reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

NUROBLASTOMA- złośliwy nowotwór mojej córeczki

reklama
Tak, ma dużo energii, na każde "nie" reaguje niezwykle żywiołowo;-)
Jeszcze mało je i dużo wymiotuje więc nadal ma żywienie pozajelitowe. Dziś dostanie krew, wyniki już tak nie spadają ale na początku szpik słabo jeszcze działa, więc będą przetoczenia tylko żadziejniż wcześniej.
Zosiak dużo śpiewa, krzyczy, bawi się i charakterek pokazuje:-)
 
super że pokazuje swój charakterek...a co niech daje rodzicom popalić:-)Pozdrawiam Was serdecznie i trzymam kciuki by już niedługo żywienie pozajelitowe nie było potrzebne a szpik by się tak rozpędził aby działał jak szalony:-)buziaki dla Zosiaczka:-D
 
Judysiu super, teraz już tylko będzie lepiej z dna na dzień, życzę dużo radości z odzyskiwania Córeczki :-)
 
Judysiu mam pytanie: czy to że szpik ruszył (wiem że na razie powolutku, ale ruszył) oznacza że Zosi już nic złego nie grozi? Chodzi mi o to czy najgorsze już za Wami czy czekają Was jeszcze jakieś "niebezpieczne" momenty?
 
Nie mogę się jutra doczekać, zeby z lekarzem porozmaiać, zobaczyć wyniki, wypytać jak sobie radzi szpik, kiedy na spacer przewiduje nas wypuścić, kiedy nam sale otworzą itd. Lekarza mamy świetnego,znowu porównując go do reszty to moim zdaniem jest najlepszy, wszystko wytłumaczy, tak po ludzku a zarazem profesjonalnie, ma podejście i do dzieci i do rodziców, chętnie odpowiada na wszelkie pytania i zawsze znajdzie chwilę na rozmowę:-) Nasza doktor z Warszawy go chwaliła bardzo i miała rację!
Zosiak zrobiła się "zupkowa", mleko już blee, tylko zupka, zupka, zupka, paluszki, ciasteczka, soczki i herbatka, a i pieczone jabłko. No i wymiotowała tylko raz, rano. W dzień prawie nie spała, tylko tany-tany"-)
 
Judysiu mam pytanie: czy to że szpik ruszył (wiem że na razie powolutku, ale ruszył) oznacza że Zosi już nic złego nie grozi? Chodzi mi o to czy najgorsze już za Wami czy czekają Was jeszcze jakieś "niebezpieczne" momenty?
Od tej pory komórki zaczęły się produkować, rośnie odporność itd. Na wiele powikłań musimy jeszcze uważać, bo tak silnej dawce megachemii organizm z czasemmoze jeszcze różnie zareagować, szczególnie wątroba. Co dalej tak naprawdę dokładnie jeszcze nie wiemy, być może jakies naswietlania, radioterapia, na pewno będę walczyła o scjentografię (podanie pierwiastka- znacznika, który świeci na zdjęciach w komórkach nowotworowych) aby się upewnić że ten nowotwór się wszędzie wybił, na pewno też rechabilitacje jakies przed nami bo Zosia malutka, chudziutka... od pół roku praktycznie nie ma mozliwości rozwoju jak jej rówiesnicy.
Kontrolowanie wyników z krwi to chyba u nas juz na stałe bedzie wpisane bo tak to już jest z dziećmi "onkologicznymi" trzeba mieć sie stale na baczności.
Niestety przez kilka lat będziemy w okresie zagrożenia nawrotu neuroblastomy bo to niestety bardzo złośliwy nowotwó, który tak do ok 5 r.życia powraca, starszych dzieci zwykle juz nie atakuje.
 
Judyta pewnie będziesz się modliła żeby te 5 lat szybko zleciało .
Fajnie że jest poprawa że Zosia szaleje , bo jak szaleje znaczy dobrze się czuje .
A rozwojem nadrobi tylko ją wypuszczą ze szpitala i pójdzie jak burza:-D:-D
 
reklama
Do góry