reklama
Klaudia ma przedszkole od 9-15.15, ale jeszcze ma ostatni tydz-adaptacyjny(przez ten tydz, ktory opuscilismy -bylismy w PL:-)od 9-13
co do obiadow- u nas jest tak, ze to koszt 40f m-cznie i zdecydowalismy sie wykupic, ale dzis rozmawialm z Pania opiekunka i powiedziala, ze sa dzieci-tzn. niejadki, ktore maja swoje smaki i tyle- do takich nalezy Klaudia wiec wg. niej lepiej dawac jej ze soba jedzenie i taka opcje wybralismy. Na 30 dzieci polowa ma wykupione obiady, a polowa jest prowiantowana(gl. polskie dzieci, bo tu np. wiem, ze Klaudia nie zje ziemniaka w mundurku, czy fasolki w sosie pomidorowym itd...co w tu jest raczej normalne.
Klaudia w domu jest juz o 15.30 -i tak gotuje dla nas, wiec cieply posilek zawsze bedzie niezmiennie miec;-)a chce dodac, ze Klaudia uwielbia jesc z Adamem...czesto czeka z obiadem na tatusia, wiec takie rozwiazanie wybralismy
co do obiadow- u nas jest tak, ze to koszt 40f m-cznie i zdecydowalismy sie wykupic, ale dzis rozmawialm z Pania opiekunka i powiedziala, ze sa dzieci-tzn. niejadki, ktore maja swoje smaki i tyle- do takich nalezy Klaudia wiec wg. niej lepiej dawac jej ze soba jedzenie i taka opcje wybralismy. Na 30 dzieci polowa ma wykupione obiady, a polowa jest prowiantowana(gl. polskie dzieci, bo tu np. wiem, ze Klaudia nie zje ziemniaka w mundurku, czy fasolki w sosie pomidorowym itd...co w tu jest raczej normalne.
Klaudia w domu jest juz o 15.30 -i tak gotuje dla nas, wiec cieply posilek zawsze bedzie niezmiennie miec;-)a chce dodac, ze Klaudia uwielbia jesc z Adamem...czesto czeka z obiadem na tatusia, wiec takie rozwiazanie wybralismy
Matek w domu niejadek ale w przedszkolu jest dzieckiem ktore najwięcej je. Ja mu daję jedzenie swoje a on opróz tego zjada śniadanie naszykowane przez panią czyli zjada 5 kanapek a potem obiad i co najlepsze jako jedyny bierze dokładki
Kasiu- bedzie dobrze-myślę że Miki potrzebuje jeszcze czasu, dziś rano Karol pierwszy raz nie płakał a był to jego 8my dzien w przedszkolu
za to nadrobił przy wychodzeniu histerią ze nie zostawi swojej poduszki (dzis pierwszy raz spał bo jednak chyba bedzie spał w przedszkolu bo potem mi w domu za póżno pada - nie wytzrymuje przy wstawaniu o 7) no i wracaliśmy z poduszką już po raz drugi...nawet nie chciał jej położyć na wózek ani do siatki włożyć - niósł w ręku - mam nadzieje że po paru dniach poduszkowa schiza mu przejdzie a poza tym panie go chwala że grzeczny, ładnie sie bawi i ładnie je - a tego ostatniego to nie zawsze można o nim w domu powiedzieć...
za to nadrobił przy wychodzeniu histerią ze nie zostawi swojej poduszki (dzis pierwszy raz spał bo jednak chyba bedzie spał w przedszkolu bo potem mi w domu za póżno pada - nie wytzrymuje przy wstawaniu o 7) no i wracaliśmy z poduszką już po raz drugi...nawet nie chciał jej położyć na wózek ani do siatki włożyć - niósł w ręku - mam nadzieje że po paru dniach poduszkowa schiza mu przejdzie a poza tym panie go chwala że grzeczny, ładnie sie bawi i ładnie je - a tego ostatniego to nie zawsze można o nim w domu powiedzieć...
Klaudia tez jak chodzila do zlobka- ladnie tam jadla, ale to byl tylko suchy prowiant(czyli to co ona lubi)-grzanki, deserki, owoce...a tu sa cieple posilki, ale ponoc(musze to sprawdzic sa typowe angielskie obiady...a takowych wiem, ze Klaudia nie zje..i nawet sie z tego ciesze...(tak mi powiedziala pl opiekunka, i inne matki, ktorych dzieci chodza do starszakow)
w sumie to idealne rozwiazanie- kiedy mala w domu w sumie cos ok 8 dziobnie na sniadanko, pozniej ma jakos chyba 12-12.30 lunch i wraca o 15.15 -15.30 i ma cieply obiadek...
Trzymam kciukasy-za pozostalych przedszkolakow- oby sie szybko zaaklimatyzowali!
ja jutro zaczynam szkole..
w sumie to idealne rozwiazanie- kiedy mala w domu w sumie cos ok 8 dziobnie na sniadanko, pozniej ma jakos chyba 12-12.30 lunch i wraca o 15.15 -15.30 i ma cieply obiadek...
Trzymam kciukasy-za pozostalych przedszkolakow- oby sie szybko zaaklimatyzowali!
ja jutro zaczynam szkole..
a poza tym panie go chwala że grzeczny, ładnie sie bawi i ładnie je - a tego ostatniego to nie zawsze można o nim w domu powiedzieć...
O, to tak jak u nas - identycznie! W takim razie mam nadzieję, że wreszcie poranki będą bez płaczu
sylwia i wojtuś
Mama czerwcowa'06
U nas rano w przedszkolu jest tylko skwaszona mina jak wychodze :-) apopołudniami jak odbieramy zdarza się ze nie chce wyjść.
No i jestem pod wrazeniem przedszkolenego jedzenia - super jadłospisy:-)
No i jestem pod wrazeniem przedszkolenego jedzenia - super jadłospisy:-)
reklama
Podziel się: