reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

ojciec nn

a co powiem dziecku, ze nie moge mu czegos kupic, bo niestety tata nie interesuje sie tym, ze czegos trzeba ? Albo jak wyjdzie z nim na spacer bede musiala mu dac pienadze, zeby mu kupic chociaz batona ? Bo ja juz nie wiem ? Co, ojciec jest tak bardzo potrzebny, niezbedny ? Obojetnie jaki byleby byl ? Rodzice pomagaja,zebym skonczyla studia i sama stanela na nogi
 
reklama
a i poza tym to rodzice musieli pomagac przez cala ciaze, po porodzie i caly czas teraz, nawrt jak on przychodzil i sie widywal
 
tak ojciec jest potrzebny, jezeli nie widzisz tego teraz zauwzysz to za kilka lat.
uzalezniasz widzenia ojca z dzieckiem od peiniedzy??
ok, ja wiemze kwestia finansowa jest wazna, ale uwierz mize nawet jezeli on byci nie placil alimentow to od tego jest fundusz a oni znajda sposob zeby to zniego sciagnac i wtedy moglabys miec zabespieczenie dla dziecka na przyszlosc.
wedlug mnie w tobie ejst jeszcze bardzo abrdzo duzo zalu do ojca dziecka. i myslisz o tymco jest teraz a nie o tym co moze byc wprzyszlosci
 
a co powiem dziecku, ze nie moge mu czegos kupic, bo niestety tata nie interesuje sie tym, ze czegos trzeba ? Albo jak wyjdzie z nim na spacer bede musiala mu dac pienadze, zeby mu kupic chociaz batona ? Bo ja juz nie wiem ? Co, ojciec jest tak bardzo potrzebny, niezbedny ? Obojetnie jaki byleby byl ? Rodzice pomagaja,zebym skonczyla studia i sama stanela na nogi
No to faktycznie pedagogiczne tłumaczenie.Dziecko Ci napewno zrozumie.
 
Haney moim zdaniem Ola ma racje masz zal do ojca dziecka,ze zostawil cie w ciazy,ze nie interesowal sie dzieckiem i nic ci nie dal na wyprawke czy dla dziecka

ale jak Go nie wpilas do aktu ur to On uwaza,ze nie ma potrzeby dawac na dziecko,a utrudnianie kontaktow go pewnie w tym utwierza

same skonczenie studiow i jedno wyplata,nie zawsze starcza na staniecie na nogach,wierz mi wydatki przy dziecku i codzienne wydatki,oplatowe tez,to duze wydatki,czasem dwie wyplaty pelnej rodziny ledwo starczaja,a co chociazby jedna,jak trzeba wszystko oplacic,kupic jakies ubrania i dac dziecku kieszonkowe,wtedy te alimenty na pewno sie przydadza na podreperowanie budzetu lub odlozenie na czarna godzine
 
Rozumiem Wasze podejscie, ale chyba nadal nie rozumiecie mojej sytuacji. Pomoc rodzicow mam zapewniona do konca studiow czyli jeszcze jakies 7 lat, bo 2 aplikacji. Przede wszystkim dzieki temu, ze nie dostaje od niego nedznych alimentow to mam 1500 zl miesiecznie, dlatego, ze moj dochod nie przekracza jakiegos tam progu. Wiec ktora suma jest korzystniejsza ? 300 zl, 400 czy 500 w porywach czy 1500 ?? Co byscie wolaly ? Pieniadze, ktore wam spokojnie starczaja, spokoj i to, ze nie trzeba ogladac debila czy alimenciki i jego na karku ?
 
Co do zalu...Ja nie mam do niego zadnego zalu, to ja nie chcialam sie z nim spotykac. Dziwi mnie ludzka mentalnosc. Jesli facet zostawia kobiete no to sie mowi trudno, przecirez to takie normalne, ale jesli kobieta nie chce sie uzerac z nierobem to bardzo Was to dziwi. Dlaczego on ma sie widywac z dzieckiem, ktore de facto jest ubierane, zywione, ogolnie utrzymywane przeze mnie, a on ma oprzychodzic, wyglafszac swoje madrosic, poszarpac mnie tak przy okazji i ogladac sobie dziecko za darmo ? On same prawa a ja same obowiazki ??
 
a co zrobisz jak ci sie te 1500 skonczya nie od razu prace znajdziesz??
my mowimy o tymze wiele dziewczyn zyje chwila, a nigdy nie wiadomo cosie nagle stanie... roznie w zyciu bywa...
pozniej to nawet te marne chocby 500 zl moze ci sie przydac....
honey mnie nie dziwi toze ty odeszlas, ja tez odeszlam, alenie zabronilam ojcu bycia ojcem,niezlaeznie od tego jaki byl... a powiedz mi dziecko to zwierzatko w zoo ze ma je ogladac za darmo?? bo to stwierzenie strasznie zabrzmialo
gdbyby byl ojcem to mialby alimnety i wtedy nie ogaldalby za darmo...
a skoro ty go nie chcesz jako ojca to niby dlaczego ma ci dawac jakies pieniazki??

wiesz wiekszosc z nas same dba o dzieci, zapewnia im wszytko. i nie odbija pileczki typu nie palcisz nie widzisz dziecka, bo krzywdzisz tymd ziecko a nie ojca.

a opjca szarpania ciebie... jak sobie na to pozwalasz to to robi, innej opcji nie ma,wybacz ale ja sadze ze krotko mozna pewne sprawy zalatwic.
 
Ostatnia edycja:
a co zrobisz jak ci sie te 1500 skonczya nie od razu prace znajdziesz??
my mowimy o tymze wiele dziewczyn zyje chwila, a nigdy nie wiadomo cosie nagle stanie... roznie w zyciu bywa...
pozniej to nawet te amrne chocby 500 zl moze cisie rpzydac....
honey mnie nie dziwi toze ty odeszlas, ja tez odeszlam, alenie zabronilam ojcu bycia ojce,niezlaeznie od tego jaki byl... a powiedz mi dziecko to zwierzatko w zoo ze ma je ogladac za darmo?? bo to stwierzenie strasznie zabrzmialo.
gdbyby byl ojcem to mialby alimnety i wtedy nie ogaldalby za darmo...
a skoro ty go nie chcesz jako ojca to niby dlaczego ma cidawac jakies pieniazki??

wiesz wiekszosc z nas same dba o dzieci, zapewnia im wszytko. i nie odbija pileczki typu nie palcisz nie widzisz dziecka, bo krzywdzisz tymd ziecko a nie ojca.

a opjca szarpania ciebie... jak sobie na to pozwalasz to to robi, innej opcji nie ma,wybacz ale ja sadze ze krotko mozna pewne sprawy zalatwic.
Popieram w 100%
 
reklama
Dziewczyny, nie było mnie tu kilka dni, przeczytałam zaległe posty i doszłam do wniosku, że się zrobiła nie wymiana poglądów, ale sąd nad Honey:-( i jakoś mi to nie do końca pasuje jako założycielce wątku.
Ja też się strasznie miotam, jeśli chodzi o uczucia do ojca dziecka - moja sytuacja jest b.mocno skomplikowana - kocham go, chciałabym stworzyć z nim rodzinę, ale obawiam się niestety, że się nie da, bo każde z nas inaczej to widzi zważywszy również, że on nie umie rozliczyć się z przeszłością. :no:
Natomiast przez którąś z Was została poruszona pewna dość istotna kwestia - czy uzależniać płacenie alimentów od widzeń i kontaktów. Ale nie płacenie bo nie ma, tylko nie bo nie, bo matka jakoby opływa w bogactwa.
Wydaje mi się, że największe pieniądze matki nie kupią dziecku ojca. To nawet nie chodzi o tzw. pomoc praktyczną, nawet minimalną, ale o więzi, relacje, po prostu bycie ojca z dzieckiem.
 
Do góry