Znalazłam ten wątek także o odcycowaniu będę na bieżąco Was informować tutaj, co by nigdzie indziej nie zaśmiecać
. A swoją drogą to ja chyba ostatnia z tych co prawie dwuletnie dziecko ma jeszcze na cycu
. No więc
Już jakiś czas temu nauczyłam Nati że cycuś jest tylko na spanie (południe i wieczór) i rano na pobudkę (co by mamusia mogła jeszcze trochę poleniuchować). Także w ciągu dnia nie było cyckania
.
A teraz (od dwóch dni w pełnej mobilizacji) chce Natalię nauczyć samej usypiać bez cyca, tzn. idziemy spać, dostaję cyca na jakieś 10-15 minut i gdy widzę że już się trochę bawi to mówię że cycusie już usnęły i my też się kładziemy
.
Pierwsza nocka TRAGEDIA
przez prawie godzinę się darła
(ale dużo winy mojej bo miałam złości
) i usnęła ale na mnie i co chciałam ją położyć to się budziła i dopiero za piątym razem już spała.
Ale drugi dzień już lepiej
, położyłyśmy się opowiadałam jej bajki o "księżniczce Natalii" i po godzinie opowiadań usnęła
, sama przytulona do podusi, byłam przeszczęśliwa,:-) dzisiaj w południe usnęła prędzej,ale trochę z płaczem
.
I wszystko byłoby super gdyby nie to że ja nie mam daru do opowiadania bajek
i to jeszcze zmyślonych
, wolę czytać lub śpiewać kołysanki
, ale ona nie chce, woli opowiadania. Tak więc muszę poczytać trochę bajek co by jakąś wenę twórczą mieć.
Anni jesteś mi potrzebna bo Ty masz taki dar;-).
Tak więc małymi kroczkami zmierzamy do odstawienia od cycola. A mężowi jak powiedziałam że Natalia usnęła sama bez cyca to się mnie zapytał czy już chce całkiem Natalię odstawić? A ja no a ile mam ją jeszcze karmić
? A po za tym przecież ona ma krzywdę bo nie potrafi sama usnąć, nawet jak samochodem jedziemy (prawie godzinę) i jest jej pora spania to nie uśnie, bo nie umie.
Uff no to naskrobałam idę na inne wątki podczytać Was.