Witam
My zrywamy kontakt z cycuszkiem od piątku. W południe przed drzemką posmarowałam piersi cytryną i powiedziałam że pani zepsuła cycuszki, zadziałało troszkę pomarudził, pogroził pani no no i zasnął.Wieczorem to samo. Sobota pytam czy chce cycuszka? Mikołajek mówi "be no no pani" drzemka ok nocka troszkę płaczu ale jak spróbuje cycuszka z cytryną to już nie chce, śpi. Niedziela bez drzemki nie może zasnąć, odpuszczam i nie śpi.Nocka bez problemu zasypia, w noccy się domaga ale mówię mu że są nie dobe i odpuszcza mówiąc" no no pani no no" zasypia i tak jeszcze raz się budzi ale zasypia ze smutkiem i rozczarowaniem. Poniedziałek pobudka 7 rano, trudno usypicza nie ma trzeba wstać. Drzemka bez problemu chociaż jest marudny, bo ma katar.Nocka troszę oszukuje że go boli nóżka, plecki. rączka ale zasypia. I wiecie co, dopiero sobie uświadomiłam jaki żal i szkoda tego że nie będzie przylepiał się do piersi. To wspaniałe móc karmić i gdyby nie to że psują mu się ząbki przez te podjadanie w nocy to karmiłabym Mikołaja aż do "wojska" ŻAL ogromny czuję się taka niepotrzebna Już zapomniałam nawet że jeszcze wczoraj piersi były nabrzmiałe i bolące bo pokarmu mam tyle że mogłabym troje naraz karmić. :-(
My zrywamy kontakt z cycuszkiem od piątku. W południe przed drzemką posmarowałam piersi cytryną i powiedziałam że pani zepsuła cycuszki, zadziałało troszkę pomarudził, pogroził pani no no i zasnął.Wieczorem to samo. Sobota pytam czy chce cycuszka? Mikołajek mówi "be no no pani" drzemka ok nocka troszkę płaczu ale jak spróbuje cycuszka z cytryną to już nie chce, śpi. Niedziela bez drzemki nie może zasnąć, odpuszczam i nie śpi.Nocka bez problemu zasypia, w noccy się domaga ale mówię mu że są nie dobe i odpuszcza mówiąc" no no pani no no" zasypia i tak jeszcze raz się budzi ale zasypia ze smutkiem i rozczarowaniem. Poniedziałek pobudka 7 rano, trudno usypicza nie ma trzeba wstać. Drzemka bez problemu chociaż jest marudny, bo ma katar.Nocka troszę oszukuje że go boli nóżka, plecki. rączka ale zasypia. I wiecie co, dopiero sobie uświadomiłam jaki żal i szkoda tego że nie będzie przylepiał się do piersi. To wspaniałe móc karmić i gdyby nie to że psują mu się ząbki przez te podjadanie w nocy to karmiłabym Mikołaja aż do "wojska" ŻAL ogromny czuję się taka niepotrzebna Już zapomniałam nawet że jeszcze wczoraj piersi były nabrzmiałe i bolące bo pokarmu mam tyle że mogłabym troje naraz karmić. :-(