mitaginka - było dobrze, choć w Twoim mniemaniu wszystko się waliło i paliło. To ... normalne w pierwszych dniach, kiedy jedną nogą jesteś w pracy, a druga już tupie na wyjście do domu.
A płacz? A rycz ile potrzebujesz, płacz pozwala się oczyścić, potem głowa do góry i działamy dalej.
Jeżeli będziesz wieczorem zasypiać cała nerwowa i spięta to logiczne, że dziecko to pierwsza osoba, która wyczuje Twoje emocje i będzie spać płaczliwie i budzić się co chwilę. Twój spokojny sen to spokojny sen dziecka i im szybciej sobie to w głowę wbijesz i nauczysz się w ten sposób funkcjonować to tym lepiej dla Was obu. Ot złota zasada.
Powiem Ci jak ja robię:
- kładę się najpóźniej o 23 (wstaję o 5:30 rano)
- 5:30 to jest godzina idealna dla mnie bo o 6:20 wyjazd z domu i tak każde 10 minut dłużej snu powoduje, że zaczynam się miotać, czas mi szybciej ucieka, ja biegam w kółko jak oparzona, w biegu myślę czego jeszcze nie mam i nie ważne, że pracuję już pół roku, ten schemat działa tak samo na początku jak i teraz
- wieczorem sprawdzam pogodę w necie na stronie pogodynka.pl (nigdy mnie nie zawiodła) i szykuję sobie ciuchy dla Adrianny i dla siebie wieczorem. Są dwie kupki, wiem, że to mam już załatwione
- wstawiam wodę na gazie, potrzebuję do mm (mimo, że karmię cycem, to Ada w podróży jeszcze obala z 150-180ml mm) i w niekapku robię wodę cieplejszą, nigdy nie wiem co mnie w drodze może spotkać
- moja torebka spakowana dnia poprzedniego
- wszelka praca domowa w teczce/torbie spakowana dnia poprzedniego
- samochód zatankowany, jak bak pusty to A. jedzie go zatankować jak ja usypiam Adriannę
- śniadanie dla mnie i A. robię błyskawicznie, albo wrzucam luzem i każdy sobie szykuje albo jak mam wenę to szybko robię sałatki i kanapki
- najpóźniej o 6 budzę Adę lub Ona budzi się sama jak słyszy budzik (o 4 Ona sama budzi się na cyca) i ubieram Ją i jeszcze cycujemy, a jak czasu zabraknie to mm w samochodzie jest obalone całe 210 ml
- o 7:15 - 7:30 jest odstawiona u pradziadka, jeszcze buziaki, przytulanki i wyjście do pracy
Taki schemat sobie wyrobiłam przez pół roku, ten schemat każdego dnia ulepszam, bo każdego jesteśmy mądrzejsze i coraz lepiej zorganizowane, ale mimo wszystko trzeba brac pod uwagę, że zaskoczyć nasz może dzień kiedy człowiek zaśpi, a wtedy gonitwa nieunikniona i nie ma co wtedy się użalać nad sobą, a wyspać porządnie w weekend
Ty musisz stworzyć swój plan działania, masz lepiej bo najważniejsze babcia przychodzi do Was. Pierwszego dnia Ona nie okradała Cię z Twojego czasu z Córka, Ona była tak samo zestresowana jak Ty.
Dobrze jest wstawać o tyle wcześniej by wyszykować siebie, a karmić możesz już będąc ubraną, u mnie ta metoda się sprawdza. Nakarmione dziecko oddajesz pod opiekę babci, buziak i lecisz do pracy.
Powodzenia głowa do góry, dasz radę, jak każda mamuśka. Tylko nabierz dystansu do siebie to będzie łatwiej.
Popieram z niewracaniem się po telefon, Ty decydujesz, a taka lekcja sprawi, że koleżanka telefonu już nie zapomni nigdy. Zawsze możesz zadać pytanie przed wyjściem "każdy wszystko ma?" i tyle.
Acha no i gdzieś tam warto rano jak już widzisz, że z karmieniem mogą być problemy, bo dziecko śpi słodkim snem, odciągnij babci w butelkę, Córa dostanie Twoje mleczko, Ty masz cyce mniejsze o 2 rozmiary i gra gitara.