reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Osiągnięcia rozwojowe naszych bobasków :)

gunia nie slyszalam tej histori, jakbys znalazla zrodlo to bardzo bym chciala to przeczytac, moze rzeczywiscie niektorzy rodzice przeginaja z natlokiem informacji, mysle ze tu trzeba umiec trzymac umiar, jak zreszta ze wszystkim, generalnie nie chodzi o to zeby robic to dokladnie wedlug Domana, ale zeby zrobic to duzo wczesniej niz szkola, bo szkola zniecheca, a metoda moze byc np z elementarza, my jestesmy juz na takim etapie ze Krysia pyta o wszystkie napisy jakie spotkam w ciagu dnia a ja jej zwyczajnie odpowiadam tak samo jak na pytania o drzewa, pojazdy i inne rzeczy, a po Domanowsku robimy tylko 3 max 6 tkzw sesji z czego kazda trwa 5 sekund!! czli w sumie 30 sekund NAUKI az sama sie smieje jak to pisze, to chyba nie jest zadne obciazenie :laugh2: no i do tego ksiazki robimy jego metoda mysle ze najwazniejszy element, duze litery i obrazki na nastepnej stronie :happy:

angie jasne ze fajny pomysl, zwlaszcza jak sie jest na wychowawczym to warto troche czasu sie pobawic

trini super Karolinka Jezuskiem!! gratulacje, zaraz posle ksiazeczki

w mejlu przesylam 2 ksiazki, bo ta druga jakby troche dodaje oddechu, Rojkowska swietnie pokazuje ze metoda moze byc inspiracja i nie trzeba jej robic kropka w kropke, i w jaki sposob mozna zaszkodzic nadmiarem nauki,bo na pewno mozna! jednak z perspektywy czasu moge z reka na sercu powiedziec ze pokazywanie przez kilkanascie sekund dziennie napisow nic mojej corce nie zaszkodzilo i wydaje mi sie smieszne wykazwanie ze ma jakies zaburzenia :laugh2: matko teraz nie bede mogla spac bo bede sobie wmawiac ze jestem jakas zouza, tak samo mialam jak przeczytalam "toksycznch rodzicow" i "mit szczesliwego dziecinswa" tez moge podeslac jak ktos chce sie podolowac jak mozna dziecku skopac zycie :-(
 
reklama
Ojej Toola nie chciałam w tobie zasiewać takich uczuć, chyba tylko ironizowałaś w końcowej wypowiedzi. Właśnie między innymi obserwując poczynania Krysi doszłam do wniosku, ze to co wyszukał mi mąż nalezy olać. Tak tylko się chciałam wygadać, byłam pełna entuzjazmu a on mi wtedy wylał kubeł zimnej wody na głowę, było mi wręcz przykro. Jak juz pisałam, po przemyśleniu, dalej chcę Agę uczyć i podziwiam Ciebie i Twojego męża za już wykonaną pracę. Powiesz pewnie, że to nie praca, moze sama nauka juz nie (choć wymaga w miarę systematyczności), ale te materiały...
 
Toola ja nie czytałam w całości "Toksycznych rodziców" ale babka nam na poradnictwie rodzinnym w szkole tłumaczyła, ze trzeba bardzo ostrożnie podchodzić do takich poradników i nie traktować tego tak odgórnie, jako coś oczywistego i uniwersalnego. Pedagodzy i psycholodzy patrzą na te poradniki z przymrużeniem oka;-) Jest tam troche prawdy ale czesto sa zbyt naciagane i uogólniane teorie. A szczególnie trzeba brać przez palce takie ksiązki z tytułami "Toksychni, toksyczne..." bo są ponoć modne i chwytliwe...czyli pisane troche tak by szokować, niepokoić i dobrze sprzedawać sie:tak:
Dzieki za ksiązki. Jak bedę miała troche czasu to sie zabiore za lekture choć musze ciągle pisać te moją prace a wiesz jak mi to idzie...Jak krew z nosa;-)
 
angie, gunia dzieki za pocieszenie, pogmeralam po sieci i o zadnych zaburzeniach nie znalazlam

niedawno pokazywalam Krysi te zabawe w polacz kropki, ale dotychczas bazgrala tylko wszystkie te obrazki, a dzisiaj patrze a ona ladne 'koleczko' narysowala starajac sie trafic w to co trzeba :tak: fajnie to wyglada

chcialam sie was zapytac czy wasze dzieci tez przed snem opowiadaja co sie zdazylo w ciagu dnia, w niedziele Maciek pokazal Krysi gruzowisko po zburzonym domu i jak zasypiala to sobie do poduchy mowila : 'dom bam'
a dzis po przedszkolu 'dzieci', 'kole', 'pani' i 'papa dzidzia' ewidentnie przezywala przedszkole
a o Mikolaju jeszcze nie moze zapomniec, boje sie ze do nastepnej gwiazdki bedzie o nim nawijac :baffled:
czy ona tak wszstko przezwa? czy to normalne? myslalam ze dzieci w jej wieku zyja chwila i za 5 minut zapominaja :baffled:
 
No tego Mikołaja Ania też nie może zapomnieć :sorry::-(
Codziennie na pytanie co dzisiaj będziemy czytać odpowiada bez zmian, że o Mikołaju.
Dwa tygodnie temu musiałam jechać do pracy z jakimś papierkiem i wzięłam Anię ze sobą. Jak tylko weszłyśmy na korytarz to zaraz mnie ciągnęła w stronę holu i szukała Mikołaja (zapamiętała, bo 6 grudnia byłyśmy tam na Mikołajkach). Była bardzo zawiedziona, że go nie znalazła.
A 2 dni temu mówi do mnie "idziemy" pytam się gdzie? Ania:"spacerek", więc pytam się gdzie chce dzisiaj iść na spacerek, a ona: "Mikołaja" :szok::no::sorry:
 
Toola no i dobrze, że nie znalazłaś bo to bzdety, ja juz tego nie mam a szukac mi sie nie chce, to były angielskie artykuły. Dobra niepotrzebnie cokolwiek pisałam :zawstydzona/y:. Moja Aga tez przezywa dzień, co do Mikołaja to do niedawna też myślałam, że bedzie przezywać do następnego grudnia, ale juz jej chyba przeszło.
 
Weronika nie przeżywa tak bardzo, ale ma pamięć dobrą - bo czasem usiłuje "opowiadać" o czymś co ją bardzo zainteresowało
 
Coś nie mogę wkleić linku:wściekła/y:
Wydrukuję jej 3 obrazki i mam spokój 20 minut. Julka maluje, opowiada i przypina na lodówkę. A ja spokojnie gotuje prasuję itp:tak:
 
reklama
jak tak czasem czytam, co Wasze dzieci już umieją robić to aż mi głupio... Weronika nie potrafi układać puzzli, kolorowanka - ło matko, na razie umie tylko bezsensowne bazgroły rysować, żadnych znanych kształtów... prawie nic nie mówi, tylko ciągle na migi i "y-y-y" albo "e-e-e"... jakos tak bardzo opornie jej idzie zmiana z dzidzi w dziecko...
 
Do góry