mamusiacóreczki
Fanka BB :)
Judysia jak szpiczek? Mam nadzieję, że się rozpędził i nadal rośnie... Czy mała w związku z tym ma więcej energii i pogody ducha?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Od tej pory komórki zaczęły się produkować, rośnie odporność itd. Na wiele powikłań musimy jeszcze uważać, bo tak silnej dawce megachemii organizm z czasemmoze jeszcze różnie zareagować, szczególnie wątroba. Co dalej tak naprawdę dokładnie jeszcze nie wiemy, być może jakies naswietlania, radioterapia, na pewno będę walczyła o scjentografię (podanie pierwiastka- znacznika, który świeci na zdjęciach w komórkach nowotworowych) aby się upewnić że ten nowotwór się wszędzie wybił, na pewno też rechabilitacje jakies przed nami bo Zosia malutka, chudziutka... od pół roku praktycznie nie ma mozliwości rozwoju jak jej rówiesnicy.Judysiu mam pytanie: czy to że szpik ruszył (wiem że na razie powolutku, ale ruszył) oznacza że Zosi już nic złego nie grozi? Chodzi mi o to czy najgorsze już za Wami czy czekają Was jeszcze jakieś "niebezpieczne" momenty?