reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Odwiedziny rodziców po porodzie w domu

@ness. Dla niektórych komfort matki nie jest najważniejszy, widocznie wyżej stawiają obowiązki względem rodziny - i spoko, tylko po co ktokolwiek ma uważać, że te, co chcą się skupić na sobie i swoich boleściach, są żałosne?
 
reklama
Ty dalej nie rozumiesz ze komfort matki jest najważniejszy? Że jej chęć do odwiedzin gra tu kluczową rolę, bo to ona rodziła, to ona zna swój stan psychiczny ? Że ja nie mialam ochoty paradowac przed obca kobieta w koszuli bez stanika ? To ze wy dobrze się czułyście nie znaczy, że każda matka tak miałam, dwa tygodnie czy trzy dziadkom nie zrobią różnicy.


A potem napisałam o dziecku bratowej mojego partnera, nie jechałam odwiedzić, bo dla.mnie nie ma w tym nic wyjątkowego.
To Ty nie rozumiesz. Nie chciałaś odwiedzin to ich nie przyjęłaś. Ale pisanie, że dla dziadków niemowlę to obce dziecko i nie rozumiesz po co się spieszą z wizytą to chyba jakieś nieporozumienie.

I dla Twojej wiadomości, nie czułam się dobrze. Pierwszy poród miałam ciężki. Z porodówki musieli mnie przewozić wózkiem i podawać kroplówki. Nie byłam w stanie samodzielnie stać, zemdlałam. W domu też było ciężko. I serio rozumiem te Twoje wywody o komforcie. Za to zupełnie nie ogarniam zdziwienia "że jak to tak? Dziadkowie chcą odwiedzić wnuka?". A no tak. Ty masz prawo do nie przyjmowania gości bo to narusza Twój komfort. Oni mają prawo się niecierpliwić i chcieć dziecko odwiedzić jak najszybciej. Też na nie w końcu czekali, tak samo jak Ty 40 tyg. I odmawiając odwiedzin warto też to wziąć pod uwagę, bo takie rzeczy jak np. odchody popołogowe to nie są przeszkody nie do ogarnięcia.
 
Chodzi o to,że niektóre z Was przedstawiają odwiedziny bliskich jako traumę. Coś nie do ogarnięcia z czym młoda matka sobie nie poradzi. Nie demonizujcie tak tego. Krwawienie po połogu, ok mało komfortowe. Ale czy w czasie okresu też się wystrzegacie odwiedzin?
Dziadkowie chcą powitać nowego członka rodziny, to powinna być radość dla wszystkich a nie przykry obowiązek. I jak najbardziej jestem w stanie zrozumieć, że komuś może być przykro gdy córka lub syn mówi "mamo nie przyjeżdżaj bo nie będzie miał Ci kto zrobić herbaty".
 
Chodzi o to,że niektóre z Was przedstawiają odwiedziny bliskich jako traumę. Coś nie do ogarnięcia z czym młoda matka sobie nie poradzi. Nie demonizujcie tak tego. Krwawienie po połogu, ok mało komfortowe. Ale czy w czasie okresu też się wystrzegacie odwiedzin?
Dziadkowie chcą powitać nowego członka rodziny, to powinna być radość dla wszystkich a nie przykry obowiązek. I jak najbardziej jestem w stanie zrozumieć, że komuś może być przykro gdy córka lub syn mówi "mamo nie przyjeżdżaj bo nie będzie miał Ci kto zrobić herbaty".
no właśnie. To ma być radość. I jeśli matka z jakiegokolwiek powodu tej radosci nie czuje, to chyba lepiej odłożyć odwiedziny. I to nie za rok, ale 2 tyg. Serio dorosli ludzie w dobie wideokonferencji nie dadzą rady wytrzymać 2 tyg dla komfortu matki? Dopóki dziecko nie będzie samodzielne między nim a dziadkami zawsze będzie rodzic. I komfort i zdanie tego rodzica dziadkowie powinni wziąć pod uwagę. Dziadkowie swoje dzieci już wychowali. Teraz są tylko i aż dziadkami. Nie uszanują prośby o 2 tyg. spokoju, to jest spora szansa, że nie uszanują innych próśb np. Nie karmienia słodyczami. I jeszcze raz podkreślam. Nikt nie odbiera dziadkom możliwości zobaczenia dziecka, tylko przesuwa się spotkanie o niedługi czas. Powod matki jest drugorzedny. Nie ważne czy to cycki na wierzchu czy zmęczenie psychiczne. W tym momencie komfort matki jest DLA MNIE ważniejszy. Tak jak pisałam, inne mamy mogą mieć inne potrzeby i chcieć się spotkać od razu.
 
Generalnie przez 13 stron tego wątku, autorka w sumie nie napisała jakie są jej obawy - czy chodzi o samopoczucie czy o klimat czy o cokolwiek innego

Ja nie chciałam nikogo i mam do tego prawo ;) bez względu czy dla kogoś moje powody są głupie czy nie

I troszkę śmieszy mnie to, że jak kiedyś napisałam akurat o mojej mamie w innym wątku to wszyscy jednym głosem, ze w ogóle nie powinnam utrzymywać z nią kontaktu i dzieci nie powinny jej znać i jak to ja je puszczam z nią na wakacje. A teraz nagle dziadkowie jacy by nie byli mają prawo oglądać godzinnego noworodka ;)
 
no właśnie. To ma być radość. I jeśli matka z jakiegokolwiek powodu tej radosci nie czuje, to chyba lepiej odłożyć odwiedziny. I to nie za rok, ale 2 tyg. Serio dorosli ludzie w dobie wideokonferencji nie dadzą rady wytrzymać 2 tyg dla komfortu matki? Dopóki dziecko nie będzie samodzielne między nim a dziadkami zawsze będzie rodzic. I komfort i zdanie tego rodzica dziadkowie powinni wziąć pod uwagę. Dziadkowie swoje dzieci już wychowali. Teraz są tylko i aż dziadkami. Nie uszanują prośby o 2 tyg. spokoju, to jest spora szansa, że nie uszanują innych próśb np. Nie karmienia słodyczami. I jeszcze raz podkreślam. Nikt nie odbiera dziadkom możliwości zobaczenia dziecka, tylko przesuwa się spotkanie o niedługi czas. Powod matki jest drugorzedny. Nie ważne czy to cycki na wierzchu czy zmęczenie psychiczne. W tym momencie komfort matki jest DLA MNIE ważniejszy. Tak jak pisałam, inne mamy mogą mieć inne potrzeby i chcieć się spotkać od razu.
Gdyby mi się ktokolwiek zwalił na głowę, mimo że zdecydowałabym o braku odwiedzin to by pocałował klamkę. Bo uważam, że jaka ta decyzja by nie była to należy ją uszanować.


Wideokonferencje absolutnie do mnie nie trafiają. Jak się umawiasz z koleżanką na kawę to idziesz osobiście, a nie przez "kamerkę". Z resztą skoro można pogadać i pokazać się przez video chat to dlaczego by nie wpuścić tych ludzi do domu?
Generalnie przez 13 stron tego wątku, autorka w sumie nie napisała jakie są jej obawy - czy chodzi o samopoczucie czy o klimat czy o cokolwiek innego

Ja nie chciałam nikogo i mam do tego prawo ;) bez względu czy dla kogoś moje powody są głupie czy nie

I troszkę śmieszy mnie to, że jak kiedyś napisałam akurat o mojej mamie w innym wątku to wszyscy jednym głosem, ze w ogóle nie powinnam utrzymywać z nią kontaktu i dzieci nie powinny jej znać i jak to ja je puszczam z nią na wakacje. A teraz nagle dziadkowie jacy by nie byli mają prawo oglądać godzinnego noworodka ;)
Jeżeli dziadkowie są w jakiś sposób toksyczny to jest inna sprawa. Póki co dyskusja kręci się wokół niechęci do odwiedzin bo trzeba mieć wielgaśna podpaskę między nogami.

Tak jak napisała @jasani odwiedziny po porodzie niektóre przedstawiają jak misje niemożliwą.

I tak wszystkie piszcie, że komfort najważniejszy. Że dziadkowie mogą sobie poczekać, przecież są dorośli. Pewnie, że są. Tak samo i matka dziecka. I trochę to smutne, że jak zrobić przyjemność i przyjąć odwiedziny po porodzie to nie. Ale potem dziecko "podrzucać" gdy ta opieka potrzebna lub wysyłać z dziadkami na wakacje to już tak.
 
Gdyby mi się ktokolwiek zwalił na głowę, mimo że zdecydowałabym o braku odwiedzin to by pocałował klamkę. Bo uważam, że jaka ta decyzja by nie była to należy ją uszanować.


Wideokonferencje absolutnie do mnie nie trafiają. Jak się umawiasz z koleżanką na kawę to idziesz osobiście, a nie przez "kamerkę". Z resztą skoro można pogadać i pokazać się przez video chat to dlaczego by nie wpuścić tych ludzi do domu?

Jeżeli dziadkowie są w jakiś sposób toksyczny to jest inna sprawa. Póki co dyskusja kręci się wokół niechęci do odwiedzin bo trzeba mieć wielgaśna podpaskę między nogami.

Tak jak napisała @jasani odwiedziny po porodzie niektóre przedstawiają jak misje niemożliwą.

I tak wszystkie piszcie, że komfort najważniejszy. Że dziadkowie mogą sobie poczekać, przecież są dorośli. Pewnie, że są. Tak samo i matka dziecka. I trochę to smutne, że jak zrobić przyjemność i przyjąć odwiedziny po porodzie to nie. Ale potem dziecko "podrzucać" gdy ta opieka potrzebna lub wysyłać z dziadkami na wakacje to już tak.

Mi to tam ryba, jak chce to niech jeździ. Przecież jej nie wciskam tych dzieci na wakacje na siłę ;)

Dla mnie była beznadziejną matką i uważam, że nie jestem jej nic winna - po prostu (to tak odnośnie tego wpisu, że rodziła w polu itd.)
 
A ja odnoszę ogólne wrażenie, że osoby nieżyczące sobie wizyt mają problem z relacjami z rodzicami.

Ja w sumie nawet nie pamiętam, kiedy rodzice przyszli w odwiedziny, bo po prostu mogą przyjść ZAWSZE, o ile wcześniej uprzedzą. Ja ogólnie cieszyłam się, że mogę radość narodzin dzielić razem z dziadkami.
Zapewne gdybym czuła się faktycznie fatalnie, to być może poprosiłabym o chwilę wytchnienia. Ale nie jest dla mnie problemem brak makijażu czy fryzury czy odpowiedniego stroju/
Ale moim rodzicom/teściom też nigdy by nie przyszło do głowy, że przyjadą by ich ktoś obsługiwał. Zawsze było pytanie, co mi na obiad zrobić i czy przypadkiem nie potrzebuję czegoś ze sklepu.
 
reklama
A ja odnoszę ogólne wrażenie, że osoby nieżyczące sobie wizyt mają problem z relacjami z rodzicami.

Ja w sumie nawet nie pamiętam, kiedy rodzice przyszli w odwiedziny, bo po prostu mogą przyjść ZAWSZE, o ile wcześniej uprzedzą. Ja ogólnie cieszyłam się, że mogę radość narodzin dzielić razem z dziadkami.
Zapewne gdybym czuła się faktycznie fatalnie, to być może poprosiłabym o chwilę wytchnienia. Ale nie jest dla mnie problemem brak makijażu czy fryzury czy odpowiedniego stroju/
Ale moim rodzicom/teściom też nigdy by nie przyszło do głowy, że przyjadą by ich ktoś obsługiwał. Zawsze było pytanie, co mi na obiad zrobić i czy przypadkiem nie potrzebuję czegoś ze sklepu.

Pewnie tak. Ja zawsze zazdrościłam ludziom takich relacji. Już nawet jako nastolatka gdzie chciałam wchodzić w jakieś takie kobiece tematy i musiałam sobie sama ogarnąć przez jakieś gazety czy internet, a koleżanki chodziły z mami na zakupy czy do kina
 
Do góry