Wiecie co tyle razy słyszałam ,że ciąża to taki najpiękniejszy okres w życiu kobiety,ale ja myślę ze może i fajnie,że rozwija się we mnie nowe życie,ale co w tych wszystkich dolegliwościach pięknego to ja naprawdę nie wiem.
Pryszczy na szczęście nie mam,ale tylko dlatego,że chodzę 2 razy w miesiącu na mikrodermabrazję,ale czasami jak mi się bomba zaskórnikowa zrobi to ja wyje z bólu a moja kosmetyczka rozkłada ręce i mówi:hormony.:-(
Wstręt do mięsa miałam właśnie tak w 12-13 tyg. (moja lekarka mówiła ze niedobrze,bo mięso trzeba jeść,więc się zmuszałam,chociaż kurczaka)
Teraz łapią mnie częste zadyszki i szybko się męczę
dkurze 1 pokój,przerwa,odkurze kuchnie,przerwa itd. Na szczęście nigdzie mi się nie spieszy.
Denerwują mnie tylko wzdęcia i gazy strasznie.:-
-(
w nocy wstaje z 2 razy na siusiu,ale czasami jak już sie obudzę to do świtu nie zasnę...