Żeby tatuś był prawnie tatusiem musi albo osobiście się pofatygować razem z Tobą do USC w miejscowości gdzie urodziło się dziecko,albo musisz podać go do sądu o uznanie ojcowstwa i alimenty.Te dwie sprawy można połączyć.Wiadomo sąd nie przyzna alimentów do chwili,aż ojcowstwo nie zostanie przyznane,ale możesz zawsze starać się o zabezpieczenie na poczet przyszłych alimentów.To,że on płaci już alimenty nie ma nic do rzeczy-Twojemu dziecku też się one należą.Skoro poprzednie płaci w takiej a nie innej wysokości dobrowolnie sąd nie będzie za wiele na to patrzył ty podajesz go na swoje dziecko i w jakiej wysokości zostaną przyznane takie powinnaś otrzymywać.Co do bezsensowności walki o alimenty nie masz racji- walczysz o kase dla swojego malucha,W śądzie nie biorą pod uwagę jego zarobków na dzień dzisiejszy lecz jego możliwości zarobkowe.Skoro mało zarabia może pracować dorywczo lub zmienić prace na lepiej płatną.Jeżeli nie będzie płacił sam zawsze możesz wsadzić mu na głowe komornika a ten szybko ściągnie z niego to co wam się należy.Jeżeli będzie nieściągalny dostaniesz należne alimenty z banku alimentacyjnego,a państwo szybko ściągnie z niego to co się państwu należy.Więc nie załamuj się,głowa do góry i walcz o to co należy się dziecku.To wcale nie jest takie straszne- tak tylko wygląda.
A jeśli np. ja zarabiam wiecej od ojca dziecka, tyle że mieszkam i utrzymuję się sama, kredyt do tego itd., a on jak pisałam zarabia o wiele mniej i wiekszosc pensji idzie na alimenty na jego starsze dzieci, to jak sądy zapatrują się na taką sytuację? bo właśnie z tej strony obawiam się ze to walka z wiatrakami. choć to że akurat wiecej zarabiam to nic mnie nie ratuje, bo przeciez utrzymać się tez muszę i sama ledwo ciągnę co dopiero z dzieckiem, nie mówiąc ze obawiam się zwolnienia z pracy po powrocie, bo od prawie początku przy ciązy zagrożonej byłam na zwolnieniu.
a sama sprawa np. o ustalenie ojcostwa czy łączna z alimentami, to jak wygląda, sąd pyta tak oględnie -czy uznaje pan dziecko? czy wnika, wypytuje o jakieś szczegóły. bo to ze to mało przyjemne to wiadomo