reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

ojciec nn

Witajcie szanowne Mamusie.Wertuję te tematy,bo chcę zobaczyć jak sobie radzą matki samodzielnie wychowujące swoje dzieci.Nie jest to zwykła ciekawość.Moja córka jest jedną z Was.Podjęła decyzję o nie podaniu ojca w dokumentach.Nie była to łatwa decyzja.Ona i jej partner są ludźmi po 30-ce.Jest zrównoważona emocjonalnie i wychowana w pełnej rodzinie.Skąd taka decyzja?Zawiódł ją,gdy była w ciąży.Nie jest w stanie mu tego zapomnieć.Ojciec Wikunię odwiedza 2 razy w tygodniu/mieszkają w odl.60km/.Bardzo chce być wpisanym w akt urodzenia.Ona obawia się,że kiedyś zawiedzie również dziecko.Syt.materialna jej jest dużo gorsza niż honey01,jednak nie bierze od ojca pieniędzy/on dużo kupuje małej/.Z czego żyje?Ma podobne dochody do honey,czli 635zł.+za wynajem swojego mieszkania w W-wie,dlatego przeprowadziła się do nas.Teraz przejdę do tematu.Jak zapewne domyśliłyście się,jestem kobietą "mocno dorosłą",która wiele przeżyła a jeszcze więcej widziała.Zrobiłyście nagonkę na honey01.Kto Wam dał do tego prawo?Może dlatego,że moja rodzina jest "normalna",nigdy,ale to nigdy nie pozwoliłabym na takiego pseudo tatusia.Nie opowiadajcie,że dziecku konieczny jest ojciec.Dziecku jest potrzebny dobry ojciec!!!Jakie wartości przekaże człowiek,który sam ich nie posiada?Czego on nauczy to dziecko?Wyzwisk,braku szacunku do matki,nieodpowiedzialności....Czy to papierek czyni z niego ojca?Jeśli taki delikwent miałby odrobinę odpowiedzialności i honoru,to wiedziałby,że zwierzęte nie mają metryk a opiekują się "młodymi".Zastanawiam się skąd u Was,kobiet skrzywdzonych jednak przez byłych partnerów,tyle usprawiedliwienia i zrozumienia dla nich.Dlaczego linczujecie dziewczynę,która wyraźnie mówi,że chce bronić swe dziecko przed takim ojcem.Wie,że dziecku zapewni potrzeby materialne,będzie go kochała najmądrzej jak będzie potrafila i nauczy go odpowiedzialności,aby nigdy nie krzywdził ludzi tak jak ten "niby tatuś".Ja widziałam dzieci,które czekaly 2 godziny w oknie,bo miał przyjechać tatuś,a tatusiowi zmienily się plany.Mi obcej osobie,serce pękało.Dopiero,gdy matka pozbawila go praw,rodzina wracala przez lata do rownowagi.Dziś najstarszy syn jest na 4 roku medycyny.Nie dostawała od dawcy grosza.Harowala nocami,aby móc w dzień być z dziećmi.
Honey!Jeśli jesteś pewna,że to co postanowiłaś jest najlepsze dla Twego dzieciątka,nie ulegaj żadnym szykanom i nie denerwuj się tymi wypowiedziami.Zyczę Ci,abyś byla szczęśliwa,bo wtedy będzie również szczęśliwe Twoje dziecko.Nie szukaj na siłę partnera.Co powiesz dziecku?Prawdę.Prawdę stosowną dla jego wieku.Pomogą Ci w trym specjaliści.Przecież kobiety,które mają dzieci "uznane" a nie tworzą z ojcami rodzin,też będą coś musiały swym dzieciom powiedzieć.
 
reklama
Łezka, nareszcie widze normalna odpowiedz na tym forum. Wlasnie mam taki sam poglad jak Ty. Slowo w slowo zgadzam sie. Moj tez bardzo chce byc wpisanym w akt urodzenia, ale ja wiem, ze kiedy juz osiagnie ten cel, nie bedzie nic dawal na dziecko, juz mu sie to wszystko znudzi. Wlasnie, czego moze nauczyc dziecko czlowiek, ktory nie ma szacunku do swoich rodzicow, uwaza sie za pepek swiata.

....Czy to papierek czyni z niego ojca?Jeśli taki delikwent miałby odrobinę odpowiedzialności i honoru,to wiedziałby,że zwierzęte nie mają metryk a opiekują się "młodymi" no i wlasnie o to chodzi.

Tylko tutaj nikt tego nie rozumie. Chodzby bil, znecal sie psychicznie, nie nadawal sie na ojca, wg Pan zrgromadzonych na forum, ojciec jest ojcem.

A jak corka sobie radzi ? Pozdrawiam
 
Dobre, dobre...polecam paniom iść na wykład z psychologii rozwoju na jakąś pedagogioczną uczelnie, wtedy bedziemy na równym poziomie do rozmowy. Jak już sobie pójdziecie na taki wykład może dowiecie sie kim dla dziecka jest ojciec, jaki ma wkład w jego wychowanie i wpływ na rozwój.

Przepraszam, ale czego może nauczyć ojciec przez kilka godzin w tygodniu, widząc dziecko w obecności matki? Chyba że matka pozwoli na naukę jakiś głupot tak jak pozwala sobie na wyzwiska i szarpania.

Nie wieżę że na ojców swoich dzieci wybrałyście sobie zwyrodnialców, którzy potrafią zrobić krzywdę własnemu potomkowi :szok:

I zwracam się do łezki piszesz "nie pozwoliła bym na takiego pseudo tatusia" a przecież ojciec Twojej wnuczki przyjeżdża do niej, zaopatruje ją w jakieś artukuły....więc czy to nie jest właśnie pseudo tatuś?!?!?!?!!?!?!?!?!?!?!?!? Fizycznie jest, dziecko go zna a w papiery nie jest wpisany....jaki ma to sens?

Naprawdę męcząca robi się ta dyskusja honey piszesz że za wszelką cene chcesz uchronić ojca przed złym tatusiem, zrozum, żę czy go będzie znało czy nie i tak zdołasz to zrobić, chodzi tu o Twoje dziecko, jego zdrowy rozwuj i o to że jak dzieci w przedszkolu zapytaja a co robi Twój tatuś- to nie ucieknie do pani z płaczem tylko odpowie.


Czepiasz się dziewczyn które odebrały prawa ojcom swoich dzieci, a sama chyba nie wiesz co to znaczy. To że ojciec nie ma praw nie ma wpływu na dziecko i jego wychowanie czy rozwój to czyste formalności o których dziecko nie ma pojęcia. Radzę się dokształcić w tej materii i dopiero rzucać się do rozmowy.

Jest między nami jedna podstawowa różnica...My czyli mamusia, ja czy Ola martwimy się o psychikę i zdrowie emocjonalne naszych dzieci i przekładamy to ponad nasze, złości, żale i ponad własne emocje, Ty martwisz się o kase i święty spokój dla siebie.
 
Ostatnia edycja:
Ja nie moge pozbyć się tylko jednego złego wrażenia o honey, a mienowicie ciagle powtarzane przez nią słowa "nie bedzie nic dawal na dziecko", albo nie zobaczy dziecka bo na nie nie łoży żadnych pieniedzy.

Ona ciągle to wypisuje od początku rozmowy, a przecież nie o kase chodzi. Z każdą jej wypowiedzią mam wrażenie, że jakby tatuś dziecka wyłożył jej te 1500 zł miesięcznie, to mógłby się z dzieckiem widywać ile by tylko chciał. Nie przekonują mnie jej teksty, że chce bronić dziecka, bo jedyny co widze po tych postach, to że chce za wszelką cenę kasy od tatusią dziecka i w kółko powtarza ile ona ma kasy, a ile on ma kasy i że jak nie daje na to dziecko to dlaczego ma mieć prawo do widywania go, skoro to ona na wszystko łoży i wszystkim się zajmuje przy dziecku.
 
kbetina mnie tez to strasznie razi w jej postach... bardzo ale to bardzo niepedagogiczne podejscie...
teraz dziecko jest male ale co mu powie za kilka lat...
ma strasznie duzo zaluze to ona sama zajumesie dzieckiem... skoro nei pozwala facetowi na to, to czego oczekuje??

Alonga popieramw 100% twoj post, bardzo mi sie podoba.
 
Co do pieniędzy mam taki sam stosunek ale Alonqa, uważam, że nie masz racji i zbytnio się wymądrzasz. Nie potrzebny nam jest żaden wykład z psychologi, z autopsji mogę stwierdzić, że to co mówisz to zwykła bzdura. Sama pochodzę z rozbitej rodziny, mój ojciec odszedł od mojej matki gdy miałam sześć lat, mam starszego o siedem lat brata który pochodzi w wcześniejszego związku mojej matki, mój ojciec był tak nim zachwycony zanim się urodziłam, że niejako go adoptował (przysposobił) po czym gdy ja się urodziłam totalnie go odsunął i mówił, że wziął sobie tylko bękarta na głowę. Gdy byłam mała był super ojcem, co tydzień wycieczki w góry nad morze, w ciągu tygodnia teatr, kino, zoo, codziennie coś, zaczęło się psuć gdy zaczęłam dojrzewać, on sam jest jak duże dziecko, póki mógł się bawić to była zabawa, kiedy przyszedł czas na zostanie prawdziwym ojcem to się całkowicie odsunął ode mnie a od mojego brata już dawno, wielka miłość do niego prysnęła mimo iź w papierach figurował jako jego ojciec. Ograniczał się do płacenia 220 zł miesięcznych alimentów tylko na mnie, przyjeżdżał bez konsultacji z nami ( mieszkał 300 km dalej) i obrażał się, że nie mogę się z nim widzieć ponieważ gdzieś jechaliśmy albo były inne zajęcia, zupełnie bez uprzedzenia. Były manipulacje z obu stron jeśli chodzi o rodziców więc nie gadaj o tym, że ktoś jest niedojrzały, po postu nikt nie jest idealny a faceci są jacy są, a skoro ojciec mówi, że chce dziecka a robi zupełnie na odwrot to postąpiłabym tak samo, gdybym miała stabilną sytuację materialną to także nie podawałabym exa o alimenty i nie chciałabym mieć z nim nic wspólnego. Nie dopuściłabym także do niego dziecka bo wiem jak to jest, chwilę by się pobawił a pożniej zostawił dziecko bo "nie ma czasu", "ma nową rodzinę", "praca" itp, itd.. więc nie wypowiadaj się lepiej w takich kategoriach bo nie można wszystkich wrzucać do jednego wora, ja tego doświadczyłam na własnej skorze więc wiem, a opowiadanie o dogadywaniu się i o świetnych relacjach z ex dla dziecka to jakaś bzdura, może jedna na sto par potrafi tak postępować dla dobra dziecka, my jesteśmy tylko ludźmi, popełniamy błędy, nie jesteśmy świętymi aby wybaczać a co za tym idzie jesteśmy oporni i ciężko nam jest się dogadywać na rózne tematy, więc skończ z tą psychologiczną mądrościa bo nauka nauką, a życie życiem jest! Starszne zirytowała mnie Twoja wypowiedź. Nie chcę usprawiedliwiać goney ale myślę, że to co pisała to tylko złość i rozżalenie, poza tym przy takeij ilości aatków jest zdezorientowana i nie potrafiw pełni anpisać o co jej chodzim ja także nie raz mówię, że nienawidzę ojca mojego dziecka, że odbiorę mu prawa ale gdyby przyszedł i powiedział mi, że chce być ejgo ojcem, zacząłby się widywać i interesować to bym wymiękła i nie miałabym nic przeciwko bo w głębi duszy bardzo tego pragnę dla mojego dziecka, jednakże wiem, że tak nie będzie i mimo iż pewnie w sądzie ex będzie chciał walczyć o niego to jestem pewna, że tylko po to aby zrobić mi na złość.
 
Po pierwsze Twoja sytuacja nijak się ma do tej tutraj omawianej, Ty znałaś ojca i oto chodzi, jak się potoczyły wasze stosunki zależało od niego, ale on miał daną szansę aby to jakos dobrze rozegrać a Ty miałaś daną szansę żeby go znać.


Były manipulacje z obu stron jeśli chodzi o rodziców więc nie gadaj o tym, że ktoś jest niedojrzały, po postu nikt nie jest idealny a faceci są jacy są

Nigdy nie mówiłam o czyjeś niedojrzałości, więc nie wiem skąd to wziełaś.

Nie dopuściłabym także do niego dziecka bo wiem jak to jest, chwilę by się pobawił a pożniej zostawił dziecko bo "nie ma czasu", "ma nową rodzinę", "praca" itp, itd.. więc nie wypowiadaj się lepiej w takich kategoriach bo nie można wszystkich wrzucać do jednego wora,

W tym momęcie to Ty wrzuciłaś wszystkich do jednego wora, bo nie wszyscy są tacy, że się pobawią i zostawią.
Z Twojej wypowiedzi wynika, że Twój ojciec nie pobawił się i zostawił, piszesz, że przyjeżdżał, fakt brakowało mu organizacj (przyjeżdżał bez uprzedzenia) ale przyjedżał pomimo 300km odległości.

I nigdzie nie pisze o dogadywaniu się i sielankowej atmosferze między byłymi, wystarczy dogadać się w jednej kwestii, w kwestii świadomości dziecka, że ma ojca i kim on jest.


Więc rozpisałaś się, a treści jakoś brak i nie na temat za bardzo.
 
A skad wiadomo czy sytuacja materialna matki zawsze bedzie dobra??życie jest dlugie i moze sie to zmienic.:confused:
Pozatym podajac ojca i żądajac alimentow ma wtedy zabezpieczenie na 25 lat.Jakiekolwiek by one nie byly.
Nie jest wcale pewne ze taki wpisany w akta "tatus" bedzie chcial widywac dziecko.Wiele ojcow musi placic i wcale los ich dzieci ich nie interesuje.A jak sie stawia w czyms to pozbawiamy praw i problem z glowy.A kase nadal musi placic na swoje dziecko.
Gorzej jak taki delikwent uwaza ze skoro placi to ma prawa do widzen,ale z doswiadczenia swego i innych matek wiem ze szybko im to sie nudzi.Tylko ze dziecko sie przyzwyczaja i wyglada tatusia.Tylko wcale nie powiedziane ze skoro teraz nie jest ojciec wpisany w akta to nagle mu sie nie zawidzi dziecka widywac.Moze najdzie go jakies olśnienie i wtedy moze taka matke co broni widzen bo nie jest wpisany w akta podac do sadu o ustalenie ojcostwa:-)
Także chyba lepiej wpisac go w akta i niech placi a los pokarze co dalej robic.

Na dzien dzisiejszy powiem tak:
A tatus zaciera rece że nabroił a odpowiedzialnosci żadnej:-D

A podejscie honey na temat odwiedzin jest smieszne.Nie placi to niech nie widuje????uwaza ze nie jest podany w aktach i dobrowolnie bedzie placił???żaden facet tego nie zrobi.Zreszto skoro jej sytuacja materialna jest taka dobra i nie trzeba jej alimentow to po co ma jej placic????Motasz sie honey w swoich stwierdzeniach
!
 
Gdyby zastosowała w życiu wypowiedzi Honey i jej podejście do tacierzyństwa, bo w systuacji gdyby mój mąż stracił pracę i nie dokładał się na życie i na dzieci, to powinnam go wyrzucić z domu i podać o alimenty gdbym ich potrzebowała, albo zabronić mu się z dziećmi widywać i odebrać mu prawa rodzicielskie, bo nie pracując nie miałby kasy na dzieci.

Tak to wg mnie wygląda z wypowiedzi Honey. Czyli wszystwo jest cacy, jeśli tylko tatuś daje kase na dzicko, najlepiej dla niej dobrowolnie, poza ustaleniami sadu, żeby nie straciła tych 1500 zł które ma teraz :dry: Soryy, nie chce robić na nią nagonki, ale wszystkie jej wypowiedzi tak odbieram i nie ani razu nie pomyślałam, że robi to dla dobra dziecka.
 
reklama
Alonqa naucz się czytać ze zrozumieniem a nie wyrywać zdania z kontekstu bo robisz tak z każdą wypowiedzią która Ci nie pasuje. Skroo tak zażarcie bronisz tatusia to ciekawe, może i nie wpisała ojca do akt ale gdyby tatuś był zainteresowany to sam może dochodzić swoich praw w sądzie moja droga! Nie tylko matka może wnosić sprawę o domniemanie i ustalenie ojcostwa! Gdyby takiemu osobnikowi zależało na kontakcie z dzieckiem to w sytuacji gdy matka utrudnia i zabrania są inne możliwości wyegzekwowania uczestnictwa w życiu dziecka. Poza tym moja wypowiedź była na temat, chyba osoba rozgarnięta potrafi z niej wywnioskować, iż ja jako dziecko wiedziałam kim jest mój ojciec chociaż wolałabym nie wiedzieć z perspektywy czasu, ponieważ gdy byłam mała doświadczyłam uczucia ojcowskiego jednakże gdy tego najbardziej potrzebowałam w najgorszym okresie mojego życia nie miałam go, zostawił mnie tak więc ja jako dziecko się na ten temat wypowiadam Ty tylko snujesz domysły " co by było gdyby" i "gdyby babcia miała wąsy.." po drugie mój brat jeżeli doszłaś do tego także wychowywał się bez ojca, moja matka nie uświadamiała go kim on jest, zapytał kiedyś o to więc mu odpowiedziała, nie miał wcale do niej żału bo wytłumaczyła mu sytuację która zaistniała, po latach pojechał do niego aby się z nim spotkać i sam przekonał się na własnej skórze jaki jest jego ojciec, a to, że honey mówi, że nie pozwoli na kotakt z dzickiem dawcy, to sobie może mówić, gdyby on chciał to by mógł, a skoro może a tego nie robi tylko zabawia się w durne gierki to znaczy, że tak naprawdę nie chce. Przestań się wymądrzać więc bo widać, że kęci Cię taakl dyskusja bo jesteś złośliwa i pobujesz się an kimś wyżyć, powiedziałaś swoje zdanie i pwouinnaś na tym poprzestać, zajmij się swoim życiem i ojcem swojego dziecka, To forum powinno być od udzielania rad i wsparcia, od wypowiedzenia swojego zdania a nie od umoralniania, wydaje Ci się , że zjadłaś wszystkie rozumy, masz szczęście, że Twój ex nie chce się widywać z dzieckiem ponieważ uwierz mi, że lepsze jest to niż takie durnowate zagrywki i manipulacje w których udział bierze dziecko, wiem z doświadczenia i tego nie podwazysz, aj to przeżyłam a Ty nie więc możesz się tylko domyślać i zasłanaić się psychologią.
 
Do góry