reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nowy Sącz i okolice

Tak, to ze byly komplikacje z dzieckiem i nie tylko. Po pierwsze polozne nie zauwazyly ze po porodzie czesc lozyska zostala w srodku brzucha i dzieki temu 8tyg pozniej prawie sie wykonczylam dostajac masakryczny krwotok. Wystarczylo zeby dobrze sprawdzily lozyso i sierowaliby mnie na lyzeczkowanie... To juz nic ze podczas porodu nie chcialy mi dac nic na znieczulenie bo stwierdzily ze nie jest tak zle, pomimo ze je wrecz blagalam. siedzialy w kącie jadly ciastka i chichotaly. podeszly dopiero jak krzyknelam ze chyba bede rodzic, no i w ostatniej chwili bo dziecko juz wychodzilo. a po porodzie tez nie powiem zeby byly jakies sympatyczne. kiedy lezalam juz chyba tydzien czasu lekarka od matek kazala poloznym zajac sie przez noc dzieckiem a mi kazala odpoczac (pierwsze ciezkie noce zajmowania sie maluchem sama). Trafilam na zla zmiane... wziely dziecko a rano ta sama pielegniarka ktora go brala przyszla sie zapytac jak maluch, czy cos jadl (mial problemy z laknieniem przez bakterie w moczu). Prawie na zawal padlam, powiedzialam ze dziecko bylo w nocy pod ich opieka, ta zaczela krzyczec ze ona nic o tym nie wie (a sama dziecko brala) i przywiozlami go... glodnego, z odparzona pupcia, z kupa pod pachy prawie. A to tylko 2 historie tyczace sie zachowania personelu, ktore nie powinno miec miejsca i ich zaniedbania. Spedzilismy tam 2tyg i wcale nie bylo milo. Dziecku teoretycznie nic nie bylo oprucz bakterii w moczu, choc ja widzialam ze jest siny wokol noska i ust, ale panie pielegniarki to olaly, stwierdzily ze jest zolty a nie siny (choc zoltaczki nie mial). Dopiero po tyg. od wyjscia okazalo sie ze dzieco ma bezdechy, jak mu sie pogorszylo i zaczal mi sie dusic na rekach. Wtedy wyslali nas do proocimia. Wiec nie moge powiedziec ze mam dobre wspomnienia zwiazane z naszym szpitalem. Moze mialam pecha, moze gdybym trafila do szpitala za te 3tyg jak mialam w terminie to wygladaloby to inaczej. Ale zrazilam sie okropnie do nich i nie chcialabym juz tam wiecej rodzic.
 
reklama
cześć mamuśki
kari współczuje przeżyć.
Ja dzisiaj poszłam w końcu odebrać sukienkę ślubną z komisu, bo nie sprzedała się przez 1,5 roku to szkoda mi już ją tam trzymać i płacić za to.
Przy okazji że już byłąm z małą to poszłam do kosmetyczki i przekłułam małej uszy. Nawet nie zauważyła że ma coś nowego. Bawiła sie pistoletem a później bez problemu dała sobie przebić :))
Myślałam że będą ją drażniły ale nawet nie intersują ją te kolczyki :))
 
przywitam się tylko bo nie mam ochoty nic pisać. Właśnie doweidziałam się że zginął syn mojej kuzynki. Miał 20 lat. 2 lata temu wyszedł z ciężkiego wypadku samochodowego. Ocalał. Pojechał do sanatorium żeby jeszcze się podleczyć (był sprawny ale jakieś rehabilitacje miał) i potknął się na schodach i stracił przytomność, krew wylała się uszami, 2 godziny reanimacji...

najwidoczniej tak musiało być. Raz się śmirci wywinął to dopadła go w inny sposób...
 
Kobietki ta pogoda mnie dobija, nawet nie ma jak z dzieckiem za bardzo gdzie wyjsc bo leje i leje i nawet jesli przestanie to zaraz znow zaczyna. A moj Adaśko też maruda w tych dnach, do tego ząbek który jakoś wyjsc nie moze... :baffled:
 
bry:-)

Niunia o matko:-( współczucie...

to tak jak ta Pati.. to ona z moejgo listopada;-( miała mieć zaraz córeczkę;-( ehhh ostatni dni miałam cieżkie.. tyle sie znałyśmy:-( nie osobiscie ale forum łączyy przez tyle lat codziennych rozmów...

Kari o matko ale miałaś przeżycia ze szpitalem....;/;/
a co do marudzenia to CIę pocieszę ja mam 2;-) hehe

Agniechak helou:-)

Laski któej nei mam na NK:-) bo foty bym pooglądała :-) bo jakoś nam nie idzie wstawianie zdjęc na społecznosciowym;-) hihi

to mój profil jakby co:-)

http://nk.pl/profile/320982

Aga jak brzusio kochana daj znac!! i jak sprawa z zalaniem????????? uratowaliście coś
 
Niunia no wiem przecież:-) hehe

ale mam wkur... dzis normalnie rozniosłabym wszystkich !!

dostałam @ pierwszy po porodzie i normalnie mnei nosi!! wrrrrrrrrrr
 
reklama
Do góry