Wg specjalistów najzdrowszy sen jest wtedy, kiedy w pomieszczeniu panuje temperatura 16-18 stopni Choć przyznam, że ja bym chyba w temp 16 st zmarzła.U nas ostatnio nawet 18 stopni i wtedy Kubula śpi najlepiej,ubieram mu ciepły kombinezonik z cienkiego polarku.
reklama
karola-04
Mamy lutowe'07 Wdrożona(y)
- Dołączył(a)
- 9 Sierpień 2006
- Postów
- 4 626
co specjalista to i opinia. 16 stopni jasne przy takim malym dziecku.
jedna opinia jest zwasze pewna: najzdrowszy sen jest wtedy gdy dziecko smacznie śpi i jest zdrowe.:-)
SZymek po tym bactrimie i inhalacji śpi jak niedźwiedź na zimę. zrobiliśmy inhalacje - wąchanie kwiatka - i dostał Bactrim no i efekt 15 minut i już śpi - oby to byłdobry znk a nie zły. no i od dziś ma zdecydowanie bardziej mokry kaszel.
jedna opinia jest zwasze pewna: najzdrowszy sen jest wtedy gdy dziecko smacznie śpi i jest zdrowe.:-)
SZymek po tym bactrimie i inhalacji śpi jak niedźwiedź na zimę. zrobiliśmy inhalacje - wąchanie kwiatka - i dostał Bactrim no i efekt 15 minut i już śpi - oby to byłdobry znk a nie zły. no i od dziś ma zdecydowanie bardziej mokry kaszel.
rozalka
Lutówkowo-sierpniowa mama
- Dołączył(a)
- 19 Kwiecień 2007
- Postów
- 10 598
co specjalista to i opinia. 16 stopni jasne przy takim malym dziecku.
jedna opinia jest zwasze pewna: najzdrowszy sen jest wtedy gdy dziecko smacznie śpi i jest zdrowe.:-)
SZymek po tym bactrimie i inhalacji śpi jak niedźwiedź na zimę. zrobiliśmy inhalacje - wąchanie kwiatka - i dostał Bactrim no i efekt 15 minut i już śpi - oby to byłdobry znk a nie zły. no i od dziś ma zdecydowanie bardziej mokry kaszel.
No widzisz,teraz już będzie coraz lepiej.Pamiętaj o oklepywaniu plecków, jak ma mokry kaszel.Ja zawsze śpiewam(na wymyslona melodie"Idż kaszelek na spacerek,bo go Kubuś nie chce"i oklepuje plecki.
karolina77
mamy lutowe'07 Zadomowiona(y)
- Dołączył(a)
- 5 Październik 2006
- Postów
- 4 112
U nas w mieszkaniu jest ciagle okolo 19-20 stopni. Ja to jestem z ,,zimnego chowu'' i nie jest mi zimno. Milenka tez zawsze ma cieple raczki i plecki i nie marznie. Generalnie staram sie jej nie przegrzewac,chociaz to ciezko ocenic. Ale za to widze ,ze jej odpornosc podniosla sie.
WolfiA
Lutowa MaMa ''07 i ''09
U nas w mieszkaniu jest ciagle okolo 19-20 stopni. Ja to jestem z ,,zimnego chowu'' i nie jest mi zimno. Milenka tez zawsze ma cieple raczki i plecki i nie marznie. Generalnie staram sie jej nie przegrzewac,chociaz to ciezko ocenic. Ale za to widze ,ze jej odpornosc podniosla sie.
U nas tak samo;-)
Miśka 5
Mamy lutowe'07
Wiki też odpukać zdrowaAle jak sobie pomyślę, że zamiast siedzieć w ciepełku z nianią, chodziłaby do żłobka, to już sobie wyobrażam, choróbsko za choróbskiem. Już samo zawożenie małej i odbieranie w tą zimnicę by mnie przerażało
Chciałabym poruszyć problem bajek, a dokładnie czas, jaki przed nimi Wasze dzieciaczki spędzają. Wiecie co, Oliwka już się chyba uzależniła od bajek. Ze 2-3 razy dziennie woła: "Włąć teletubisie" lub "Włąć micia pukatka" i ogląda z zaciekawieniem cały film! Nie wiem, czy powinnam jej pozwalać tak dużo gapić się w telewizor, choć przyznam, że dzięki tym bajkom mogę wiele zrobić w domu, bo Oli przez całą godzinę siedzi jak urzeczona, ogląda bajkę i przeżywa ją, powtarzając słowa po Teletubisiach lub Puchatku. Widzę, że bajki te są mądre, uczą fajnych rzeczy, najfajniejsze jest jak w teletubisie się przytulają i mówią: "tulimy" i Oli przybiega do mnie lub do Tomka i przytula się, mówiąc też "tulimy". :-) No, ale 2 godziny dziennie to chyba za dużo przed telewizorem dla dwulatka. Najgorsze jest to, że jak nie chcę jej włączyć, to płacze i jest mi jej żal :-(
A abstrahując od bajek, to zauważyłam, że Oli ostatnio, oprócz zachowań buntowniczych, ma też dużo fajnych zachowań, lubi strasznie przytulanki, całuski, zachwyca się wieloma rzeczami. Wczoraj np w sklepie zatrzymywała się przed każdym stroikiem świątecznym lub choinką i zachwycała się każdą błyskotką: "Mamunia, patrz, ładne to!" Normalnie mieliśmy z niej ubaw.
A w domu często podchodzi do mnie, Tomka lub rodzeństwa, przytula się i mówi: "kocham cię" Jak koty miałczą, to podchodzi do nich i mówi: "Luna, nie pać, ni tało" (co oznacza: Luna nie płacz, nic się nie stało). A jak bawi się lalką, to widać u niej cechy opiekuńcze, tuli lalkę, buja na rękach, pieszczotliwie do niej mówi
A abstrahując od bajek, to zauważyłam, że Oli ostatnio, oprócz zachowań buntowniczych, ma też dużo fajnych zachowań, lubi strasznie przytulanki, całuski, zachwyca się wieloma rzeczami. Wczoraj np w sklepie zatrzymywała się przed każdym stroikiem świątecznym lub choinką i zachwycała się każdą błyskotką: "Mamunia, patrz, ładne to!" Normalnie mieliśmy z niej ubaw.
A w domu często podchodzi do mnie, Tomka lub rodzeństwa, przytula się i mówi: "kocham cię" Jak koty miałczą, to podchodzi do nich i mówi: "Luna, nie pać, ni tało" (co oznacza: Luna nie płacz, nic się nie stało). A jak bawi się lalką, to widać u niej cechy opiekuńcze, tuli lalkę, buja na rękach, pieszczotliwie do niej mówi
reklama
irtasia27
Mamy lutowe'07 Wdrożona(y)
- Dołączył(a)
- 6 Luty 2007
- Postów
- 6 697
Z Oliwki to bardzo madra dziewczynkaChciałabym poruszyć problem bajek, a dokładnie czas, jaki przed nimi Wasze dzieciaczki spędzają. Wiecie co, Oliwka już się chyba uzależniła od bajek. Ze 2-3 razy dziennie woła: "Włąć teletubisie" lub "Włąć micia pukatka" i ogląda z zaciekawieniem cały film! Nie wiem, czy powinnam jej pozwalać tak dużo gapić się w telewizor, choć przyznam, że dzięki tym bajkom mogę wiele zrobić w domu, bo Oli przez całą godzinę siedzi jak urzeczona, ogląda bajkę i przeżywa ją, powtarzając słowa po Teletubisiach lub Puchatku. Widzę, że bajki te są mądre, uczą fajnych rzeczy, najfajniejsze jest jak w teletubisie się przytulają i mówią: "tulimy" i Oli przybiega do mnie lub do Tomka i przytula się, mówiąc też "tulimy". :-) No, ale 2 godziny dziennie to chyba za dużo przed telewizorem dla dwulatka. Najgorsze jest to, że jak nie chcę jej włączyć, to płacze i jest mi jej żal :-(
A abstrahując od bajek, to zauważyłam, że Oli ostatnio, oprócz zachowań buntowniczych, ma też dużo fajnych zachowań, lubi strasznie przytulanki, całuski, zachwyca się wieloma rzeczami. Wczoraj np w sklepie zatrzymywała się przed każdym stroikiem świątecznym lub choinką i zachwycała się każdą błyskotką: "Mamunia, patrz, ładne to!" Normalnie mieliśmy z niej ubaw.
A w domu często podchodzi do mnie, Tomka lub rodzeństwa, przytula się i mówi: "kocham cię" Jak koty miałczą, to podchodzi do nich i mówi: "Luna, nie pać, ni tało" (co oznacza: Luna nie płacz, nic się nie stało). A jak bawi się lalką, to widać u niej cechy opiekuńcze, tuli lalkę, buja na rękach, pieszczotliwie do niej mówi
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 103
- Wyświetleń
- 6 tys
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 3 tys
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 490
Podziel się: