hej
wiolcia jaki śliczny Krzyś w podpisie
wiesz co z okresem to u mnie było tak dziwnie. Ja nie karmiłam w ogóle piersią i właściwie spodziewałam się go szybko. I tak jak piszesz, chyba gdzieś w momencie owulacji bolały mnie jajniki i generalnie niefajnie się czułam. Miesiąc po porodzie dostałam okres, jak mi się wydawało. Trwał krótko i było go niewiele. Potem byłam u gin na kontroli, powiedziałam jej o tym. Zdziwiła się, no ale stwierdziła, że może mi się udało, bo generalnie pierwszy @ po porodzie to masakra. Ale chyba jednak to nie był @, bo kolejny dostałam 3 miesiące po tym niby pierwszym i to była masakra. Boleć to może nie bolało, ale ilość mnie zaskoczyła... krwotok normalnie. A potem już brałam tabletki, więc było regularnie. Ale jak Ci jest słabo i niedobrze to machnęłabym sobie morfologie. Bo to może byc jakaś lekka anemia.
co do Bartka to nawet nie poszliśmy do niego. Ewidentnie cwaniaczek chciał z nami spać. I szybko przestał wołać i spał dalej
on miał tak, że przez miesiąc wołał mojego męża i ten musiał kłaść się obok niego dopóki ten nie zasnął. Zaczęło się oczywiście od tego, że czegoś się przestraszył. A potem się już przyzwyczaił i trzeba było odzwyczajać... oj łatwo nie było
aaa dzisiaj w ogóle stwierdziłam, że mam dobre dziecko
dałam mu owoce i nagle przybiega do mnie z kawałkiem mandarynki i mówi "proszę mamusiu, zjedz sobie". No więc wzięłam, podziękowałam i jak włożyłam do ust się zorientowałam, że chyba owoca zdeptano, zmiętoszono i dopiero mi oddano
doooooooobre dziecko
ale się napisałam...
hop hop dziewczyny
ja zmykam spać