reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Opieka na dzieckiem - o kolkach, pieluchach, pielęgnacji

Irisson, a wyobrażasz sobie odciąganie na środku Rynku krakowskiego, kiedy jedno dziecko masz przy sobie w gondoli (załóżmy, że śpiące), a drugie - małe i głupie - lata naokoło i trzeba patrzeć, żeby pod konie nie wpadło?...:/
Jak wyjdę z domu na pół dnia, to będę musiała coś odciągnąć, bo byłaby za długa przerwa.
Mąż jest z nami dwa tygodnie, potem wraca do pracy. Babcie obie mieszkają 160 km od nas. Cały dzień jestem sama z dwójką i - od połowy września - z pracą, którą będę musiała wykonać na czas, jeśli chcemy mieć za co żyć.
Plus dom, gotowanie, sprzątanie, spacery i poświęcanie maksymalnie wiele uwagi Starszakowi, żeby nie poczuł się odrzucony.

Pewnie odciąganie w takiej sytuacji byłoby wykonalne, ale ja się tego raczej nie podejmę...
 
reklama
Ewa no najlepiej znasz swoja sytuację i wiesz co dla Was najlepsze :tak: ja nie miałam w ogóle nawału, prawie puste piersi, co 3 h odciągałam 20ml, więc mi się to łatwe wydaje, hehe a jednak nie jest :sorry2: no i mi całkiem wyschły piersi w 21 dniu po porodzie, teraz kompletnie się na nic nie nastawiam :tak:
 
Najgorsze jest właśnie to, że ja mam bardzo "elastyczne" piersi. Błyskawicznie się dostosowują. Nawał już mi w zasadzie minął. Jeszcze w szpitalu, w drugiej dobie, odciągałam szybciutko 40 ml, podejrzewam, że teraz byłoby tego o wiele więcej i o wiele szybciej.

Tyle że technicznie będzie to z czasem ogromnie trudne do udźwignięcia.
Ale właśnie dlatego, że mleko mam, jest mi tak strasznie przykro, że nie udaje się karmić "normalnie". Nigdy nie sądziłam, że będę mieć wcześniaka. Życie potrafi dać po łbie :/
 
oj Ewa, ważne że Anielka zdrowa i silna, ja nigdy nie myślałam, że urodzę chore dziecko, a teraz napatrzeć się nie możemy na naszą gwiazdę :-)

wczoraj pogadałam sobie z położną właśnie o karmieniu i mnie pocieszyła, że może przy zdrowej córze będę mieć mleko, ale jak nie będzie, to nie mamy się frustrować, bo to zaszkodzi mnie i jej :-) ogólnie super mi się trafiła położna, mocno nastawiona na instynkt, nie tylko dobro dziecka, ale też mamy :tak:
 
Ewa ale może byc tak, że przez dwa tygodnie odciągniesz i podasz w butli a potem już cyckiem załapie;-) a jak nie to za te dwa tygodnie mm. Szkoda od razu wszystko przekreslac chyba sa te butelki madeli, które mają nie zaburzać odruchu ssania. (anegdota: między mną i bratem jest rok i 3 miesiące różnicy, moja mama reką odciągała pokarm dla nas obu przez 3 lata;-))
 
Dzag - Kakarolinka dobrze ci radzi z tym częstym przystawianiem i wzięciem sobie synka do łóżka. Moim zdaniem inaczej nie dasz rady rozkręcić laktacji jak tylko poprzez częste przystawianie do piersi. On i tak wypije tylko tyle ile będzie chciał. A pierś ma tę przewagę nad butelką że można ssać ją nawet jeśli jest pusta - dziecko wtedy wprawdzie nie je ale pracuje na większą następną porcję.

Musisz też pamiętać o tym, że mleko na początku jest rzadkie do napicia się a później gęstsze do najedzenia. Czasami kobiety myślą, że nic nie ma już w piersi bo to mleko nie sika tak jak to na samym początku karmienia. Mleko produkowane w nocy też ma inny, bardziej treściwy skład niż to w dzień.

Jest też taka metoda pobudzani laktacji za pomocą laktatora - 7/5/3 ja ją stosowałam jeszcze będąc w szpitalu jak był problem z karmieniem. Polega na tym, ze po karmieniu odciągasz laktatorem przez 7 minut z piersi lewej a później 7 minut z piersi prawej, później 5 minut z lewej i z prawej, później 3 minuty z lewej i prawej. Ważne żeby odciągać naprzemiennie. Wszystko powtarzasz co 3 godziny i po kilku razach na pewno zobaczysz różnicę.
 
zylcia, ta metodę już uskuteczniałam. Już jak w szpitalu byłam :-). A Małego przystawiam do piersi do teraz (nie licząc dwóch nocnych karmień) no i jest jak jest. No widocznie taka natura... Jeszcze się nie poddaję, ale już wiem, że karmić piersią długo nie będę.
A ostatnio na Polsat Cafe (chyba) oglądałam film o kobietach, które karmiły piersią duże już dzieci. Taka 8-latka wisząca na cycu...:baffled: Rany julek.
 
Jest też taka metoda pobudzani laktacji za pomocą laktatora - 7/5/3

To naprawdę działa. Aniela w szpitalu w zasadzie w ogóle nie ssała piersi, bo się momentalnie irytowała, a wszyscy byli nastawieni na to, żeby nie spadła na wadze, więc nie męczyłam jej, tylko dawałam mm.
A potem brałam laktator. Nie znałam tej metody, ale jakoś tak podświadomie działałam - odciągałam z obu piersi, na przemian, po kilka razy. Dopóki coś kapało. Potem druga, potem znowu powrót do pierwszej. Aż do zera.
Najpierw leciało w sumie jakieś 5 ml, czyli połowa tego, co Anielka zjadała. W drugiej dobie już 40 ml!

***
Poryczałam się przed chwilą strasznie przez to karmienie. Ale to mi uświadomiło, że bardzo chcę karmić. Mimo że zawsze twierdziłam, że tego nie lubię.
Póki co odciągam i podaję w butelce. Laktacja już zanika, więc w ostatniej chwili się zdecydowałam. Odciągnęłam 40 ml, Aniela wypiła wczoraj w nocy 60, dziś pewnie więcej. Ale to nic - dobiję mm, a jutro będzie już mojego na pewno więcej.
A jutro pogadam z położną, ile czasu Młodej dać na wzmocnienie i kiedy próbować z piersią znowu. Ona na szczęście super się przystawia. Tylko z siłą ssania jest słabo.

Najwyżej będę odciągać przez 2 miesiące, aż do powrotu do pracy. A potem może nie na wszystkie karmienia. Zawsze to coś...
 
reklama
Ewa ona się nuczy ssać tak, żeby było dobrze. Będzie musiała jak chce się najeść. To nie jest łatwe, przecież z butelki leci od razu a tu przy piersi trzeba się nachechłać :)


A tak ogólnie polecam książkę "Warto karmić piersią" pani Nehring - Grudzińskiej. Niektóre poglądy bardzo ortodoksyjne (tylko pierś i nic więcej) ale merytorycznie bardzo dobra.
http://rodzinna.pl/warto-karmic-piersia-dalej-p-33.html
 
Do góry