reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Obciążenie genetyczne u partnera

Calineczka12

Początkująca w BB
Dołączył(a)
19 Lipiec 2020
Postów
15
Cześć Wszystkim,

Jestem tu nowa, z partnerem mamy w planach starania, ale mamy mały problem. Jakiś czas temu u partnera zdiagnozowano mutacje genu mthfr i niedobór białka S. Zastanawiamy się, czy powinniśmy się w ogóle starać się o dziecko przy tym obciążeniu. Czy któraś z forumowiczek miała taki problem?


dziękuję z góry za pomoc
 
reklama
Ale czego się boisz?Tego, że dziecko urodzi się również z takim obciążeniem czy tego, że możesz nie donosić ciąży? Bo jeżeli chodzi o drugi przypadek to jakbyś Ty miała ta mutację to wtedy powinno sie przyjmować odpowiednie leki i donosić szczęśliwie ciążę. Ale mutacja występuje u partnera , więc tutaj problemu nie ma.
 
Tego, że dziecko urodzi sie z takim obciążeniem genetycznym. Wiem, że jeśli chodzi o donoszenie ciąży to nie ma to wpływu.
I czy są tu może kobiety, które miały takie obciążenie i mogą powiedzieć, czy ich dzieci odziedziczyly obciążenie po mamie?
 
Czy partner odczuwa skutki uboczne swoich chorób czy przechodzi je bezobjawowo?
Z tego, co na szybko wyczytałam, to gen MTHFR zapewnia właściwe przetwarzanie i wchłaniania kwasu foliowego, ale problemy w tym zakresie mogą być przyczyną stwardnienia rozsianego - i jeszcze same "problemy" z przyswajalnością kwasu foliowego mogłabym zaakceptować, ale ryzyko stwardnienia rozsianego już mnie przeraża.

Odpowiem Ci jako matka dziecka chorego genetycznie - chciałam mieć troje dzieci.
Mam starszą córkę, młodszy syn urodził się chory i absolutnie nigdy więcej dzieci mieć nie będę, ze strachu, że kolejne mogłoby być chore, mimo, że my z mężem badania mamy "czyste", jesteśmy teoretycznie zdrowi i nie wiadomo skąd się wzięła mutacja u syna.
Tylko u nas jest to choroba o agresywnym przebiegu, padaczka lekooporna, nieuleczalna, a syn nie ma szans na "normalne" funkcjonowanie w życiu.
 
Partner ma zakrzepice przez to obciążenie genetyczne, bierze leki na stałe i przy tym może normalnie żyć.
Zastanawia mnie, bo widziałam tu sporo kobiet z ta mutacja starających się o dzieci, dlatego pozwoliłam sobie napisać.
 
Mój syn jest obciążony genetycznie zakrzepica... Ale dowiedziałam się o tym dopiero po wystąpieniu epizodu u męża i jego badaniach... wtedy zrobiłam badania synowi i okazało się że odziedziczyl tak sama mutacje jak maz...
 
Teraz jestem w kolejnej ciąży i nawet przez chwilę nie zastanawiałam sie czy się na nią decydować czy nie że względu na chorobę męża...
 
reklama
Do góry