reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Opieka nad maluszkami

A ja sobie myślę, że zostawiając dziecko samo w czasie histerii mamy czas na to, żeby załapać oddech i chwilę potem odpowiednio zareagować na zachowanie dziecka.
Myślę, że nasze dzieci doskonale wiedzą o tym, że nie są zastawiane na pastwę losu, bo mama jest w pobliżu i tylko od nich zależy kiedy sytuacja wróci do normy i można będzie się dalej bawić...
 
reklama
u nas teraz Kuba bardzo się uspokoił i stał się taki powanejszy - histerie były sporadycznie nie wywołując wilka z lasu teraz jest bez histerii - ja jest zły - to coś tam po swojemy pomrynczy pod nosem nadąsa się na pół godziny i po wszystkim
 
Ja to tracę cierpliwość :-:)-( Iga z reguły jest słodka, ale też potrafi się wkurzać... ja jestem nerwowa i źle się to kończy.jak mi wlazła po kostki w naczynie z farbą i przeleciała po korytarzu to musiałam ją zamknąć w pokoju żeby ochłonąć:baffled: chyba jestem przemęczona, fakt,że nie mamy opiekunki do dziecka i żadnej rodziny w pobliżu chyba generalnie źle nas wpływa. właściwie wszystko robimy w biegu i kosztem snu najczęściej..ale to minie.
 
Ja to tracę cierpliwość :-:)-( Iga z reguły jest słodka, ale też potrafi się wkurzać... ja jestem nerwowa i źle się to kończy.jak mi wlazła po kostki w naczynie z farbą i przeleciała po korytarzu to musiałam ją zamknąć w pokoju żeby ochłonąć:baffled: chyba jestem przemęczona, fakt,że nie mamy opiekunki do dziecka i żadnej rodziny w pobliżu chyba generalnie źle nas wpływa. właściwie wszystko robimy w biegu i kosztem snu najczęściej..ale to minie.
to samo u nas wlasnie :-(
 
U nas na razie histerie uspokoily sie, odpukac , choc zdarza sie ze jak Maly jest bardzo zmeczony to zaczyna plakac bez powodow, ale wtedy szybko wracamy do domu, kapiemy go i kladziemy spac, lub staramy sie odseparowac od halasu i zamieszania i to pomaga. Jak Jas zaczyna czyms rzucac podchodze, kucam, chwytam go za obie raczki i patrzac w oczy tlumacze ze tak nie wolno itd. jesli to nie zadziala mowie- licze do trzech i jak nie przestaniesz pojdziesz za kare do kata ( u nas miejsce obok drzwi wejsciowych)-to dziala zawsze , wiec Jas nie stoi w kacie w ogole-przynajmniej jak na razie;-)
 
Kinga- ale ja wlasnie nie musze Oli odseparowywac zeby ochlonac, bo takie sytuacje mnie nie denerwuja :tak: (Catherinka-nawet jak oberwe klockiem:tak:) - siedze obok niej i wrecz mi jej zal, ze tak nie umie sobie ze soba poradzic:tak: i widze, ze takie moje zachowanie dobrze na nia dziala:-)
Kinga- A kiedy moja mama jak bylam mala mnie wlasnie odseparowywala zebym ochlonela (albo ona) to wlasnie ja to strasznie przezywalam, czulam takie przerazenie i rozpacz, ze za nic teraz nie zaryzykowalabym wystawienia mojego dziecka na cos podobnego.
 
W nocy nie spałam od 1do 3. Obudził się z wrzaskiem i nie pozwalał zgasić światła. Przysypiał i oczuszka co jakiś czas otwierał i sprawdzał, czy jestem. Tuliłam go 2 godziny i śpiewałam, a raczej mruczałam AAA. Dobrze, że tego nie słyszałyście :-D


U Ł. trójki w natarciu. Dzisiaj miał 2 razy atak histerii: rzucał się po podłodze, wrzeszczał, rzucał zabawkami, ale caly czas mnie obserwował. Starałam się udawać, że nie robi to na mnie wrażenia (chociaż w środku mnie nosilo).Próba dogadnia się przynosiła, odwrotny skutek. Później włączałam muzyczki w komórce,co go zainteresowało i pomalutku się uspokoił, i podszedł zagadując. Wieczorem było krócej - ale tu napewno zadziałało jego zmęczenie i senność. Zaczęłam myć włosy - czyli odwrócenie uwagi zadziałało najlepiej. Przyglądał się i zapomniał o złości.
Przeczytałam w Rozwoju psychicznym dziecka, że teraz musimy uzbroić się przede wszystkim w cierpliwość. Ataki złości, egzekwowanie płaczem najlepiej pokonać spokojem (oj, ciężko w niektóorych sytuacjach, czyt. Catherinki klocek). Ale później zaowocuje to spokojem dziecka. Najbardzej podtrzymuje moją wolę walki :-) świadomość, że nie jestem sama. I razem z Wami poznaję malutiego buntownika.
 
To ja chyba muszę zacząć chodzić na jakieś treningi:-( uspakajające.
inna sprawa..właściwie to mam wrażenie że moje dziecko jest nieco rozpieszczone..chyba Ania wspomniała o swoim dzieciństwie-no cóż-ja raczej nie miałam ataków histerii, a nawet jeśli je miałam to nikt się nimi za specjalnie nie przejmował, moja mama nie leżała też ze mną godzinami na podłodze(tak jak ja z moją Gusią) rysując, układając, śpiewając. tak więc nie mam pojęcia jak to wszystko zorganizować żeby było dobrze
miałam tylko jedną istotną "rzecz" której nie ma i raczej nie będzie miała moja córcia--czwórkę rodzeństwa:-D no i chyba tu tkwi przyczyna tego że jednak leżę z nią na tej podłodze, czołgam się pod krzesłami i tańczę z nią do utraty tchu..
 
Ja tez nie pamietam jakichkolwiek atakow histerii i strasznych placzow ze swojego dziecinstwa, tak moich jak i mojej mlodszej siostry-moi rodzice pokazywali nam ze takie sceny to nie nie przechodza z nimi. Za to obserwuje chrzesniaczke-ma 3,5 roku , jest bardzo madra dziewczynka i super wie ze jak zacznie plakac, wydzierac sie i rzucac na podloge to zleci sie cala rodzina zeby ja pocieszac-jej mama spokojnie tlumaczy i przemawia do niej-czasami gdyby odpuscila i zostawila ja na chwile mala by sie uspokoila bardzo szybko a tak jej zlosc czesto narasta i narasta...problem zupelnie znika gdy mama musi wyjsc a mala zostaje pod opieka babci i prababaci- no boze nie to dziecko-zadnych problemow,mila usmiechnieta- po prostu dziadkowie podczas takich atakow zazwyczaj nie zwracali na nia uwagi, dali jej troche czasu zeby sie uspokoila.
 
reklama
Wlasnie u nas teraz maly ma jakies swoje dziwne humorki np nie moze wsadzic ludzika do auta to odrazu tupie nogami ja musze mu wtedy pomoc tlumacze ze nie trzeba suie denerwowac.:-)
Po za tym ja nie wiem czego Brian jest o wiele grzeczniejszy z moimi kolezankami kolegami niz ze mna jak go gdzies zostawiam a jak przyuchodze on odrazu pokazuje swoje:baffled:potrafi czsem wisiec na mnie pol dnia lub mowie choc ubierzemy kurtke a on do mnie NIE!:baffled:powtarzam pare razy a on dalej swoje nawet krzycze a on nic natomiast na mojego chlopa reaguje odrazu na bacznosc stoi wiec nie wiem co ja mam zrobic.Moze cos poradzicie|:confused:
 
Do góry