Witam, jestem tu pierwszy raz, widzę różne opinie na temat, aczkolwiek liczę na pomocne rady, które pomogą mi zdecydować co zrobić po urodzeniu dziecka za 2 m-ce.
Jego ojciec z początku zadowolony z naszego związku i ciązy, mimo posiadania już dwójki dzieci z byłą żoną (nie mają rozwodu mimo ze od paru lat nie mieszkają juz razem) odszedł w 6 mc do byłej... dziewczyny, choc wciska mi ciągle że chce być sam i nie ma zamiaru wracac do poprzedniego związku który przez lata okazywał sie tylko porażką. Sprawa jest generalnie zagmatwana i za duzo by tlumaczyc. Efekt jest taki, że jestem w 8 miesiącu sama, bez zadnego wsparcia, pomocy ani zainteresowania i nie wiem na czym stoje, nie mam pojecia czy bedzie interesował sie dzieckiem, choc widząc jak jeżdzi regularnie co tydzien do swoich dzieci, mozna przypuszczać ze tutaj będzie podobnie, aczkolwiek pewnosci takiej nie mam. Najtrudniejsze jednak wydają mi się właśnie decyzje dotyczące nazwiska dziecka. bo to że podam jego dane jako ojca, to nie wątpię, bo kazde dziecko powinno wiedziec kto jest tatą, ale inną sprawą o ile wiem jest, jakie nazwisko ma posiadac dziecko. Zależy to też chyba od oświadczenia ojca o uznaniu dziecka, którego w tej sytuacji nie wiem nawet czy się spodziewać. jego zdanie na temat nazwiska znam, bo oczywiste jest dla niego że syn bedzie miał jego nazwisko, jak jego starsze dzieci, tyle ze nie widzi zadnej różnicy w tym, że jego dzieci i byla zona (choć bez rozwodu) mają takie samo nazwisko jak on i dzieci przez większość swojego życia znały go i miały jako tatę. Ja bede musiala sama tlumaczyc dziecku gdzie tatus, a w dodatku dając nazwisko ojca, wyjaśniac dlaczego mama nazywa się inaczej. poza tym inne problemy, tłumaczenia z tym związane w stosunku do dziecka jak i osób trzecich przemawiają żeby dac moje nazwisko, z drugiej strony to syn (z córką byłaby troche łatwiejsza sprawa bo i tak najpewniej wyszłaby za mąż i jak to częściej sie zdarza przyjela nazwisko po męzu). wcześniej wydawało mi sie to do przeskoczenia, ale czym bliżej porodu, tym wiecej wątpliwości, do tego moja rodzina widząc co się dzieje, "napiera" zeby nie zwracając uwagi na ojca roku dac nazwisko swoje a nie jego, i tym sposobem moj dylemat zaczyna przysparzac mi dodatkowych stresów i staje sie rzeczywistym problemem.
Jego ojciec z początku zadowolony z naszego związku i ciązy, mimo posiadania już dwójki dzieci z byłą żoną (nie mają rozwodu mimo ze od paru lat nie mieszkają juz razem) odszedł w 6 mc do byłej... dziewczyny, choc wciska mi ciągle że chce być sam i nie ma zamiaru wracac do poprzedniego związku który przez lata okazywał sie tylko porażką. Sprawa jest generalnie zagmatwana i za duzo by tlumaczyc. Efekt jest taki, że jestem w 8 miesiącu sama, bez zadnego wsparcia, pomocy ani zainteresowania i nie wiem na czym stoje, nie mam pojecia czy bedzie interesował sie dzieckiem, choc widząc jak jeżdzi regularnie co tydzien do swoich dzieci, mozna przypuszczać ze tutaj będzie podobnie, aczkolwiek pewnosci takiej nie mam. Najtrudniejsze jednak wydają mi się właśnie decyzje dotyczące nazwiska dziecka. bo to że podam jego dane jako ojca, to nie wątpię, bo kazde dziecko powinno wiedziec kto jest tatą, ale inną sprawą o ile wiem jest, jakie nazwisko ma posiadac dziecko. Zależy to też chyba od oświadczenia ojca o uznaniu dziecka, którego w tej sytuacji nie wiem nawet czy się spodziewać. jego zdanie na temat nazwiska znam, bo oczywiste jest dla niego że syn bedzie miał jego nazwisko, jak jego starsze dzieci, tyle ze nie widzi zadnej różnicy w tym, że jego dzieci i byla zona (choć bez rozwodu) mają takie samo nazwisko jak on i dzieci przez większość swojego życia znały go i miały jako tatę. Ja bede musiala sama tlumaczyc dziecku gdzie tatus, a w dodatku dając nazwisko ojca, wyjaśniac dlaczego mama nazywa się inaczej. poza tym inne problemy, tłumaczenia z tym związane w stosunku do dziecka jak i osób trzecich przemawiają żeby dac moje nazwisko, z drugiej strony to syn (z córką byłaby troche łatwiejsza sprawa bo i tak najpewniej wyszłaby za mąż i jak to częściej sie zdarza przyjela nazwisko po męzu). wcześniej wydawało mi sie to do przeskoczenia, ale czym bliżej porodu, tym wiecej wątpliwości, do tego moja rodzina widząc co się dzieje, "napiera" zeby nie zwracając uwagi na ojca roku dac nazwisko swoje a nie jego, i tym sposobem moj dylemat zaczyna przysparzac mi dodatkowych stresów i staje sie rzeczywistym problemem.