dziekuje kochane...kurcze az sie polakalam takie tutaj jest wsparcie...dzis ma przyjechac do nas ten kumpel co jedzie,pogadamy,zobaczymy..wtedy maz bedzie mogl isc do kierownika i prosic go o zwolnienie
![Zaskoczona(y) :baffled: :baffled:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/baffled5wh.gif)
...wogole jak to brzmi...druga osoba to kazalaby mu sie w glowe popukac...ale jak jest na liscie do zwolnienia i ma nadal dostawac 1000zl i mamy dziadowac to lepiej zeby sam sie pospieszyl ze wszystkim.a wiadomo jakby pojechal w okresie zimowym to szybciej cos znajdzie.pozniej wakacje,zaczna sie zjezdzac studenci i dupa bedzie...kuzynka ta co jedzie w lutym tez wczoraj pisala zeby sie nie zastanawiac tylko jechac...jej siostra byla tam 5 lat wlasnie z tym naszym kumplem co jedzie...zyli jak paczki w masle,ale nie ukladalo im sie,wrocili tu i sie rozstali...ona zalozyla rodzine,on tyrał tu po 15h za kijowa kase nie majaca sie wogole do tam tych zarobkow i postanowil wrocic...
czarna ja bym chciala jechac razem z mezem,ale wiesz mamy dziecko...on musi najpierw pojechac tam sam.znalezc mieszkanie i robote.sam jeszcze sie utrzyma,ale dodatkowo 2 osoby moze byc juz ciezko...2 tys juz mamy.sprzeda auto,bo ja nie mam prawka wiec nie bedzie potrzebne,bedzie dodatkowo jeszcze ze 3,4 tys...jemu na poczatek wystarczy.zamieszka z tym kolega i kuzynostwem,bo kumpel jedzie w to samo miejsce gdzie był i do tej samej pracy wraca.ja wiem,ze on mu zginac nie pozwoli.znaja sie juz ponad 10lat...sam nas kiedys namawial na wyzjad,ale zylo nam sie tu nawet niezle...nie wiadomo kiedy znajdzie robote...ja to ja,ale dziecko wciaz czegos potrzebuje takze mogloby byc ciezko...pozatym maz moze mieszkac z kuzynostwem i tym kumplem,a gdzie jeszcze ja tam z dzieckiem??? narazie tu bysmy zostaly na jakis miesiac,dwa i wtedy bysmy dolaczyly.generalnie moj maz wczoraj mial łzy w oczach jak mu przedstawilam taka opcje,bo nie chce sie z nami rozstawac,a juz tym bardziej z Aluska,ale wie,ze mam racje...co do tego dofinansowania na mała to tak bede sie odwolywac.nie dam za wygrana.
kochane pomozcie mi jeszcze w jednej kwestii,bo juz sama nie wiem co robic...
od 3 dni mala dostaje marchewke.1 skladnik ktory jest nowy w jej menu...mialam obserwowac reakcje organizmu nio i tu jest problem...wysypki nie ma,kupy normalne,takie jak przed,ale te kolki.wczesniej potrafilo ja lapac nawet 3xdziennie o roznych porach...teraz tez tak jest,ale ciezko mi stwierdzic czy marchew tez sie do tego przyczynia,bo:
przed wczoraj marchew dostala o 11.20-kolka ja zlapala ok 15ej
wczoraj dostala marchewke o 12.30 kolke miala po 10 minutach
dzis dostala o 13.15,kolka w ciagu 10 minut.
i jak myslicie zbieg okolicznosci czy marchewka ja wzdyma???? pewnie dzis to jeszcze ze dwa razy ja zlapie...przed podaniem marchwi tez miala kolki,ale tutaj ja lapie w sumie zaraz po podaniu tego...sama juz nie wiem...zobacze dzis akurat skoncze sloik.
wczoraj meczylo ja ze 3h...zastanawiam sie czy ten nutramigen jej nie uczula tez wlasnie w postaci kolek...czytalam,ze sa takie przypadki,ze to wychodzi po kilku miesiacach nawet...2go juz nas umowilam na wizyte do lekarki...te kolki z tygodnia na tydzien sa silniejsze i dluzej trwaja...