A co na to mąż wie na czym ta metoda polega? Zgadza sie z nią? Mój sie nie zgadzal ale i tak zrobiłam swoje, a teraz nic nie mówi jak pytam czy było tak strasznie.
Jak pierwszy raz stosowałam metodę to był na skraju wyczerpania emocjonalnego. A teraz po pierwsze dam mu do przeczytania książkę, żeby kumał czaczę o co chodzi a po drugie to chyba zacznę wdrażanie jak go nie będzie w domu (po świętach wyjeżdża na kilka dni). Więc przynajmniej nie będę się stresować że stresuje meza. ;-)