Irisson, a wyobrażasz sobie odciąganie na środku Rynku krakowskiego, kiedy jedno dziecko masz przy sobie w gondoli (załóżmy, że śpiące), a drugie - małe i głupie - lata naokoło i trzeba patrzeć, żeby pod konie nie wpadło?...:/
Jak wyjdę z domu na pół dnia, to będę musiała coś odciągnąć, bo byłaby za długa przerwa.
Mąż jest z nami dwa tygodnie, potem wraca do pracy. Babcie obie mieszkają 160 km od nas. Cały dzień jestem sama z dwójką i - od połowy września - z pracą, którą będę musiała wykonać na czas, jeśli chcemy mieć za co żyć.
Plus dom, gotowanie, sprzątanie, spacery i poświęcanie maksymalnie wiele uwagi Starszakowi, żeby nie poczuł się odrzucony.
Pewnie odciąganie w takiej sytuacji byłoby wykonalne, ale ja się tego raczej nie podejmę...
Jak wyjdę z domu na pół dnia, to będę musiała coś odciągnąć, bo byłaby za długa przerwa.
Mąż jest z nami dwa tygodnie, potem wraca do pracy. Babcie obie mieszkają 160 km od nas. Cały dzień jestem sama z dwójką i - od połowy września - z pracą, którą będę musiała wykonać na czas, jeśli chcemy mieć za co żyć.
Plus dom, gotowanie, sprzątanie, spacery i poświęcanie maksymalnie wiele uwagi Starszakowi, żeby nie poczuł się odrzucony.
Pewnie odciąganie w takiej sytuacji byłoby wykonalne, ale ja się tego raczej nie podejmę...