MonikaWroclaw84
Mama Mateuszka
Kochane
Od 2 godzin jestem juz w domku z maleństwem i spiesze opisac mój poród...
Zaczelo sie juz wieczorem 6.03. Mialam skurcze ale nie byly bardzo mocne wiec postanowilismy czekac... Chcialam mozliwie najpoznej pojechac na porodówke. Skurcze mialam przez cala noc i przybieraly na sile. O 6 rano byly juz co 5 -4-3-min i gdy przychodzily kucalam i oddychalam. W koncu Marcin nie wytrzymal i zagonil mnie do auta Pojechalismy i w izbie przyjec potwierdzilo sie ze mam juz akcje wiec bez gadania mnie przyjeli. Moja polozna tez od razu sie pojawila no i sie zaczelo....o 8.00 bylam na porodówce.
O porodzie w wodzie moglam od razu zapomniec bo usg wskazalo ze przypuszczalna waga maluszka to 4200-a taka duza waga byla jednym z przeciwskazn. I nawet sie szczegolnie nie zmartwilam bo mialam czesto korzystac z goracego prysznica dla relaksu. Moja polozna byla cudowna i naprawde kompetentna. Niestesty to ,co musiala mi robic nie bylo przyjemne....okazalo sie ze mimo skurczy moja szyjka sie nie rozwiera Wiec mi robila czesto masaz i to na skurczu. To bylo starszne. Ale bylam dzielna dla Maluszka no i obecnosc Marcina mi bardzo pomagala!!! Wlasciwie nic nie poszlo tak jak mialo Moja szyjka sie nie rozwierala, maluszek byl za wysoko i nie chcial zejsc do kanalu:.Mowili ze "balotuje" nad wyjsciem - czy jakos tak... ale nic, chodzilam pod prysznic i troszke pomagalo, skakalam na pilce i zagryzalam zęby bo bol byl straszny. Co 45 min mialam badanie ginekologiczne i nie bylo zadnych postepów. KTG pokazywalo skurcze rzedu 80-95 % Godziny mijaly a mnie wciaz rwalo co 3-4min. Skurcze przyjmowalam kucajac i trzymajac sie czego popadlo. Po 12 godzinach akcji porodowej okazalo sie ze Maluszek jest juz w zielonych wodach i ze szyjka co prawda troche sie juz rozwarla i zmielka ale dziecko wciaz nie zeszlo do kanalu a pecherz plodowy wysunal sie z szyjki. Juz wtedy zaczeli wspominac cos o cc. Ostatecznie zdecydowali mi sie w 13 godzinie porodu podac kroplówke z oksytocyną na wzmocnienie skurczy. Mieli nadzieje ze dzidzius jeszcze zejdzie ale nie wyszlo Za to skurczu po oksy nigdy nie zapomne....to bylo najgorsze co mnie w zyciu spotkalo-15 min permanentnego bolu.Plakalam i prosilam zeby sie juz skonczylo.Wtedy tak naprawde zwatpilam, nie dawalam rady, wylam z bolu. W koncu polozna mi wylaczyla ta cholerna kroplowe i po 20 min skurcze zaczely sie wyciszac i nastepowaly regularnie co 6-7 min. I wtedy oswiadczyli ze jade na ciecie...po przeszlo 14 godzinach masakry zawiezli mnie na sale operacyjna gdzie cudowny pan anestezjolog w koncu mi pomógl. Wszystko przestalo mnie bolec i to bylo niesamowite Zajeli sie mna swietnie, anestezjolog ciagle byl przy mnie i opowiadal na biezaco co sie dzieje. Poczulam jak mi wyciagają Dzidziulka z brzucha i za chwile usłyszalam cudowny placz mojego synka. I rozplakalam sie....za chwile polozyli mi tego mokrego i brudnego robaczka przy szyji, moglam go pocalowac i poglaskac NIgdy nie zapomne tego widoku Byl taki piekny!!! I zabrali go na badania , a pozniej dali Marcinowi na 40 min. Ja w tym czasie bylam szyta i szczerze mowiac tak wymeczona ze bylo mi wszystko jedno. Zawiezli mnie na sale pooperacyjna gdzie lezalam 12 godzin po czym juz wstalam i poszlam razem z polozna sie umyc. Marcin przyjechal i przywizl mi od poloznych Mateuszka Mam piekne dziecko i jestem z niego niesamowicie dumna. W chwili porodu wazyl 3990 kg i mierzy 58 cm. Dostal 9 pkt bo byl troche siny. Od poczatku zaczelam go karmic piersia ale musialam tez sztucznie dokarmiac bo nie mialam pokarmu. Od prawie 48 godzin karmie go tylko piersią i pieknie przybiera na wadzeA teraz 4 dobe po porodzie jestem juz w domku i powoli funkcjonuje. Rana juz tak nie ciagnie i z kazdym dniem jest lepiej Wszystkim goraco polecam szpital na Kamieńskiego we Wroclawiu!!! Cudowny personel, swietna opieka i warunki tez dobre. Nastepne dziecko tez bede tam rodzila, tylko ze na szczescie juz bez takich meczarni - oswiadczyli ze jesli bede kiedykolwiek jeszcze miala rodzic to tylko przez cc.
Oto moje przezycia, ciesze sie niesamowicie ze juz mam to za soba. Ten poród byl mimo ze tak bardzo bolesnym, to jednak przepieknym przezyciem - bo z happy endem
Pozdrawiam Wszystkie Mamusie bardzo serdecznie!!
Od 2 godzin jestem juz w domku z maleństwem i spiesze opisac mój poród...
Zaczelo sie juz wieczorem 6.03. Mialam skurcze ale nie byly bardzo mocne wiec postanowilismy czekac... Chcialam mozliwie najpoznej pojechac na porodówke. Skurcze mialam przez cala noc i przybieraly na sile. O 6 rano byly juz co 5 -4-3-min i gdy przychodzily kucalam i oddychalam. W koncu Marcin nie wytrzymal i zagonil mnie do auta Pojechalismy i w izbie przyjec potwierdzilo sie ze mam juz akcje wiec bez gadania mnie przyjeli. Moja polozna tez od razu sie pojawila no i sie zaczelo....o 8.00 bylam na porodówce.
O porodzie w wodzie moglam od razu zapomniec bo usg wskazalo ze przypuszczalna waga maluszka to 4200-a taka duza waga byla jednym z przeciwskazn. I nawet sie szczegolnie nie zmartwilam bo mialam czesto korzystac z goracego prysznica dla relaksu. Moja polozna byla cudowna i naprawde kompetentna. Niestesty to ,co musiala mi robic nie bylo przyjemne....okazalo sie ze mimo skurczy moja szyjka sie nie rozwiera Wiec mi robila czesto masaz i to na skurczu. To bylo starszne. Ale bylam dzielna dla Maluszka no i obecnosc Marcina mi bardzo pomagala!!! Wlasciwie nic nie poszlo tak jak mialo Moja szyjka sie nie rozwierala, maluszek byl za wysoko i nie chcial zejsc do kanalu:.Mowili ze "balotuje" nad wyjsciem - czy jakos tak... ale nic, chodzilam pod prysznic i troszke pomagalo, skakalam na pilce i zagryzalam zęby bo bol byl straszny. Co 45 min mialam badanie ginekologiczne i nie bylo zadnych postepów. KTG pokazywalo skurcze rzedu 80-95 % Godziny mijaly a mnie wciaz rwalo co 3-4min. Skurcze przyjmowalam kucajac i trzymajac sie czego popadlo. Po 12 godzinach akcji porodowej okazalo sie ze Maluszek jest juz w zielonych wodach i ze szyjka co prawda troche sie juz rozwarla i zmielka ale dziecko wciaz nie zeszlo do kanalu a pecherz plodowy wysunal sie z szyjki. Juz wtedy zaczeli wspominac cos o cc. Ostatecznie zdecydowali mi sie w 13 godzinie porodu podac kroplówke z oksytocyną na wzmocnienie skurczy. Mieli nadzieje ze dzidzius jeszcze zejdzie ale nie wyszlo Za to skurczu po oksy nigdy nie zapomne....to bylo najgorsze co mnie w zyciu spotkalo-15 min permanentnego bolu.Plakalam i prosilam zeby sie juz skonczylo.Wtedy tak naprawde zwatpilam, nie dawalam rady, wylam z bolu. W koncu polozna mi wylaczyla ta cholerna kroplowe i po 20 min skurcze zaczely sie wyciszac i nastepowaly regularnie co 6-7 min. I wtedy oswiadczyli ze jade na ciecie...po przeszlo 14 godzinach masakry zawiezli mnie na sale operacyjna gdzie cudowny pan anestezjolog w koncu mi pomógl. Wszystko przestalo mnie bolec i to bylo niesamowite Zajeli sie mna swietnie, anestezjolog ciagle byl przy mnie i opowiadal na biezaco co sie dzieje. Poczulam jak mi wyciagają Dzidziulka z brzucha i za chwile usłyszalam cudowny placz mojego synka. I rozplakalam sie....za chwile polozyli mi tego mokrego i brudnego robaczka przy szyji, moglam go pocalowac i poglaskac NIgdy nie zapomne tego widoku Byl taki piekny!!! I zabrali go na badania , a pozniej dali Marcinowi na 40 min. Ja w tym czasie bylam szyta i szczerze mowiac tak wymeczona ze bylo mi wszystko jedno. Zawiezli mnie na sale pooperacyjna gdzie lezalam 12 godzin po czym juz wstalam i poszlam razem z polozna sie umyc. Marcin przyjechal i przywizl mi od poloznych Mateuszka Mam piekne dziecko i jestem z niego niesamowicie dumna. W chwili porodu wazyl 3990 kg i mierzy 58 cm. Dostal 9 pkt bo byl troche siny. Od poczatku zaczelam go karmic piersia ale musialam tez sztucznie dokarmiac bo nie mialam pokarmu. Od prawie 48 godzin karmie go tylko piersią i pieknie przybiera na wadzeA teraz 4 dobe po porodzie jestem juz w domku i powoli funkcjonuje. Rana juz tak nie ciagnie i z kazdym dniem jest lepiej Wszystkim goraco polecam szpital na Kamieńskiego we Wroclawiu!!! Cudowny personel, swietna opieka i warunki tez dobre. Nastepne dziecko tez bede tam rodzila, tylko ze na szczescie juz bez takich meczarni - oswiadczyli ze jesli bede kiedykolwiek jeszcze miala rodzic to tylko przez cc.
Oto moje przezycia, ciesze sie niesamowicie ze juz mam to za soba. Ten poród byl mimo ze tak bardzo bolesnym, to jednak przepieknym przezyciem - bo z happy endem
Pozdrawiam Wszystkie Mamusie bardzo serdecznie!!