reklama
mucha666
matka wariatka
- Dołączył(a)
- 12 Wrzesień 2006
- Postów
- 565
My najczęściej korzystamy z z Bomi internetowego czyli Bydgoszcz • Zakupy spożywcze • Internetowy sklep spożywczy • A.pl i Piotra i Pawła Piotr i Paweł : Delikatesy Internetowe, Sklep Spożywczy, Supermarket Online, Zakupy Spożywcze ale to trzeba już indywidualnie pod miasto szukać, bo są czasami duże różnice w dostawie. Ja sobie chwalę ten system bo nie znoszę zakupów.
Dziewczyny karmiące piersią,
jak wróciłyście do pracy i Wasze dzieciaczki dostawały pierś tylko rano, wieczorami i nocami, to jak było w weekendy? Trzymałyście się "schematu" z tygodnia, np. tylko rano cyc, potem kaszka, potem obiad itd., czy w weekendy dawałyście częściej pierś? Nie chcę namieszać Tysi w głowie, ale jak będzie możliwość, to chciałabym częściej dawać cycusia
co myślicie?
jak wróciłyście do pracy i Wasze dzieciaczki dostawały pierś tylko rano, wieczorami i nocami, to jak było w weekendy? Trzymałyście się "schematu" z tygodnia, np. tylko rano cyc, potem kaszka, potem obiad itd., czy w weekendy dawałyście częściej pierś? Nie chcę namieszać Tysi w głowie, ale jak będzie możliwość, to chciałabym częściej dawać cycusia
co myślicie?
Mitaginka - nie unikniesz karmienia od razu po pracy, dzieć jak Cię zobaczy to od razu skojarzy Cię z cycami. Póki jest malutka to nie przyjdzie i nie weźmie sobie sama, ale na pewno jak przytulisz będzie szukać cyca. Daj, nie trzymaj się schematu, bo teraz Martyna będzie już wiedzieć mama=cyc, inny opiekun=cyca nie ma. To bardzo sprytne bestie. Ja dawałam w weekend częściej, po prostu sama tego potrzebowałam. Adrianna sama mi w dekolt zagląda od jakiegoś czasu jak tylko próg przekroczę ;-)
Ostatnia edycja:
mucha666
matka wariatka
- Dołączył(a)
- 12 Wrzesień 2006
- Postów
- 565
Mitaginko u nas weekend to był głównie cyc i to z premedytacją żeby trochę podkręcić laktację. Ja nie trzymałam się sztywno schematu jedzeniowego (tzn godzin jedzenia, bo wszystko inne było ustalone na sztywno-drzemki kompanie spacery itp). Zawsze jak wracałam z pracy to był cycek, ale u mnie to była godzina 14 a u ciebie to pewnie biedaku będzie bliżej 19, a potem co kto chciał :-). Daj sobie tak z dwa tygodnie na rozruch a zobaczysz że wszystko stanie się w miarę powtarzalne. Jutro trzymam kciuki za pierwszy dzień, nie daj się i weź wkładki laktacyjne nawet jeżeli już ich nie używasz, to taka dobra rada bbciotki
kasia1208
Mama Wiktorci i Filipka
- Dołączył(a)
- 6 Grudzień 2008
- Postów
- 4 920
dasz radę oj my mamuśki to jednak nie mamy łatwego życia..chyba bardziej to przeżywamy niż maluszki niczego nieświadome ehhhhPopłakałam sobie trochę (dobrze, że w międzyczasie kroiłam cebulę, to trochę się zakamuflowałam), wyprasowałam bluzkę, wsadziłam laktator do torebki... Chyba jestem gotowa...
dasz radę oj my mamuśki to jednak nie mamy łatwego życia..chyba bardziej to przeżywamy niż maluszki niczego nieświadome ehhhh
otóż to... nam najtrudniej ;-)
reklama
nie wiem od czego zacząć
Tysia w nocy budziła się co godzinę!
masakra, tak złej nocy jeszcze nie było...
rano teściowa miała być na 9:00, a przyszła po 8 a ja oczywiście czułam, że okrada mnie z MOJEGO czasu z małą...
W pracy byłam na 9:30. Nie miałam czasu zjeść, nie miałam czasu odciągnąć mleka (jak wróciłam do domu to cyce same mi się wylewały ze stanika), wyszłam z oddziału o 18:00 (1,5 h więcej niż powinnam), w domu byłam o 18:30. Nie zrobiłam i tak wszystkiego NA JUŻ, co powinnam była zrobić. A na koniec jeszcze wyszło, że jestem wredną suką. Jak już wyszliśmy z oddziału, to jednej lasce przypomniało się, że nie zabrała tel komórkowego. Chciała po niego wrócić, błagała mnie o to, a ja się nie zgodziłam. Wiem, podłe, ale jak pomyślałam o tym, że musimy znów tam wejść, rozbroić placówkę, potem ją uzbroić, a jak coś pójdzie nie tak, to włączy się alarm i będziemy czekać na ochronę, to stwierdziłam, że nie ma szans.
Przyszłam do domu, M. pojechał do sklepu, a ja... się rozryczałam. Było mi tak przykro, zwłaszcza, że babcia chyba dała radę i Misia chyba jakoś wyjątkowo nie odczuła mojego braku
W każdym razie godzinę po moim powrocie była kąpiel, a potem cyc i spanie. I tym oto sposobem drugi posiłek dzisiejszego dnia zjadłam chwilę temu.
Środa też zapowiada się ciężka. Nowi doradcy... A i do domu na Wszystkich Świętych musiałam wziąć pracę, której nie zrobiłam dzisiaj
Jest mi jakoś wyjątkowo smutno..
Tysia w nocy budziła się co godzinę!
rano teściowa miała być na 9:00, a przyszła po 8 a ja oczywiście czułam, że okrada mnie z MOJEGO czasu z małą...
W pracy byłam na 9:30. Nie miałam czasu zjeść, nie miałam czasu odciągnąć mleka (jak wróciłam do domu to cyce same mi się wylewały ze stanika), wyszłam z oddziału o 18:00 (1,5 h więcej niż powinnam), w domu byłam o 18:30. Nie zrobiłam i tak wszystkiego NA JUŻ, co powinnam była zrobić. A na koniec jeszcze wyszło, że jestem wredną suką. Jak już wyszliśmy z oddziału, to jednej lasce przypomniało się, że nie zabrała tel komórkowego. Chciała po niego wrócić, błagała mnie o to, a ja się nie zgodziłam. Wiem, podłe, ale jak pomyślałam o tym, że musimy znów tam wejść, rozbroić placówkę, potem ją uzbroić, a jak coś pójdzie nie tak, to włączy się alarm i będziemy czekać na ochronę, to stwierdziłam, że nie ma szans.
Przyszłam do domu, M. pojechał do sklepu, a ja... się rozryczałam. Było mi tak przykro, zwłaszcza, że babcia chyba dała radę i Misia chyba jakoś wyjątkowo nie odczuła mojego braku
Środa też zapowiada się ciężka. Nowi doradcy... A i do domu na Wszystkich Świętych musiałam wziąć pracę, której nie zrobiłam dzisiaj
Jest mi jakoś wyjątkowo smutno..
Podziel się: