reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Opieka nad maluszkami

reklama
dziewczyny ratunku bo ja juz nie mam sily cierpliwosci i wszystkiego :-:)szok::no:

Lena to damskie wydanie "denisa rozrabiaki"
ostatnio zrobila sie taka nieznosna a jak pyskuje :szok:
na moje proscby np o podejscie do mnie ucieka ile sil w nogach
zaczely sie wrzaski krzyki i rzucanie przedmiotow trzymanych w reku na podloge!!
jak nie wytrzymam i dostanie w dupe to raczej na nia to nie dziala
albo jak zaniose ja za kare na lozko to placze i jak widzi ze na mnie to nie dziala to np wola siku czy kupka i co robic?? dzis zanioslam ja na ubikacje bo pielucha byla sucha i .. zrobila siku i kupke i teraz nie wiem czy zawsze chce siku po to zeby mnie "udobruchac" i pokazac jaka jest duza madra itd czy to tylko taki chwyt? :confused::confused:


a najgorsze moje nerwy juz nie mam sily na spokoj jak prosze ja zeby na chwile sie pobawila sam bo ja musze ochlonac to jest lament co dziala na mnie jeszcze gorzej...

Ivka cos pisalas o tym ze jest sposob by "okielzac" malego nerwusa jaki to sposob???
prosze napiszcie jak sobie radzicie..... bo coraz czesciej mysle zeby oddac ja do zlobka ale czy to dobre wyjscie..... w sumie to wcale tego nie chce bo nie z takim zamiarem szlam na wychowawczy
 
na mojego działa kara - dywanik, i liczenie 1-2-3 zazwyczaj mobilizuje sie w czasie mojego liczenia do odpowiedniej reakcji - ale nie zawsze :(

na dywaniku potrafi histeryzować ale jeszcze nie wpadł na szantaż siusiu/kupka
 
AZIK Ja też liczę. Póki co Łukaszek się śmieje i powtarza po każdej wymienionej przeze mnie cyferce: CI (TZN. 3). Pomału chyba załapuje, o co mi chodzi.
 
Kasiulla, myślę, że to taki wiek... Jak dotąd Filip był aniołkiem, od niedawna też ma takie akcje, tzn. z rzucaniem przedmiotów na podłogę lub nagle ryk jak nie wiem co o byle co - jak mu czegoś nie pozwolimy.
Wprowadziliśmy karę ;) jak nie chce się uspokoić po normalnych słowach, rozmowie, ani przy bardziej stanowczym tonie - wynosimy go do pokoju, sadzamy na łóżku, przymykamy drzwi i wychodzimy. Myślę, że zaczyna rozumieć, że to kara, bo ja za chwilę przychodzimy, jak sobie trochę popłacze (ale to strasznie brzmi) to zaczyna się przytulać, da buziaka - przeprasza :)

Aaa to jest taka kara już przy mega histerii - tzn. wymyślaniu i rzucaniu złośliwym, przy "standardowym" byciu niegrzecznym, jak zaczyna to staramy się zająć się czymś innym, żeby nie widział, że nas to cokolwiek rusza, po tym jak słowa nie pomagają. Bo skubaniec jak widzi, że chcemy go przekonać, żeby tak nie robił i się irytujemy jak nie słucha to żlości się jeszcze bardziej - co za mali kombinatorzy :)
 
U nas też działa kara "dywanika" ( w naszej wersji kąta). Jaś wytrzymuje tam najwyżej parę sekund, ale najczęściej wystarcza mu to, aby się uspokoić. Raz albo dwa, jak histeria była niebotyczna, tak jak Catherinka, wynieśliśmy go do jego pokoju. Przez chwilę krzyczał, ale zaraz się uspokoił. Ale generalnie póki co rzadko się mu to zdarza.
 
ja kary nie stosuje- jak Ola np. mnie uderzy (rzadko jej sie to zdarza, ale czasem probuje i czeka na reakcje) to przerywam zabawe i mowie bardzo smutnym tonem ze bardzo mi smutno, ze to boli i Ola od razu wtedy przytula sie do mnie i mowi "pjosie" czyli przepraszam i przestaje. A generalnie najlepiej dziala, np. gdy zaczyna komus dokuczac jak jej mowie ze np. piesek bardzo sie cieszy jak sie jest do niego milym (nie wspominam o tym co ona w danej chwili zlego robi tylko podkreslam jak wplywa na innych jej dobre zachowanie) i Ola od razu zaczyna sie ladnie bawic.:tak:

Kilka razy zdarzyl jej sie atak histerii - wtedy siadam obok niej i co jakis czas probuje ja przytulic i co chwile pytam co sie stalo- po krotkim czasie ona sie do mnie przytula i takim zaplakanym tonem, takim rwiacym sie glosem mowi o co jej chodzi i razem znajdujemy rozwiazanie z sytuacji.:tak:
U nas wyraznie widac, ze traktowanie Oli z szacunkiem dziala najlepiej, a szacunek wyklucza kary.:tak:
 
Fajnie Aniam, że u Ciebie to działa. U nas kiedyś też działało, ale odkąd przestało trzeba było sięgnąć do innych metod. Co nie wyklucza tego, że zanim "ukarzemy" Filipa próbujemy z nim z szacunkiem "porozmawiać", niestety nie zawsze to działa.
 
moze to chodzi o odpornosc na placz? Ja jestem odporna- moge siedziec przy Oli nieskonczenie dlugo jesli ona placze- bo mam wrazenie, ze nawet jesli nie chce sie przytulic to jak bylaby zostawiona sama to by bardzo to odczula. Ale moj maz nie radzi sobie z Oli placzem, zaraz sie wkurza- no i w sumie Ola tez sie go nie slucha - kiedy on probuje cos od niej wyegzekwowac to najczesciej konczy sie to jej placzem a jego nerwami. Bo w zly sposob do niej podchodzi.

Namotalam troche- chodzi mi o to, ze Oli tez sie zdarzaja czasem ataki histerii- chociaz juz coraz rzadziej- ale nigdy nie musialam jej karac;-)jakos sie dogadujemy.:-D
 
reklama
Aniam, ja też potrafię być odporna na płacz, tylko jeśli podczas tego płaczu mam oberwać drewnianym klockiem to wręcz muszę zostosować bardziej drastyczne rozwiązania...bo to naprawdę boli...

Ale wierzę, ba wiem! ;-) :-)że to minie i z powrotem będziemy się spokojnie dogadywać, że Filip będzie słuchał moich tłumaczeń, próśb.
 
Do góry