reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Objawy ciąży po zapłodnieniu

Nie chcę już spamować, temat został wyczerpany, ale muszę coś dodać:

W takim razie wybacz, zinterpretowałam Twoją wypowiedź w sensie że już po zapłodnieniu (połączeniu komórki jajowej i plemnika) beta się wytwarza - w sensie że jest obecna w organizmie kobiety (stąd objawy itp) co nie jest prawdą. Może ja też źle sformułowałam swoją wypowiedź, ale założyłam że wiadomo o co mi chodzi skoro wcześniej pisałam o ciąży (i jakichkolwiek objawach) dopiero po zagnieżdżeniu. Także wybacz jeżeli Cię tym uraziłam. Dziewczyna mnie później poprawiła i jej podziękowałam za sprostowanie i napisałam zgodnie z prawdą, że chodziło mi o betę w organizmie kobiety. A czy Ty mi w to wierzysz czy nie to już inna sprawa.

Sprostuję tym razem, że dalej stoję przy tym co napisałam wcześniej i o co faktycznie mi chodziło - nie ma zagnieżdżenia - nie ma ciąży - nie wytwarza się hcg (u kobiety) - i nie ma symptomów. To że zarodek wytwarza hcg przed zagnieżdżeniem nie miało znaczenia w tej dyskusji, bo nie ma hcg w organizmie kobiety dopóki nie dojdzie do implantacji. Nie wspominając o tym, że nie każdy zarodek faktycznie zagnieździ się w macicy.

To chyba tyle 🙂 miłego dzionka!


Ok, czyli podsumowując :)

Ty uważasz, że od zagnieżdżenia zarodka do miesiączki można odczuwać subtelne objawy ciążowe, tak?

Uznajesz, że ciąża jest wtedy kiedy zarodek się zagnieździ, a jak dzieląc się podróżuje przez jajowód to jeszcze nie ciąża, tak?

Nie wiem już nawet czy dobrze Ciebie rozumiem, bo serio więcej złośliwości i ogólników było wcześniej w Twoich wypowiedziach niż konkretnej dyskusji :) Ale mega doceniam, że napisałaś ten post w normalnym tonie :)
 
reklama
Niestety nie. Przypuszczam, że wyświetliła Ci się ta sama odpowiedź co mi, Medicover? To nie jest naukowa odpowiedź odnosząca się do zarodka (bo ten wynik nie ma znaczenia przy teście ciążowym), a uznana przez algorytm google za najbardziej interesującą kobiety (czyli strona, na której np spędziły najwięcej czasu). Trzeba się trochę bardziej wczytać i w zależności od źródła beta wytwarzana jest od razu po zapłodnieniu, 2 dni po zapłodnieniu, 5 dni po zapłodnieniu. W każdym razie zanim zarodek się zagnieździ. Ta beta i progesteron powstrzymują macicę przed złuszczeniem się.
okej, ja rozumiem, że biłyście się z koleżanką wyżej o rację, ale nadal nie wiem jaki jest sens doszukiwać się objawów po zapłodnieniu 🤷‍♀️
 
okej, ja rozumiem, że biłyście się z koleżanką wyżej o rację, ale nadal nie wiem jaki jest sens doszukiwać się objawów po zapłodnieniu 🤷‍♀️
Ja też nie wiem, ale z obserwacji - wydaje mi się, że to pewien rodzaj manii. Później taka dziewczyna dostaje normalnie miesiączki, ale mówi, że poroniła, bo wcześniej czuła ból pachwin i na pewno był to objaw zapłodnienia. Albo że to nie okres a poronienie, bo miała inny śluz niż zwykle. A NIGDY WCZEŚNIEJ TAK NIE MIAŁA!
 
okej, ja rozumiem, że biłyście się z koleżanką wyżej o rację, ale nadal nie wiem jaki jest sens doszukiwać się objawów po zapłodnieniu 🤷‍♀️

No rozumiem, że nie wiesz :) Ja też nie wiem...ale czy to istotne? Dziewczyna zadała bardzo konkretne pytanie po prostu. Odpowiedź brzmi "nie", nie można mieć objawów kilka godzin po zapłodnieniu :) Czy można mieć objawy po zagnieżdżeniu - moim zdaniem tak, zdaniem innych nie. Nie wiem skąd ta tendencja nie odpowiadania ludziom, albo nabijania się z nich z takim jakby poczuciem wyższości. Fajnie jakby każdy kto pyta nie drżał, że zaraz zostanie wyśmiany :)
 
Ja też nie wiem, ale z obserwacji - wydaje mi się, że to pewien rodzaj manii. Później taka dziewczyna dostaje normalnie miesiączki, ale mówi, że poroniła, bo wcześniej czuła ból pachwin i na pewno był to objaw zapłodnienia. Albo że to nie okres a poronienie, bo miała inny śluz niż zwykle. A NIGDY WCZEŚNIEJ TAK NIE MIAŁA!
tak, jakby organizm kobiety to była maszyna albo japoński rozkład jazdy pociągów...

No rozumiem, że nie wiesz :) Ja też nie wiem...ale czy to istotne? Dziewczyna zadała bardzo konkretne pytanie po prostu. Odpowiedź brzmi "nie", nie można mieć objawów kilka godzin po zapłodnieniu :) Czy można mieć objawy po zagnieżdżeniu - moim zdaniem tak, zdaniem innych nie. Nie wiem skąd ta tendencja nie odpowiadania ludziom, albo nabijania się z nich z takim jakby poczuciem wyższości. Fajnie jakby każdy kto pyta nie drżał, że zaraz zostanie wyśmiany :)
no ale przecież dostają odpowiedź i nadal nie dociera albo nie wierzą.
 
tak, jakby organizm kobiety to była maszyna albo japoński rozkład jazdy pociągów...


no ale przecież dostają odpowiedź i nadal nie dociera albo nie wierzą.
Jak tak patrzę na przebieg tego wątku to w ogóle tego nie widzę, już w trzecim poście zaczęła się nabijanka, a autorka nie odzywała się do prawie ostatnich stron, dając znać, że poczuła się niefajnie potraktowana. Poza tym nawet jakby nie docierało to co? Czemu musi dotrzeć? Odpowiedziałaś, nie dociera...to się ponabijajmy? W jakim celu? Przecież to normalne, że nie każdy będzie chciał przejąć Twój tok myślenia, ludzie się od siebie różnią i to jest ok. Czy dziewczyna, która czeka jak budda do 5 dni po dacie miesiączki z testem jest w czymś lepsza od tej, która dzień po stosunku analizuje swoje objawy? No nie. Jedna pewnie ma wyższą tolerancję niepewności, inna niższą i niech sobie takie będą.
 
Jak tak patrzę na przebieg tego wątku to w ogóle tego nie widzę, już w trzecim poście zaczęła się nabijanka, a autorka nie odzywała się do prawie ostatnich stron, dając znać, że poczuła się niefajnie potraktowana. Poza tym nawet jakby nie docierało to co? Czemu musi dotrzeć? Odpowiedziałaś, nie dociera...to się ponabijajmy? W jakim celu? Przecież to normalne, że nie każdy będzie chciał przejąć Twój tok myślenia, ludzie się od siebie różnią i to jest ok. Czy dziewczyna, która czeka jak budda do 5 dni po dacie miesiączki z testem jest w czymś lepsza od tej, która dzień po stosunku analizuje swoje objawy? No nie. Jedna pewnie ma wyższą tolerancję niepewności, inna niższą i niech sobie takie będą.
niech będzie.
 
Ja myślałam że dostanę miesiączkę.

Jak się okazało przy implantacji ok 10 dpo
Byłam bardzo senna kładłam się spać ok 19 spałam już do rana.
Miałam bardzo obolale piersi, przy chodzeniu mnie nawet bolały.
2-3 dni, wyraźne skórze, nie bolały ale czuć było. Dużo lżejsze jak przy miesiączce.

Już 12 dpo cień cienia 14 dpo już dużo wyraźniejsza druga kreska

Cykle 29 dni.
 
reklama
Ja miałam mdłości jeszcze przed pozytywnym testem, jakieś 2-3 dni😎 gorzej, ze one się potem rozkręciły tak bardzo, ze ledwo zipie, ciagle rzyganko, intensywne mdłości cały dzień, schudłam już 5kg.

Piersi tez miałam inne, bardziej bolały mnie same brodawki, ale pomijając to dalej spodziewałam się miesiączki, nie było to takie oczywiste. Po pozytywnym teście tez ciagle na kibelku sprawdzałam czy nie krwawię
 
Do góry