reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nowy Sącz i okolice

reklama
Zanim pojawił się Antek deklarowałam że co najmniej trójeczkę chciałabym mieć - no ale doświadczenia i chyba uświadomienie sobie jak ciężko jest być dobrym rodzicem sprawiły że coraz częściej myślę że Antek będzie jedynakiem.
Wiem jak to jest być w ciąży, wiem jak to jest mieć dziecko a raczej co to znaczy mieć dziecko, wiem jak to jest bezwarunkowo kochać dziecko , wiem co to jest strach o dziecko, radość z każdego postępu , wiem jak odpowiedzialna jest rola matki - i wydaje mi się że mam zaspokojony instynkt macierzyński tak więc jedno dziecko w zupełności mi wystarczy
dodatkowo
jestem osobą która nie jest stworzona do siedzenia w domu, syna od początku przyzwyczajałam do zostawania z tatą/babcią/ciocia/wujkiem - jak siedziałam na macierzyńskim raz w tygodniu syna zostawiałam z tatą a ja wychodziłam na babskie spotkania. Do pracy wróciłam jak dziecko miało 6 miesięcy bo wiedziałam że jak zostanę w domu dłużej to zwariuje - wychodziłam z założenia że syn nie jest pępkiem mego świata, że jak się mu bezgranicznie poświęcę i będę tylko dla niego to wyrośnie na egoistę, twierdziłam że lepiej żeby miał matkę przez o 8 godzin mniej dziennie ale matkę uśmiechniętą niż matkę 24 godziny na dobę ale sfrustrowaną
Generalnie posiadanie jednego dziecka to dla mnie super rozwiązanie jak wspomniałam instynkt macierzyński zaspokojony a jedno dziecko nie jest dla mnie w żaden sposób uciążliwe, życie nasze towarzysko rozrywkowe nie cierpi na tym jakoś bardzo wiadomo o spontanicznych wyjściach/imprezach nie ma mowy, ale mam czas dla siebie, dla znajomych mąż również, nie ma problemu z załatwieniem opieki nad Młodym abyśmy mogli poszaleć, nawet zabranie Młodego na spotkanie ze znajomymi nie jest problemem - tak więc posiadanie jednego potomka jest dla mnie idealnym rozwiązaniem

ja wiem że to co piszę wydać się może egoistyczne bo nie decydując się na drugie dziecko dbam o siebie o to żeby to mi było dobrze tylko czasem pojawia się myśl że jednak nie chciałabym Antka samego na tym świecie zostawić , że może ze względu na męża który jest jedynakiem i bardzo nie chce aby Młody nim został "zafundować" sobie dziecko - eh i biję się z myślami że ja się nie czuję na siłach bycia podwójną matką a z rozsądkiem który mówi że wypada mieć drugie dziecko przynajmniej - ciężko mi bardzo z tym oj ciężko :-(

to się rozpisałam ale przynajmniej się wygadałam :-)
 
Justa dzięki za szczerą odpowiedż:tak: pytalam z ciekawości.

Każdy z nas ma prawo decydować o tym kiedy i ile chce mieć dzieci.

My wiedzieliśmy że nie chcemy mieć jedynaka, więc 2 od razu było w planach...a potem pomyśleliśmy że może warto byłoby mieć jeszcze więcej. Mamy 3 a myślimy o czwartym.
Dzieci mnie nie ograniczają, ja przy starszakach zaraz po macierzyńskim wracalam do pracy. Przy Maciusiu poszłam na wychowawczy bo mąż poza domem i same rozumiecie że mogłoby być trudno z całą organizacją.

Fakt że dziecko to ogromna odpowiedzalność za jego los, wykształcenie, wychowanie ale i ogromna radość i miłość ...u nas pomnożona przez 3

Sabina piszesz że będziesz miała dzieci odchowane za 3 lata...tak, same się ubiorą, zjedzą...ale małe dzieci mały kłopot...a potem zaczynają się schody:confused2::tak::-D
 
Ostatnia edycja:
helou...

Zuzia jak tylko skończe sklepik to dam Ci linka a jak bedziesz coś potrzebowała na już to napisze Ci link na allegro nasz to sobie pooglądasz:-)
co do odchowania dzieciaczków kochana dobrze wiem że to dopiero początek,... ale wiesz widze ze z młodym dogadam sie juz wszystko gada jak najęty buzia mu się nie zamyka i takie tam pierdoły..pomaga mi jak narazie we wszystkim;-) wiem że mu to przejdzie ale narazie jest fajnie:-) a że to dopeiro początek ehhh wiem wiem.. conajmniej do 20 roku życia nie będę mieć spokoju;-)
co do lekarza to kurcze nie polecę bo nie znam...

Justynka ja Cię całkowicie rozumie z Twoim myśleniem też tak do niedawna miałam... a zwłaszcza w momentach i miesiącu kiedy miałąm młodego dosć! to było jakoś jak miał 20 miesięcy! jejku mślałam że w łeb se strzele! i jak ktoś mi mówił o 2 dziecku to myślałam że zabije! ale mi przeszło :-) i cieszę sie jak narazie że kropek siedzi sobie w brzuszku:-) gorzej będzie jak z niego wyjdzie;-)
dzięki za gratki;-) a co to za przedszkole kochana? bo młdego do Danapisu chcę zapisać..ale nie wiem czy dobrze:-) hihi ponoć fajne przedszkole i co najważniejsze blisko mnie;-)

a gdzie reszta mamusiek:-)
ja idę na 15 do kina na janosika:-) mamy bilety za free wieć trza wykorzystać choć mi się nie chce ..ale kij tam:-) dam rade:-)

miłęj neidzieli :-)
ale nas dzis wywiało w kosciele wrrr

aaaa wesołe miasteczko jest w sączu jakbyście chciały:-) wczoraj go odkryłam:-)

Zuzia a Ty w piwnicznej od urodzenia mieszkasz? czy sie tam przeprowadziłaś??
 
Hej kochane!
Ja tylko wpadam żeby powiedzieć że przez najbliższy tydzień mnie znowu nie będzie:-( jak wrócę to powiem o co chodzi

Pozdrawiam!!!

Sabina urodzilam się w Piwnicznej, mieszkałam w Mordarce koło Limanowej...i od 10 lat znowu w Piwnicznej:tak::-D a dlaczego pytasz?
 
Nasze przedszkole to Dworek na Paderewskiego - nie wiem czy kojarzysz na przeciwko sklepu Żabka i przystanku dla 23 - przedszkole działa od grudnia zeszłego roku i powodzeniem się cieszy dużym są dwie grupy po 20 dzieci a na liście rezerwowej jest 60 wpisana :szok:
Danapis to gdzieś na Milenium tak ? kiedyś tam pracowała znajoma nauczycielka rytmiki i chwaliła to przedszkole ale dla nas to daleko no może nie tak bardzo daleko ale w każdym razie nie po drodze

też wczoraj widziałam wesołe miasteczko ale nie zatrzymywaliśmy się bo wracaliśmy z Nawojowej z targów rolniczych i już się nam nie chciało, Młody co prawda półprzytomny krzyczał że chce ale odpuściliśmy

Zuza ja też z Piwnicznej tzn pochodzę z Piwnicznej tam mieszkałam przez 23 lata a jak wyszłam za mąż to wyprowadziłam się do Sącza :-) no ale w Piwnicznej bywam u rodziców i rodziny :)
 
Ostatnia edycja:
helou:-)
No wreszcie jest i nasz Aldonka kochana!
Już minął sezon?? kurde mam nadzieje że będziesz teraz częsciej:-) a dzieki za gratki;-)

Zuzia pytałam z ciekawosci hihih w sumie znam w piwnicznej tylko jedna osobę Agnieszke kowalczyk i tyle;-) haha wracj szybko kochana!

Justa tak na milenim danapis:-) no wam to pewnie że nie podrodze jak tam mieszkacie:-)

kurde i oczywiscie jest wekend i pogoda się spierniczyła! mASAKRA!! wrrr
 
Hej kochane!

Ostatnio to częściej mnie nie ma niż jestem:sorry2::zawstydzona/y: ale musialam pozamykać pewne sprawy, teraz powinnam pojawiać regularnie ale głównie wieczorami bo przez dzień to kompletny brak czasu:dry::no:
Sąsiadka, która odprowadzala mi Krzysia do przedszkola zdecydowala się dać córkę do zerowki, więc muszę Krzysia sama odprowadzać i przyprowadzać, Ania ma na popołudnia więc caly dzień mi się rozjezdza:baffled::angry::crazy: ale co tam dam radę:tak:

Justa to musimy się kiedyś umówić jak będziesz u rodziców na jakąś kawę:tak: ja zaraz przy rynku mieszkam, koło Górala:-D:tak:

Sabina Agnieszka to moja sąsiadkę przez ścianę :tak::szok::tak: była bo już nie mieszka

Aldona witaj po wakacjach!:-)

Pozdrawiam!!!
 
reklama
witam i ja
dziecko mi się do przedszkola wreszcie przyzwyczaiło więc poranne odprowadzanie już nie jest takie straszne - mam nadzieje że mu się nie odmieni i nie wrócą poranne ryki
Ja też za dużo czasu nie mam, praca mnie wykańcza ale myślę intensywnie nad zmianą chyba się starzeje bo kiedyś marzyłam o pracy w której będzie się dużo działo marzyłam o samodzielnym stanowisku i taką pracę mam ale to już nie dla mnie - wszystko w ciągłym biegu, w wiecznym niedoczasie do tego wiecznie w rozjazdach są dni że wychodzę z domu jak Młody śpi i wracam też jak już śpi - po prostu zaczynam się męczyć w obecnej pracy i dochodzę do wniosku że wolę mieć pracę spokojną wręcz nudną z mniejszą pensją ale pracę przewidywalną przede wszystkim stałe godziny pracy mi się marzą - starzeje się jak nic bo mi się priorytety przewartościowały :szok: no to się znowu wygadałam ufffff ;-)

Witaj Aldonko :-)

Zuza moi rodzice też w centrum mieszkają koło bloków w prywatnym domu
Jakoś nie kojarzę gdzie mogłabyś mieszkać koło Górala :errr: no ale skoro piszesz że Agnieszka to Twoja sąsiadka a ją też znam :-) to chyba wiem gdzie - ta długa kamienica tak ?? tam gdzie jest warzywniak i dawny pewex

jaka dzisiaj super pogoda - zaraz biorę się za mycie okien - wzięliśmy z mężem dzień wolny mąż na grzyby pojechał z samego rana a ja za porządki się wzięłam a potem mamy mnóstwo zaległych spraw do pozałatwiania na mieście

miłego dnia życzę:-) wam
 
Do góry