Al.Szyszkowska
Fanka BB :)
Hej Dziewczyny!!!
ALEXANDRIAA- dopiero zauważyłam że wybraliście na imie dla swojego synka tak samo jak my:-) Zresztą po nicku wnioskuję że my dwie mamy tak samo na imię Fajny zbieg okoliczności, nie? Ale sebastian to rzeczywiście śliczne imię i nam z mężem tez sie bardzo podoba
ZUZA-ANNA- o moich problemach z karmieniem Natalki to książkę można napisać. Zaczęło sie już w szpitalu kiedy żeby przestała tracić kazali dokarmiać, potem doszły poranione brodawki i kapturki które praktycznie zabiły mi laktację- ale o tym dowiedziałam się dopiero jak Natala miała 8 tygodni- wtedy dopiero dostukałam się do lekarza zaniepokojona że mała chudnie w oczach- okazało się że zamiast przybierać Natala schudła prawie kilogram. Zaczęłam wiec szybko dokarmiać butlą no i oczywiście córcia jak zajarzyła że butla szybciutko i dużo a z cycusia pomalutku i mało obraziła się na pierś i nie chciała zanic dac sie przystawić. Skończyło sie więc na tym że 8 miesięcy co 1,5 h odciagałam laktatorem w dzien i w nocy żeby utrzymac laktację i zapewnic Natali swoje mleko. Wstawałam częściej niż większość matek karmiących piersią i całe praktycznie życie dostosowałam do tego rytmu odciągania co 1,5 h. Najtrudniej było ściągnąć sie z łóżka np o 3.30 nad ranem do odciągania wiedząc że córcia śpi sobie smacznie. Ale chciałam żeby miała moje mleko więc zaciskałam zęby. I zostałam wynagrodzona- realnie nigdy nie wiedac jakie korzyści ma dziecko z kar,mienia naturalnego. W moim przypadku zobaczyłam tę korzyść- Natala w wieku 8 miesięcy zachorowała na rotawirusy, dostała strasznej biegunki i rzygała jak kot wszystkim co jej podałam do jedzenia lub picia, ale - o cudzie- nie rzygała po moim mleku. Po 24 godzinnym pobycie w szpitalu, kiedy to żeby ja uśpic zaczęto jej podawać relanium i zabrałam ją na własną odpowiedzialność, zorientowałam się że po moim mleku nie rzyga. W ciagu trzech dni wyleczyłam dziecko własnym mlekiem nie podajac nic dodatkowo poza acidolakiem. I tak sobie myślę że to było jak nagroda za te wszystkie nieprzespane noce z powodu odciagania i zamknięcie się praktycznie w domu na 8 miesięcy. czy warto było???? TAK:-)
Ot i cała historia;-) Co żeśmy przeżyły to nasze
Teraz chciałabym uniknąć takich przygód więc już w szpitalu nie zgodze się na dokarmianie a w domu będę regularnie ważyc synka żeby wiedziec na czas czy mam wystarczająco dużo mleka dla niego Z Natalką dlugo katowałam się myślami że jeszcze trochę a zagłodziłabym własne dziecko:-( Najgorsze jest to że położna która przychodziła do nas kilka razy za każdym razem uspokajała że dziecko przybiera i nic sie nie dzieje- nam ciężko było cokolwiek zauwazyć widząc malucha dzień w dzień, ale że ososba z wieloletnim doświadczeniem nie zauważyła chudnięcia to szok. No ale to już mamy za sobą teraz trzeba zrobić wszystko by unknąc błędów popełnionych przy Natalce:-)
No i znów mi cały esej wyszedł- ale może cos skorzystacie na tym moim doświadczeniu
Buziaki
ALEXANDRIAA- dopiero zauważyłam że wybraliście na imie dla swojego synka tak samo jak my:-) Zresztą po nicku wnioskuję że my dwie mamy tak samo na imię Fajny zbieg okoliczności, nie? Ale sebastian to rzeczywiście śliczne imię i nam z mężem tez sie bardzo podoba
ZUZA-ANNA- o moich problemach z karmieniem Natalki to książkę można napisać. Zaczęło sie już w szpitalu kiedy żeby przestała tracić kazali dokarmiać, potem doszły poranione brodawki i kapturki które praktycznie zabiły mi laktację- ale o tym dowiedziałam się dopiero jak Natala miała 8 tygodni- wtedy dopiero dostukałam się do lekarza zaniepokojona że mała chudnie w oczach- okazało się że zamiast przybierać Natala schudła prawie kilogram. Zaczęłam wiec szybko dokarmiać butlą no i oczywiście córcia jak zajarzyła że butla szybciutko i dużo a z cycusia pomalutku i mało obraziła się na pierś i nie chciała zanic dac sie przystawić. Skończyło sie więc na tym że 8 miesięcy co 1,5 h odciagałam laktatorem w dzien i w nocy żeby utrzymac laktację i zapewnic Natali swoje mleko. Wstawałam częściej niż większość matek karmiących piersią i całe praktycznie życie dostosowałam do tego rytmu odciągania co 1,5 h. Najtrudniej było ściągnąć sie z łóżka np o 3.30 nad ranem do odciągania wiedząc że córcia śpi sobie smacznie. Ale chciałam żeby miała moje mleko więc zaciskałam zęby. I zostałam wynagrodzona- realnie nigdy nie wiedac jakie korzyści ma dziecko z kar,mienia naturalnego. W moim przypadku zobaczyłam tę korzyść- Natala w wieku 8 miesięcy zachorowała na rotawirusy, dostała strasznej biegunki i rzygała jak kot wszystkim co jej podałam do jedzenia lub picia, ale - o cudzie- nie rzygała po moim mleku. Po 24 godzinnym pobycie w szpitalu, kiedy to żeby ja uśpic zaczęto jej podawać relanium i zabrałam ją na własną odpowiedzialność, zorientowałam się że po moim mleku nie rzyga. W ciagu trzech dni wyleczyłam dziecko własnym mlekiem nie podajac nic dodatkowo poza acidolakiem. I tak sobie myślę że to było jak nagroda za te wszystkie nieprzespane noce z powodu odciagania i zamknięcie się praktycznie w domu na 8 miesięcy. czy warto było???? TAK:-)
Ot i cała historia;-) Co żeśmy przeżyły to nasze
Teraz chciałabym uniknąć takich przygód więc już w szpitalu nie zgodze się na dokarmianie a w domu będę regularnie ważyc synka żeby wiedziec na czas czy mam wystarczająco dużo mleka dla niego Z Natalką dlugo katowałam się myślami że jeszcze trochę a zagłodziłabym własne dziecko:-( Najgorsze jest to że położna która przychodziła do nas kilka razy za każdym razem uspokajała że dziecko przybiera i nic sie nie dzieje- nam ciężko było cokolwiek zauwazyć widząc malucha dzień w dzień, ale że ososba z wieloletnim doświadczeniem nie zauważyła chudnięcia to szok. No ale to już mamy za sobą teraz trzeba zrobić wszystko by unknąc błędów popełnionych przy Natalce:-)
No i znów mi cały esej wyszedł- ale może cos skorzystacie na tym moim doświadczeniu
Buziaki