reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Opieka nad naszymi maluszkami

reklama
Pisze do was ze szpitala moj K zadbal o to bym sie nienudzila jak Jenni spi i polecial dzis jeszcze mi po stika zebym mogla kozystac z internetu w szpitalu a ze do tego za 1 euro dawali miniaturki laptopy za 1 euro to wziol :tak:
Jenni niby lepiej minimalnie (ja niewidze poprawy) od 3 dni do tygodnia tu zostanie w zaleznosci od poprawy , w nocy odstawila meksyk i zdarla z siebie werflon wszystko krwia zachlapala:baffled: maruda straszna z niej cicho jest w tedy kiedy trzymam ja na rekach ale nie daj boze zebym usiadla:baffled: teraz usnela poraz pierwszy od rana a tak to tylko placze a raczej sie wydziera a ja wlasnego dziecka niepoznaje odpycha mnie jak jej cos odbije pada na podloge a rano spadla z mojego lozka bo jej cos niepasowalo i sie rzucila:baffled: pielegniarki nieradza sobie tez z nia jak jej badania robia furiatka sie zrobila mam nadzieje ze jej to przejdzie. Umowilismy sie z mezem ze ja siedze od rana do wieczora z jakies 12 godzin a on w nocy takze zdjecia wkleje dopiero wieczorkiem bo na tym laptopiku niemam zadnych normalnych programow aby zdjecia zmniejszyc i to chyba wszystko
 
Oh, Irtasiu. Współczuję bardzo. Wyobrażam sobie co musicie przeżywac. Biedna Jenni - musi bardzo cierpiec, pewnie dlatego jest taka nerwowa. Na pewno chce do domu. Moja Milena też tak szalała jak byliśmy z nią w szpitalu. Trzymaj się dzielnie. Dużo zdrowia dla Jenni i szybkiego powrotu do domu.
 
Irtasiu, trzymaj się dzielnie, naprawdę nie macie lekko, i Ty i biedulka Jenni :-(
Musicie wytrwać :tak: dobrze, że masz możliwość z nią być, bo taki maluszek niedość że cierpi z powodu choroby, to przeżywa dodatkowy stres w szpitalu wśród obcych. Oby Jenni szybko wróciła do sił i oby Was szybko wypisali do domu.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Jenni juz pluca ma OK:-):-) ale oskrzela ma silnie jeszcze zapalone a odbija jej palma po po jednych lekach z inhalacji z kortyzonem moze za 2 lub 3 dni wyjdzie do domu
 
Do góry