reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Opieka nad dzieckiem czyli o kolce, laktacji, karmieniu, śnie itp

Mati uwielbia się kąpać w wannie, a na dodatek prysznic musi być prawie cały czas włączony, bo Mati albo pije z niego wodę:dry::dry:, albo myje nim swoje pływające w pianie zabawki, uwielbia np. prysznicować dzidzię z dużej butli po płynie do płukania Jelp :-D:-D
Spłukiwanie głowy toleruje, nie wyrywa się i nie płacze, aczkolwiek też nie jest nim zachwycony :sorry::-D
 
reklama
Wspólna kąpiel nie pomogła. Tatuś wszedł do wanny, zrobił dużo piany a Witek i tak wcześniej plakał jak słyszał szum wody :-( Trochę go uspokoiłam i dopiero wtedy poszłam do lazienki (ze smoczkiem w buzi i pieluszką w łapce ... to ochroniarze Witka :cool2:) Piana go interesowala i nawet w nią dmuchał, ale jak tylko tatuś wyciągnął ręce po synka to już był wrzask. Nie pomogło nawet to, że siedział tacie na nodze i tylko stopy miał zanurzone w wodzie :baffled: Niestety musiałam go myć na siłę, a małż ledwo miał siłę go trzymać.
Po dwóch dniach wystawilam mu wanienkę do pokoju ... oczywiście bez wody. To Witek z rezerwą do niej podszedł i sprawdził czy jest woda. Potem zaczął wrzucać do niej zabawki. Będę go chyba jakoś tak zapoznawać z wanienką i może uda nam się dojść do kąpieli. Jak na razie obmywam go tylko przy zlewie i też marudzi. Ale jutro muszę go w końcu porządnie wykąpać, bo zarośnie brudem i założy plantację pasożytów ;-):-p
 
Dziewczyny czym smarujecie dzieciaczki, gdy wychodzą na słońce pluskać się w wodzie???
Martuchaa ... pisała o czymś super w srayu, ale nie odnotowałam tego w moich szarych komórkach i nie pamiętam :baffled::zawstydzona/y::sorry2:
 
Ja kupiłam w tym roku balsam do opalania dla dzieci Soraya SPF 30, w zeszłym roku miałam krem Nivea Baby 30, ale nie mogłam go rozsmarować :no:, a balsam lekko się wsmarowuje, Nikuś jeszcze nigdy się nie przysmażył, a bardzo dużo się kąpie w ogródku i lata na golaska ;-):-).
 
my kupilismy ten w sprayu,mam w koszu pod wozkiem, jutro napisze ci nazwe,w kazdym razie tez jest rewelacyjny, super sie rozsmarowuje(jest koloryzujacy do chwili rozsmarowania wiec widac co i jak:tak:)
kosztowal jakos 12zl.
swietnie sie spisal nad morzem wiec naprawde polecam:tak:

w zeszlym roku tez mialam ten gest nivea co geperty i faktycznie okropienstwo:no::wściekła/y::wściekła/y:
 
My w tym roku używamy Kolastyny Faktor 30 i sprawdza sie rewelacyjnie:tak:. W zeszłym roku też mieliśmy ten z nivea i zgadzam sie z dziewczynami, rozsmarować go to istny koszmar:baffled:
 
Dzięki dziewczynki za odpowiedzi :*
Martuchaa jak zerkniesz na ten w sprayu to napisz ;-)
Ja się właśnie męczyłam z Nivea i mam go dosyć :angry::baffled:;-)
 
reklama
Przerzucę mój problem z zasypianiem Nikusia na odpowiedni wątek.

Niestety metoda "Uśnij wreszcie" u nas okazała się katastrofą :-(, Nikuś przespał ładnie 2 pierwsze noce, a później był dramat, budził się w nocy wiele razy, w piątek od 5-7 nie spał z czego od 5-6 miał świetną zabawę, że go odprowadzam do łóżeczka, a od 6-7 wył jak opętany. Kładzenie spać stało się koszmarem i jestem strzępkiem nerwów, na dodatek mam wyrzuty sumienia, że tak go męczyłam :-(. Dwa dni w ciągu dnia wogóle nie spał, bo usypianie trwało 2 godziny bez skutku, od płaczu był taki samarkany, że ledwo co oddychał i strasznie się zanosił. Dzieciak chodzi niewyspany, rozdrażnony i teraz już wcale nie che zostawać sam w pokoju. Przełomem w przrwaniu tej obustronnej katorgi było, jak wołał z łóżeczka "mama kuchaj, mama kuchaj" (mama ukochaj), pierwszy raz tak powiedział, popłakałm się, przytuliłam i zasnął w moich objęciach od razu.
Nie będę męczyć ani siebie ani jego, spróbuję go usamodzielnić tej kwestii za kilka miesięcy.
Uff, aż mi ulżyło.
 
Do góry