Powiem wam, ze chyba wlasnie najlepszym co moglam zrobic to nie wpisac go. Wlasnie maly usnal to moge napisac dlaczego hehe (nareszcie czas dla siebie)
Ojciec mojego dziecka twierdzil,ze bedziemy wiedli wspaniale zycie, wynajmiemy mieszkanie itd uwaga uwaga- zarabial 1400 zl . Mialo nam to starczyc wg niego na wynajecie, na zycie i jeszcze na dziecka potrzeby... Oczywiscie twierdzil, ze moi rodzice pomoga, no bo jakze inaczej. Do lekarza wg niego powinnam chodzic do przychodni, ale bardzo chetnie wpychal sie ze mna do mojego lekarza prywatnego nie placac ani grosza.
Nie podalam go dlatego, bo nie chcialam miec z nim dalej problemow, np wyjazd z dzieckiem na wakacje, zgoda na paszport, wybor szkoly, przedszkola, i wiecej innych decyzji. Jest on takim czlowiekiem ( tak jak i jego rodzina), ze jesli poczuja troche wladzy (niewatpliwie zaznal by jej, gdybym go podala) bedzie z tego w pelni korzystal. Juz widze, jego codzienne odwiedziny.. Sam pracuje, a rzada od swoich rodzicow, zeby go utrzymywali, robi afere, ze nie kupili mu rano chlebka hahaha. Zaraz po porodzie zapytal sie mnie co ja jeszcze chce kupowac dla dziecka, przeciez wszystko jest. Kupil mi kiedys grzechotke i mialam byc z tego bardzi zadowolona stwierdzil, ze jestem niewdzieczna. Ja naszczescie moge liczyc na pomoc rodzicow, mieszkam w domu, pomagaja mi bardzo. Dodatkowo zatrudnilam sie niby kiedy bylam w ciazy, dostawalam macierzynski, teraz ide na wychowawczy, itd wiec jakos radze sobie, zeby kupic dla dziecka potrzebne rzeczy. Dalej sie rozwijam od pazdziernika ide na prawo. Czasem mam nerwy, ze musze caly dzien byc zdzieckiem ja, ze ja z nim siedze w nocy, jezdze do lekarzy itd a on ma wolne zycie, ale sama to wybralam, zeby zaoszczedzic sobie nerwow. Alimentow pewnie dostalabym z 300 zl, pewnie z tego tez by zrobil wielki problem. Zarabia(zalatwilam mu prace) wiec mysle, ze przez wzglad na to powinien dawac na dziecko. Poza tym mysle, ze jesli ktos kocha swoje dziecko, to nie zalezy mu na tym czy jest wpisany na papierku czy nie, tylko przejmuje sie, jak to dziecko zyje, czy mu niczego nie brakuje, stara sie, zeby bylo normalnie. On chce sie widywac z dzieckiem, ale na sile chce przychodzic do mnie, i wcale nie przeszkadza mu w tym to, ze wyzywal mnie jak popadnie, moja mame tak samo, dlatego nie chce goscic go u siebie w domu. Dziewczyny, nie poddawajcie sie, walczcie z takimi kolesiami !