie - nie wiem, czy mialabym tyle determinacji. Moja kolezanka karmila swojego synka wylacznie odciaganym mlekiem przed 4 miesiace, dluzej nie dala rady. Szukala pomocy we wszystkich dostepnych miejscach, w AU sa dobre poradnie laktacyjne, ale synek nie chcial sie prawidlowo przystawic i ssac. Byla juz bardzo zmeczona - w cyklu ok. trzygodzinnym - pol godz zabieralo karmienie, ok. godziny odciaganie kolejnego posilku + przewijanie, chwila zabawy i w zasadzie od nowa. Teraz ma drugiego synka, juz przez takich przebojow. Nigdy nie odciagnie sie mechanicznie tyle, co dziecko samo. Ja probowalam troche na zapas, choc ze dwie porcje - totalne fiasko (laktator reczny, moze elektrycznym byloby lepiej, ale nie mialam potrzeby), niedy wiecej niz 2-3ml mi sie nie udalo! Skonczylo sie na tym, ze zbieralam "zlewki", czyli co kapalo z drugiej piersi, gdy karmilam pierwsza. Wlasnie teraz robiac dokladny przeglad zamrazarki znalazlam moje mleko - jedno jedyne pudeleczko, do ktorego tygodniami zlewki dolewalam - ok. 50ml...
Agnella - ja poszlam do pracy jak maly mial 13 miesiecy (w ciagu roku mialam 3 razy po 4-6 tyg kontraktu na pelny etat, teraz pracuje od lipca, wiec Robert mial 25 miesiecy). 6 miesiecy karmilam wylacznie piersia, potem wprowadzalam pokarmy stale, choc dlugo mleko bylo wciaz podstawa. Jednak znam pare dziewczyn, ktore musialy wrocic do pracy wczesniej, a takze wiele internetowo w podobnej sytuacji + rady z ksiazki "The Ultimate Breastfeeding Book of Answers" (nie wiem, czy jest polska wersja), ale sa dostepne dobre serwisy, gdzie mozna znalezc dobre informacje, chociazby wspomniana wczesniej strona
Hafija.pl
Rozpoczecie pracy nie musi oznaczac konca karmienia ani wprowadzania mm, a nawet odciagania. Autor ksiazki, o ktorej wspomnialam wyzej, sugeruje rozszerzanie diety w takim wypadku wczesniej - po 4 miesiacu, niz zalecane 6+. Ogolnie zasada jest - jest mama, jest mleko. Dziecko szybko sie dostosowuje, piersi tez. I tak niezaleznie od wieku piersiowe dziecko zazwyczaj jak sie dorwie po pracy do piersi to szybko nie odpusza
To tak jak z usypianiem - jak jestem, to bez piersi nie usnie, w przedszkolu nie ma problemu, z tata tez (choc trudniej niz w przedszkolu). Mozesz tez zapytac na forum o karmieniu piersia na gaeta.pl Z tego forum nie korzystalam ,teraz zagladam na forum o dlugim karmieniu piersia (1rok+), ale na pewno znajdziesz tam dziewczyny, ktore sobie poradzily.
Lucalew, Angella - podobnie jak wy czekalam na dziecko i bliskosc w czasie karmienia i ostatecznie bylo to (i jest) piekne przezycie i super wygoda, ale nauczona doswiadczeniem radze - wezcie pod uwage, ze nie musi byc na poczatku latwo. Nie nastawiajcie sie na trudnosci, bo moze was omina, ale nie zniechecajcie sie, gdy sie pojawia. U mnie bylo dosc lekko w porownaniu do niektorych znajomych mam. Mleka mialam tak na styk - ominely mnie zastoje, zapalenie piersi, ale stres byl, czy dziecku starcza, bo przybieral na wadze, ale niewiele w porownaniu do innych dzieci (z 50 centyla waga poszla w dol do trzeciego, teraz znowu jest zarowno waga jak i wzrostem na 50). Pierwsze 5 dni Robert byl dokarmiany mm - z dzisiejsza wiedza nie zgodzilabym sie, a trzymala go blisko siebie caly czas (a nie w "akwarium" obok lozka). Po wywolywanym porodzie i cesarce naprawde tego mleka wiele nie bylo, ale zawsze te pare kropel mogl wyssac, co na 2-5 godz by nie starczylo, ale na pol z pewnoscia. Teraz wiem, ze to normalne, ze dziecko chce byc na piersi czasem nawet non-stop. Z drugim bedzie to trudniejsze, ale z pierwszym moglam sobie na to pozwoli, a tego nie robilam. Tak jak balam sie spac razem i noce naprawde byly trudne, jak musialam co chwile wstawac, okladalam sie na sofie i karmilam, po godzinie dziecko do lozeczka, ja do lozka, max 2 godzin i znowu. 4 miesiace zajelo mi nauczenie sie karmienia na lezaco oraz nauczenie, jak bezpiecznie z maluchem spac. wczesniej zawsze tylko sofa/fotel i pozycja spod pachy (dla mnie o niebo wygodniejsza niz ta znana z obrazkow).
duzo latwiej bylo, gdy w 4 dniu podcieto Robusiowi wiazadelko pod jezykiem, od razu sie lepiej zassal - zwrocila na to uwage konsultantka laktacyjna, o ktora poprosilam w szpitalu.
Poczatkowo karmienie bylo bolesne, mi tylko brodawka pekla, ale czasem zdarza sie karmienie mlekiem z krwia... Niemniej bolalo niezle - jak juz ssal, to ok, ale pierwsze sekundy, to masakra, wyzywalam mojego skarba od pijawek i wampirow
Znajdzcie dobre zrodlo informacji i rad. Od tego czesto zalezy powodzenie w karmieniu piersia.
Znowu caly post o karmieniu. Ale jesli moze sie ktorejs przydac, ze chyba warto. I podkreslam - nie atakuje tych, ktore zdecydowaly inaczej. Czasem nie rozumiem, czasem sie dziwie, czasem wspolczuje, ze niektore nie znalazly wsparcia, choc chcialy karmic. Ale nigdy nie czulam jakis negatywnych emocji - wybor kazdej matki i wierze kazda stara sie wybrac najlepiej dla swojego dziecka, siebie i rodziny.