My dzisiaj byliśmy u lekarza z Łukaszkiem. Bo chciałam zobaczyć czy ten jego katarek i to czasami kaszlnięcie to początek czegoś gorszego. Super pani pediatra, kurde gdyby w Krakowie tacy byli tam gdzie chodzimy, eh. Pooglądała mojego synka z każdej strony. Osłuchowo jest idealnie jak to ona ujęła, gardłowo również. Kazała nam na katarek stosować te krople Euphorbium do noska, czyścić nosek przed każdym karmieniem. Chodzić na spacery mamy, do -10 stopni albo ubrać dziecko grubiej i otworzyć okno- i to obowiązkowo robić. Dużo go też nosić i jak kłaść to odrobinę wyżej główką.
Dała nam jeszcze kropelki Deflegmin i to jest na wykrztuszanie i powiedziała jeśli kaszel zacznie być częsty ( bo teraz jest tylko rano ,tzn kilka razy mały zakaszle ale tak dziwnie jakby "niekaszlowo" do końca) to wtedy mamy to zastosować, bo przed nami Sylwester i Nowy Rok a potem niedziela a wtedy ciężko o pediatrę. A gdy pojawi się temperatura to wiadomo że interweniować już u lekarza od razu.
A i dała jeszcze Viburcol (Lek stosowany jest u niemowląt i małych dzieci w stanach niepokoju przebiegających zarówno z gorączką, jak i bez gorączki. Preparat jest pomocny w przypadku bolesnego ząbkowania, kolek niemowlęcych, odczynów poszczepiennych, a także infekcji. Łagodzi rozdrażnienie i przywraca spokojny sen.) Na razie też nie będę stosować bo mały jest spokojny, taki jak zawsze.
No i mamy podawać witaminkę C w kropelkach.
Tak więc kamień z serca mi spadł że jest ok, szczególnie osłuchowo bo ja jak byłam mała to ciągle wszystko szło mi na oskrzela.. No ale wiadomo że u dzieci wszystko się szybko zmienia, nawet w przeciągu godziny. Tak więc trzymajcie kciuki żeby ten katarek nam minął:-).
Co do napletka to mi mówiono żeby do 1 roku życia dziecka nic z nim nie robić. Informację uzyskałam od dwóch pediatrów i znajomych mam którzy mają już chłopaków i przechodziły przez to:-).