Chyba nadszedł okres, choć jeszcze nie chce zapeszać. 22dniowego cyklu jeszcze nie miałam
bardzo bym chciała, żeby to był okres, bo nawet gdyby mi się miała owu przesunąć na 14dc to damy radę z wymaganą abstynencją przed kliniką. Ale wszystko ma swoje minusy, bo okres = wpadanie w szał na rozrost endometrium, a ledwo wyszłam z szału sikania, głowa nie odpoczywa. Jak mi pójście do kliniki nie pomoże, to szukam psychologa, w pracy mamy taki fajny program dla pracowników, że mamy taki pakiet dodatkowy na darmowy dostęp do wsparcia psychologicznego, może tam będzie ktoś kto będzie się zajmował wsparciem dla zafiksowanych na cionszu.