dobraczarownica
niecierpliwa chyba
NATALINECZKA spóźnione ale szczere życzenia zdrowia, spełnienia marzeń i szczęśliwego rozwiązania z okazji urodzin, wczoraj byłam tak przejęta siostrą, że zapomniałam, a druciak jestem hihi, a ostatnio brakło mi popielatej muliny żeby króliczki na osłonkę do łóżeczka wyhaftować, muszę w końcu ruszyć się do pasmanterii, jak tylko skończę to zdjęcia wrzucę jak wygląda
ANULKA1979 jakby to napisać, hmm, mojej siostrze, na początku czerwca wybuch rakiety w polskiej bazie w Ghazni(Afganistan)porozrywał nogi, tylko cud pod postacią amerykańskich lekarzy uratował je, a w dodatku zrobili to tak, że prawdopodobnie będzie chodzić samodzielnie, a teraz ćwiczy o kulach lekko opierajac się na tej mniej zmasakrowanej, lewej, z całym szacunkiem dla polskich lekarzy, ale oni chcieli jej je obciąć na wysokości kolan. Niestety bajka nie trwała długo, w piątek polscy dowódcy/rząd/nie wiem jacy sk...... ostatecznie zdecydowali, że mimo zaleceń lekarzy (powinna zostać w Rammstein jeszcze co najmniej dwa tyg do trzech m-cy) siostra wraca razem z trójką lżej rannych polaków transportem lotniczym do kraju-dlaczego???? dlatego że nie będa specjalnie po nią samolotu wysyłać, a lekarze wyrazili zgodę na to, że mogłaby wrócić na samochodem, na własny koszt, bo po tych dwóch tyg, a max trzech m-cach byłaby w tak dobrym stanie, który by na to pozwalał, a oni (ameryk. lekarze) mieliby czas, żeby porobić to co z jej nogami trzeba
teraz jest w szpitalu, którego nazwy nie powtórzę, a lekarz który zmienia jej opatrunki robi to bez rękawiczek!!!!! jak mu zwróciła uwagę, że powinien je założyć to odparł, że jak jej się nie podoba, to niech wraca tam gdzie była!!!!! no jak tak można? boję się, że pozakażają jej te rany po przeszczepach i wtedy nogi obetną, oni tu nie mają doświadczenia z ranami po takich wybuchach, a nie chcę, żeby się już na jej uratowanych uczyli
przepraszam, że się rozpisałam i uzewnętrzniłam, żal i złość mnie bierze, kiedy przypomnę sobie, co wczoraj robili, widziałam jej nogi, widziałam te rany
ANULKA1979 jakby to napisać, hmm, mojej siostrze, na początku czerwca wybuch rakiety w polskiej bazie w Ghazni(Afganistan)porozrywał nogi, tylko cud pod postacią amerykańskich lekarzy uratował je, a w dodatku zrobili to tak, że prawdopodobnie będzie chodzić samodzielnie, a teraz ćwiczy o kulach lekko opierajac się na tej mniej zmasakrowanej, lewej, z całym szacunkiem dla polskich lekarzy, ale oni chcieli jej je obciąć na wysokości kolan. Niestety bajka nie trwała długo, w piątek polscy dowódcy/rząd/nie wiem jacy sk...... ostatecznie zdecydowali, że mimo zaleceń lekarzy (powinna zostać w Rammstein jeszcze co najmniej dwa tyg do trzech m-cy) siostra wraca razem z trójką lżej rannych polaków transportem lotniczym do kraju-dlaczego???? dlatego że nie będa specjalnie po nią samolotu wysyłać, a lekarze wyrazili zgodę na to, że mogłaby wrócić na samochodem, na własny koszt, bo po tych dwóch tyg, a max trzech m-cach byłaby w tak dobrym stanie, który by na to pozwalał, a oni (ameryk. lekarze) mieliby czas, żeby porobić to co z jej nogami trzeba
teraz jest w szpitalu, którego nazwy nie powtórzę, a lekarz który zmienia jej opatrunki robi to bez rękawiczek!!!!! jak mu zwróciła uwagę, że powinien je założyć to odparł, że jak jej się nie podoba, to niech wraca tam gdzie była!!!!! no jak tak można? boję się, że pozakażają jej te rany po przeszczepach i wtedy nogi obetną, oni tu nie mają doświadczenia z ranami po takich wybuchach, a nie chcę, żeby się już na jej uratowanych uczyli
przepraszam, że się rozpisałam i uzewnętrzniłam, żal i złość mnie bierze, kiedy przypomnę sobie, co wczoraj robili, widziałam jej nogi, widziałam te rany