”irisson” pisze:
uśmiecha się już Tymuś do Ciebie?
Na razie jeszcze uśmiecha się tak noworodkowo, mimowolnie. Ale już zezować na mnie zaczyna, więc już krok naprzód :-). Jak już uda się mu wyostrzyć, to pewnie i uśmiechy będą. Jak nie z sympatii to przynajmniej się pośmieje z mamy co nieuczesana od 2 tygodni chodzi ;-). No bo przecież nie może wiecznie takiej skrzywionej buźki mieć…
kakakarolina, lekarzy niestety nie odstawię, w sierpniu mamy całe tournee po lekarzach
i i tak strasznie się cieszymy, że się udało wcisnąć mimo braku terminów. Ale muszę się postarać słuchać, ale nie brać do siebie wszelkich złotych rad i zaleceń. Niepotrzebnie się tylko wkurzam i dołuję tym, że nie jestem idealna i nie idzie mi wszystko tak prosto jak to według wszystkich powinno być. A że do tego jakiś baby blues złapałam, to już w ogóle mieszanka wybuchowa. Jeśli chodzi o spacerki to na razie głównie leżakowanie w ogródku przy domu i spacerki do lekarzy
. Na razie jestem jakaś niepozbierana żeby dać radę wyjść do cywilizacji.
Ale żeby nie było tak tragicznie to coś dobrego na koniec – wczoraj mieliśmy pierwszą kąpiel bez krzyku - hurraaa!
(a krzyk był nieziemski, włącznie ze zmienianiem koloru na bordowy a później na siny
). Pewnie następna znowu będzie z krzykiem
. Ale aż się bałam, że okaże się, że Tymek ma zbyt duże napięcie mięśniowe, bo – głupia ja – naczytałam się o objawach i oczywiście mi sporo pasowało (główka do tyłu, wyginanie w tył w księżyc, ten wrzask przy kąpieli, nie bardzo lubi masowania). Ale wczoraj lekarka powiedziała, że ona nic niepokojącego u niego nie widzi. Przed nami jeszcze neurolog, ale już mi trochę raźniej ;-).
Wiem, że to jeszcze wcześnie, ale czy któraś z krakowskich dziewczyn interesowała się, czy w Wojewódzkiej Poradni Szczepień mają jakieś ciekawe programy jeśli chodzi o szczepienia? Może udało by się skorzystać z jakiegoś tańszego szczepienia? Mam termin już u nich umówiony, ale to drugi koniec Krakowa i nie wiem czy jest sens, czy wszystkiego na Prokocimiu, w jednym miejscu, nie załatwić...