reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ojciec dziecka dręczyciel - jak unormować sytuację prawną?

dorotek22

Początkująca w BB
Dołączył(a)
14 Październik 2010
Postów
19
Witam,
zakładam nowy wątek, bo nie znalazłam żadnego wątku o podobnym tytule - aby od razu było wiadomo w czym rzecz.
Mam niespełna rocznego synka, którego wychowuję samotnie.
Tatuś jego dążył do tego abym nie donosiła ciąży do końca, z góry zakładał, że dziecka "nie będzie" (np. umrze przy porodzie). Nie szykował wyprawki, nie dawał pieniędzy na wizyty u lekarza, nie chciał kupować najpotrzebniejszych rzeczy dla dziecka. To co zakupiłam sama - nawet nie oglądał (film w tv był ważniejszy). Znęcał się nade mną psychicznie, poniżał, wyzywał.
Dziecko urodziło się w marcu ubiegłego roku. Zostało zarejestrowane z moim nazwiskiem (ojciec jednak widnieje w akcie urodzenia). Nie mieliśmy ślubu, nie byliśmy zaręczeni, nie mieszkaliśmy razem.
Rozstaliśmy się bardzo krótko po narodzinach dziecka, bo pił (całą ciążę też nadużywał alkoholu), próbował mnie uderzyć kilkakrotnie (potrząsał mną, popychał, ściskał i wykręcał ręce - zawsze tak aby nie było śladów). Groził, że zabierze dziecko, bo to jego syn.
Stracił pracę (zwolniony dyscyplinarnie - za złodziejstwo), zabrali mu prawo jazdy - jeździł pijany autem, kilkakrotnie z powodu awantur w swoim rodzinnym domu i rozbojów był zatrzymywany na komisariacie. Leczony psychiatrycznie, przerwał leczenie (próba samobójcza - powiesił się, ale babcia go znalazła i odcięła).
Wyzywa mnie od najgorszych, nachodzi (w nocy) - wchodzi na teren podwórka, zdarzało się, że spał w stajni(mam konie) tylko po to aby "czekać" na mojego "kochanka".
Cięgle mnie zastrasza, szantażuje, nie chce dawać pieniędzy na dziecko.

Powinnam mu ograniczyć władzę rodzicielską albo założyć choćby sprawę o alimenty, ale on ciągle grozi, że się zabije.
Mam dość, jestem skrajnie znerwicowana(trzęsę się do tego stopnia, że dziecku nie mogę trafić łyżeczką do buzi). On bardzo często stoi autem w okolicy i obserwuje mój dom. Boję się sama wychodzić z małym na spacery, boję się chodzić wieczorem oprzątać zwierzaki. Po 10 razy sprawdzam, czy dom jest zamknięty zanim pójdę spać... bo boję się, że wejdzie i zabierze mi synka. W nocy mam lęki, że stoi nade mną... budzą mnie koszmary, zdarza się, że wcale spać nie mogę.
Mieszkam z rodzicami i on tylko przed rodzicami czuje respekt.

Co mam zrobić? chciałabym zacząć żyć normalnie, spokojnie, przestać się bać... ojciec odwiedza dziecko sporadycznie, w sytuacji kiedy z soboty na niedzielę dziecko dostało zapalenia krtani i wezwałam z niedzielę rano lekarza (do domu - sama za to zapłaciłam) miał do mnie pretensje - bo według niego powinnam jechać do szpitala albo iść w poniedziałek do przychodni, skoro lekarz przyjmuje tam za darmo(kazał czekać kolejną noc, gdy dziecko miało duszności).
Kilka razy powiedział, że "to twoje dziecko i twój problem" i że on nie chciał dziecka już od początku.

Gdzie szukać pomocy? gdzie się zgłosić? czy mam szansę wywalczyć zakaz zbliżania się do dziecka jak i do mnie? boje się tego, że podpali mi stajnie... jak ruszę cokolwiek w sądzie:-(
Jednakże jestem już wykończona psychicznie, 'wypalona' - przez nerwy chudnę w oczach, przemęczona tym wszystkim.
Kocham synka i nie chcę już sytuacji, kiedy on odczuwa moje roztrzęsienie bo zaraz widzę po jego maleńkich oczkach, że też się boi :-(

Proszę o pomoc:-(
 
reklama
cześć Dorotka,
współczuję Ci bardzo. Rozumiem Cię, tym bardziej, że też jestem sama - w 5 miesiącu ciąży. Moja historia też nie jest zbyt ciekawa, ale Twoja to już horror. Powinnaś iść z tym na policję i od tego zacząć. Wydaje mu się, że jest silny ale tak naprawdę jest bardzo słaby.
Trzymaj się i dbaj o synka. On potrzebuje spokojnej i uśmiechniętej mamy. Trzymam za Ciebie kciuki.
 
Jak przychodzi co do czego, to jest tchórzem totalnym. Też byłam samotna w ciąży... a brzuch mój był dla niego "wstrętny" (dosłownie). Nie dotykał mnie, nie dotykał brzucha... bywało, że wcale nie przyjeżdżał do mnie... przez nerwy musiałam leżeć 6 tygodni :dry: a on pił wtedy w najlepsze... żałuję, że w ogóle jest wpisany w akcie urodzenia dziecka, ale z drugiej strony wtedy przepadłyby alimenty, które dziecku się należą.
Jego rodzina nie interesuje się dzieckiem, dom jego to totalna ruina (bez prądu:szok:).
Nie wiem gdzie się udać aby znaleźć darmowe porady prawne... w gminie?
Nie stać mnie na prawnika :-(

Roxy76 czytałam Twoje posty i na Twoim miejscu rozważyłabym powrót do rodzinnego domu. Nie znam Waszej sytuacji ale u mnie zaczynało się podobnie (niewinnie) a zanim zaszłam w ciąże, byłam z tym człowiekiem w związku 3 lata! W tym czasie był bardzo miłym, pracowitym chłopakiem... wszystko zmieniło się... gdy zaszłam w ciążę. A później już było tylko gorzej:no:
 
Większość urzędów (miasta, gminy) ma w swojej ofercie darmowe porady prawne, mają je też niektóre biura Caritas, można zapytać w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie, na komisariacie policji są nr do specjalistów od przemocy rodzinnej (przemoc psychiczna to też przemoc).
Szczera rozmowa z psychologiem bardzo dużo może pomóc ( a w PCPR na pewno taki jest)
http://www.pcpr24.pl/
 
Jak czytałam tą historię to jakbym czytała swoją własną. Ja jestem już po tym horrorze, udało się wyjść na prostą, mimo że kilka lat na nią wychodziłam...

Poradzę Ci co zrobić, ale tylko od Ciebie zależy co zrobisz. Zastraszona kobieta często boi się "drastycznych" działań, ale niestety innej drogi nie ma. Jeżeli jeszcze kiedykolwiek chcesz normalnie żyć to musisz dążyć to pozbawienia ojca praw rodzicielskich, w przeciwnym wypadku zawsze będzie mógł Cię zastraszyć jako pseudo rodziciel. Nawet policja wzywana jak usłyszy "jestem ojcem, mam prawo być z synem" nie ruszy ręką, taka jest niestety prawda. Póki twardo nie złożysz skargi na policji nic się nie zmieni. W moim przypadku wtedy właśnie nastąpił przełom, o dziwo, przestraszył się. Poza tym, pozbawienie praw rodzicielskich to nie taka prosta sprawa, chociażby dlatego takie skargi na policji mogą Ci potem pomóc w sądzie. Nie bój się też założyć sprawy o alimenty, chociaż taki typ człowieka i tak raczej ich nie będzie płacił, to będzie to kolejny dowód przy sprawie o władzę rodzicielską.

Przede wszystkim bądź silna, dla twojego dziecka, ono Cię potrzebuje.

Trzymam kciuki.
 
W poniedziałek pojadę do gminy, może tam ktoś udzieli mi pomocy, albo chociaż da namiary, gdzie konkretnie szukać wsparcia.
Pieniądze na dziecko jak się upominam non stop to daje (nie wnikam skąd je ma, od roku nie pracuje, bo "mu się nie chce").

Przeraża mnie załatwianie tego wszystkiego:-(
 
Dorotek po pierwsze kazde jego zastraszanie,grozby powinny byc zgloszone na policje,aby nie czul sie bezkarny
po drugie wniesc o alimenty i ograniczenia praw,pozniej jak beda przeslanki do odebrania praw,bo on jest teraz wpisany jako ojciec i ma takie same prawa jak ty
po trzecie jak grozi,ze sie zabije,bo chcesz wniesc sprawe w ogule go nie slychac, niech sie zabije bedziesz miala wtedy spokoj,bo nie bedzie cie meczyl spychicznie
 
Myślę, ze w Pani sytuacji porada online nie zda się na wiele. To nie jest kwestia rozwiania jakiś watpliwości, odpowiedzi na którtkie pytanie itp. Musi Pani porozmawiać z prawnikiem/pracownikiem PCPR.
Mam niespełna rocznego synka, którego wychowuję samotnie.
Tatuś jego dążył do tego abym nie donosiła ciąży do końca, z góry zakładał, że dziecka "nie będzie" (np. umrze przy porodzie). Nie szykował wyprawki, nie dawał pieniędzy na wizyty u lekarza, nie chciał kupować najpotrzebniejszych rzeczy dla dziecka. To co zakupiłam sama - nawet nie oglądał (film w tv był ważniejszy). Znęcał się nade mną psychicznie, poniżał, wyzywał.
I to powinna Pani, dla dobra dziecka i siebie, już wtedy uciąć.
Dziecko urodziło się w marcu ubiegłego roku. Zostało zarejestrowane z moim nazwiskiem (ojciec jednak widnieje w akcie urodzenia). Nie mieliśmy ślubu, nie byliśmy zaręczeni, nie mieszkaliśmy razem.
Z prawnego punktu widzenia nazwisko dziecka jest bez znaczenia. Pani dziecko ma dwoje rodziców, których prawa są równe.

Rozstaliśmy się bardzo krótko po narodzinach dziecka, bo pił (całą ciążę też nadużywał alkoholu), próbował mnie uderzyć kilkakrotnie (potrząsał mną, popychał, ściskał i wykręcał ręce - zawsze tak aby nie było śladów). Groził, że zabierze dziecko, bo to jego syn.
Stracił pracę (zwolniony dyscyplinarnie - za złodziejstwo), zabrali mu prawo jazdy - jeździł pijany autem, kilkakrotnie z powodu awantur w swoim rodzinnym domu i rozbojów był zatrzymywany na komisariacie. Leczony psychiatrycznie, przerwał leczenie (próba samobójcza - powiesił się, ale babcia go znalazła i odcięła).
To są bardzo solidne podstawy uprawdopodabniające pani zarzuty.
 
reklama
Witaj,

Mam podobny problem z ojcem dziecka , to nękanie, groźby karalne, naruszenie miru domowego.
To co powinnaś zrobić ( bo to Ty decydujesz jak będzie wyglądać Twoje przyszłe i dziecka życie ) to:


W Sądzie Rodzinnym złóż
1. wniosek o ustalenie miejsca zamieszkania dziecka każdorazowo z matką ( potrzebne na wypadek gdyby ojciec dziecka zabrał je, masz gwarancję, że policja zareaguje i będzie zobowiązana do odebrania mu dziecka ). Będziesz przynajmniej spokojniejsza mając to prawnie unormowane.
2. wniosek o świadczenia alimentacyjne


Jednocześnie złóż doniesienie na policję o nękanie art.190a kodeksu karnego (jeśli masz telefony szczególnie nocne, sms-y ) przez byłego partnera, naruszenie miru domowego art.193 k.k. (Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku ) i art. 191 k.k. (§ 1. Kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia takiego stanu podlega karze pozbawienia wolności do lat 3).
Nie bój się opisać wszystko bardzo konkretnie podając przykłady, dołączając np. zdjęcia kiedy nocuje w stajni, sms-y, świadków, nagrania. Zbieraj dowody !!! Twoje doniesienie zostanie przekazane do Prokuratury ( moje mimo ogromnej dokumentacji dowodowej zostało umorzone, złożyłam zażalenie i czekam - RATUJE CIĘ TYLKO WYTRWAŁOŚĆ I KONSEKWENCJA ). Dołącz informacje o kradzieży, próbie samobójczej, leczeniu psychiatrycznym itp. Jeśli tego nie masz powiedz koniecznie podczas składania doniesienia na policji.

Pytaj, odpowiem jeśli tylko będzie to pomocne.

Potem o ograniczenie lub pozbawienie praw rodzicielskich.
Pamiętaj. To nie Ty jesteś winna jego stanu psychicznego i tego, że się zabije, ma myśli samobójcze. On jest dorosły, odpowiada za siebie i to jego życie i jego decyzja.

pozdrawiam
 
Do góry