Jestem już prawie pewna, że te okropne problemy z brzuszkiem mojego Bąbla są przez mleko modyfikowane
. Robi ładnie kupki, nawet ostatnio nieco rzadsze w konsystencji, ale co z tego jak żeby ją zrobić musi się strasznie nawysilać. A z bąkami to już tragedię mamy :-(. Mały wije się w takich konwulsjach, że patrzeć się na to nie da. Ciężko go czasem na rękach utrzymać, tak się pręży, odpycha, wije. Albo śpi sobie spokojnie, zaczyna warczeć i nagle słychać pisk z łóżeczka - budzi go ból tego brzuszka, bo bąków nie może puścić. Przyuważyłam kiedy się to dzieje: w trakcie dnia jest raczej cały czas na piersi (mniej więcej od godziny 4:00/6:00 (zależy o której obudzi się na poranne karmienie) do 20:00-22:00. Poza tymi godzinami, w nocy, dostaje Bebilon Comfort (dostawał wcześniej zwykły Bebilon, ale lekarka poleciła zmienić na Comfort bo powiedziałam że ulewa i ma problemy z brzuszkiem). No i jazdy się zaczynają właśnie nad ranem, trwa to kilka godzin, do 10:00-11:00 mniej więcej. Jak już mu się w tym czasie uda spokojnie zasnąć na dłużej niż 10-15 minut to i tak budzi się nie dość, że głodny jak wilk to z bólem takim, że nie pozwala mu spokojnie zjeść z piersi :-(. Wczoraj mi się zdarzyło, że kilkakrotnie dłuuuugo wisiał w ciągu dnia na piersi, ale jakoś dalej głodny był, więc dałam mu butlę. No i po kilku godzinach znowu się zaczęło
. Akurat to był czas wizyty położnej. Najpierw oczywiście wypytywała co jem, bo do tego jeszcze mu ciapki na ciele powyskakiwały (no, może to uczulenie na coś). A ja to nie dość że już prawie nic nie jem, to już do tego omijam wiele rzeczy i raczej non stop to samo. Doszła do wniosku - tak jak ja podejrzewałam już kilka dni temu - że to może być od mleka modyfikowanego. Za bardzo te ataki pasują do podawania mleka modyfikowanego, żeby to był zbieg okoliczności. Że może akurat to mleko mu nie leży. Więc zastanawiam się, czy nie walnąć w pizdu tego przedrogiego Bebilonu Comfort i nie dać mu zwykłego Bebika (Enfamil odpada bo kolejna drożyzna, NAN odpada bo wiele niepochlebnych opinii słyszałam - że ciężkie dla dziecka). Wizytę u lekarki, która kazała mu ten Bebilon Comfort i Bebilon Nutriton dawać mamy dopiero 28 sierpnia, ale nie wyobrażam sobie patrzeć codziennie jak on się męczy i krzyczy tak że tchu mu brak
, skoro zwykła zmiana mleka może mu pomóc. Naczytałam się już opinii o Bebilonie Comfort na Bangli i nie wiem, czy piszą tylko ci niezadowoleni a zadowoleni milczą
, ale większość opisuje dokładnie takie same problemy, jakie pojawiły się u nas po przejściu na Bebilon Comfort.
Akurat wczoraj położna mówiła, że ma jedną taką nastolatkę podopieczną z małym chłopczykiem, który jadł NAN. Drogi dla niej, bo to młoda dziewczyna, ale jak lekarz kazał to dawać to dawała. 5 dni temu jej się skończyło, nie kupiła wcześniej zapasu, a że był wieczór, dziecko głodne, w okolicy jeden sklep spożywczy - kupiła Bebiko, bo nie było NAN. Przecież nie może nie dać dziecku jeść
. Mały wtrąbił, nic mu się nie dzieje. Położna była poskładana ze śmiechu. No, ale widocznie się da...
Poradźcie dziewczyny, zmieniałyście dziecku mleko? Robiłyście to z dnia na dzień? Certolić się czy zaryzykować i spróbować dziecku ulżyć? No i na jakie zmienić? Może faktycznie to Bebiko, sporo słyszałam i w necie czytałam opinii mam, które nim karmiły i nie miały takich problemów z brzuszkiem jak Tymek. Ja wiem, że nie każde mleko każdemu dziecku podejdzie, no ale szlag mnie trafia, że on się tak męczy a ja nic nie robię
. Bo Esputikon, masaże, zginanie nóżek, termofor, pieluszka, noszenie na brzuszku i inne cuda w ogóle u nas nie działają :-(.