dobraczarownica
niecierpliwa chyba
NATALINECZKA super, że to co uszyłaś jest ok, u mnie bez maszyny, wiec kombinowanie w rękach raczej idzie "na ścierki" później, wiesz, zanim kupicie łóżko Czarkowi, to może ja Tobie podrzucę drugie niemowlęce? Ja mam dostać łóżeczko od szwagra, a jedno juz czeka zachomikowane po chrześniaku. W ten sposób jakoś "przeżyjecie" zanim się na Czarkowe łóżko uzbiera
AL.SZYSZKOWSKA co do stawiania, hmm no cóż, jego wyplata wczoraj dopiero, więc było z moich, ale byłam tak zmęczona i głodna, że było mi wszystko jedno, mam zamiar doturlać się do spotkanka, wczoraj zaczął się 37 tydzień
ZUZA-ANNA ciekawe, jak brzuszek malutkiej zareaguje na arbuza, Tadzik po pierwszym razie sprezentował kupkę po pachy, znam ten "numer" z ubrankami, moment i za małe, hihi
wczoraj spuchły mi nogi, aż po raz drugi w tej ciąży,tylko że cała opuchlizna nie zeszła po nocy, spałam wyjątkowo krótko dziś, 6h z przerwami, niby burza była od północy, to jeszcze o czwartej nad ranem grzmiało, było duszno i miałam w domu 28 st, rzeźnia jakaś po prostu, może od tego wszystkiego opuchniecie jeszcze nie zeszło, poobserwuję to dziś, poza tym nie pojechaliśmy wczoraj z K. na firmę tylko w domu zostałam z Tadzikiem, poprasowałam troszkę ubranek, Tadzik mi pomagał, przewracał je na lewą stronę a ja prasowałam i tak dwie godzinki zleciało nam, miło było mi, że z takim zainteresowaniem pomagał, wieczorem robiliśmy też takie drobne spożywcze zakupy, do tego pieluchy do szpitala, nawilżane chusteczki, szamponik, mydełko i takie tam, z apteki maltan i ziajkę dla dzidzi, w sumie kupowałam rzeczy, które trzeba do torby dopakować, o właśnie, podpasek/podkładów nie kupiłam
przepraszam za jakieś takie nieskładne pisanie, mam chyba jakiegoś nerwa, jakaś taka śnięta jestem i niewyspana, chyba się słabiutką kawą poratuję
AL.SZYSZKOWSKA co do stawiania, hmm no cóż, jego wyplata wczoraj dopiero, więc było z moich, ale byłam tak zmęczona i głodna, że było mi wszystko jedno, mam zamiar doturlać się do spotkanka, wczoraj zaczął się 37 tydzień
ZUZA-ANNA ciekawe, jak brzuszek malutkiej zareaguje na arbuza, Tadzik po pierwszym razie sprezentował kupkę po pachy, znam ten "numer" z ubrankami, moment i za małe, hihi
wczoraj spuchły mi nogi, aż po raz drugi w tej ciąży,tylko że cała opuchlizna nie zeszła po nocy, spałam wyjątkowo krótko dziś, 6h z przerwami, niby burza była od północy, to jeszcze o czwartej nad ranem grzmiało, było duszno i miałam w domu 28 st, rzeźnia jakaś po prostu, może od tego wszystkiego opuchniecie jeszcze nie zeszło, poobserwuję to dziś, poza tym nie pojechaliśmy wczoraj z K. na firmę tylko w domu zostałam z Tadzikiem, poprasowałam troszkę ubranek, Tadzik mi pomagał, przewracał je na lewą stronę a ja prasowałam i tak dwie godzinki zleciało nam, miło było mi, że z takim zainteresowaniem pomagał, wieczorem robiliśmy też takie drobne spożywcze zakupy, do tego pieluchy do szpitala, nawilżane chusteczki, szamponik, mydełko i takie tam, z apteki maltan i ziajkę dla dzidzi, w sumie kupowałam rzeczy, które trzeba do torby dopakować, o właśnie, podpasek/podkładów nie kupiłam
przepraszam za jakieś takie nieskładne pisanie, mam chyba jakiegoś nerwa, jakaś taka śnięta jestem i niewyspana, chyba się słabiutką kawą poratuję