Dosiu, u mnie mleczko samo znika, ale powoli, poza tym ja karmiłam już tylko raz, kiedy zaczęłam odstawianie, więc nie było problemu z napięciem piersi i tymi rzeczami. Teraz jesteśmy już półtora miesiąca po odstawieniu i prawie nie mam mleczka, choć jeszcze dałoby się coś tam wycisnąć. Na początku tego mleka zebrało się sporo, nawet zaczął mi się robić mały guzek, ale kiedyś synuś przytulił się do mnie i mleczko samo wypłynęło. Potem wypływało tak po trochę co jakiś czas, nawet teraz czasem czuję, że jakaś kropelka poleci, więc poprostu mleko samo się chyba w ten sposób "uwalnia".
No i na pocieszenie powiem, że nasze kłopoty się skończyły - trochę to trwało i synuś przypominał sobie o cycusiu, kiedy już myślalam, że zapomniał... pomogło mi też to, że spałam w staniku i grubszej koszulce. Tatuś przestał do niego wstawać w nocy, tylko ja, ale Filip nie czuł cycusia jak się do mnie przytulił (jak byłam cienko ubrana i bez stanika to próbował łapać za cycka i dobierać się do mleka, musiałam mu przypominać, że się przecież popsuło - jak się ubrałam grubiej, to się nie dobierał). Koniec ko ńców teraz Filip większość nocy przesypia w całości, czasem się budzi ale zaraz go kładę spowrotem do łóżeczka i on grzecznie zasypia, tak jest co prawda od kilku dopiero dni, ale wcześniej to były jeszcze inne sprawy. W każdym razie w końcu się przyzwyczaił, więc iTwoje dziecię też się przyzwyczai, bądź dobrej myśli. A że to trochę trwa, to chyba normalne, w końcy nie tak łatwo rozstać się z czymś dobrym.
pzodrawiam
nikita