Cześć dziewczyny,jesteśmy z Krzysiem po wizycie u neurologa.
Moja matczyna intuicja nie nie zawiodła,bo nie jest do końca dobrze...Mały ma wzmożone napięcie mięśniowe i mamy z nim ćwiczyć w domu przez 6 tygodni i podawać witaminę E. Wygina się w łuk bo odruchowo,instynktownie próbuje zminimalizować napięcie i trzeba wtedy brać dziecko na brzuszek,brać mu rączki blisko do klatki piersiowej,żeby pracował szyją-mój narazie nie chce i płacze.Po 6 tygodniach mamy kontrolę i lekarka powiedziała że już powinno ustąpić wszystko do tego momentu i "minąć jak przeziębienie".Takich słów użyła.sama się spytałam o usg główki ale powiedziała,że na razie nie ma takiej potrzeby.I widzicie a na ogólnych kontrolach to pediatra zawsze mówiła,że dziecko zdrowe ale sama zaczęłam się dopytywać,drążyć o powikłania po niedotlenieniu, no to dała w końcu to skierowanie,żeby faktycznie sprawdzić bo mam racje i bede spokojniejsza. Najlepsze jest to że jak brałam to skierowanie to nie wyginal sie tak w łuk,robił tak jak był malutki i pare dni temu znowu zaczął.Ehh jakbym dosłownie przeczuła.Mam nadzieję,że będzie ok....czytałam w necie,że jeśli taka domowa gimnastyka i pobudzanie dziecka ruchowo nie dają poprawy to trzeba iść na rehabilitacja która może byc dla dziecka stresująca a nawet czasem bolesna.Mały ma też prawie zbyt często zaciśnięte piąstki i usztywnione rączki,jak się go przebiera to trzyma sobie zgięte i trzeba się nasmerać go w zgięcia łokci,aby popuścił - i to też są objawy.Aha Krzyś podnosił ładnie i wysoko główkę jak był malutki - 2,3 tygodnie.My się cieszyliśmy,że taki siłacz z niego a to był już objaw napięcia i to że miałam problemy z przystawianiem do piersi i to że wypuszczał sutka w trakcie jedzenia to też mogło być od tego,oprócz faktu że byl malutki a ja miałam płaskie sutki z powodu nawału i tu też miał utrudnienie,musiałam wyciągać laktatorem.Przypuszczam,że przez te ostatnie kilka dni,kiedy nie chciał piersi to też mu doskwierało większe napięcie,plus mało pokarmu i nic dziwnego że dziecko płakało jak go tylko kładłam na podusi do karmienia.Wiedział co go czeka.Od wczoraj już ładnie ssie,pokarmu mam znowu więcej i mam nadzieje że jeszcze trochę pokarmię.Co do powodów wzmożonego napięcia u nas to
rzebyte w trakcie ciąży-przedwczesne skurcze,nadciśnienie i ostatecznie gestoza, która przyczyniła się do niedotlenienia malca.
Dziewczyny dziękuje,za kciuki i że pomyślałyście chociaż przez chwilę o nas.Dużo dla mnie to znaczy,że są inne mamy,które tak jak ja myślą sercem i nie mówią że przesadzam.Niestety mój mąż tak uważał...ale chyba do dziś.Jak wyszliśmy z gabinetu to powiedziałam tylko - już zawsze będę słuchać swojej intuicji.
Aha jeszcze jedno.Pytałam się o porażenie mózgowe bo czytałam,że już samo niedotlenienie może do tego doprowadzić,a tu jeszcze to napięcie i powiedziała,że nic takiego nie będzie miało miejsca,nie jest aż na tyle poważny stan,mam nawet o tym nie myśleć.