reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nowy Rok to spełnienia marzeń czas - więc dwie kreski ⏸️ wysika każda z Nas 🥰

reklama
mój Ojciec w ksążkach czytał :D
Btw komupter mi służył dokładnie do tego co Tobie :D
Siostro moja, w ferie tyle się przechodziło harrego 🙈🙈 haha 🤣
Ja tez czytałam, nie potrzebowałam tłumaczenia mamy, mysle, ze ona o tym wiedziała :) w gimnazjum poprowadziłam cała lekcje biologii o antykoncepcji, nawet pani była w szoku, znałam więcej metod niż ona, potrafiłam odpowiedzieć na głupie pytania, jak co prawidłowo założyć, zaaplikować, poopowiadac o kalendarzykach, indeksach pearla i innych różnych.

Co do dzieci, to mój niespełna 5-latek doskonale wie, skąd się biorą dzieci, poza tym, ze jego tata musi mi wkładać „siusiaka” tam, gdzie siusiam 🙈 tak w przybliżeniu.
Bo wie, ze to ja muszę urodzić, ostatnio pytał, którędy dziecko wychodzi, wiec mu wytłumaczyłam, ze są dwie drogi, pokazałam, którędy on wyszedł i ze można inaczej. I spytał jak to się dzieje, ze jest dziecko się w brzuchu pojawia- tez mu powoedzialam, ze mama ma takie jajeczko, a tata takie nasionko, musi mamusi je podać i jak się ładnie połączą, to może być dzidziuś w brzuchu.
Najłagodniej jak umiałam 🙈 jak go znam zaraz będzie chciał doprecyzowania i zapyta o metodę podania „tego” nasionka 🙈
 
Jak powstawałam, to chyba wygrałam los na loterii w temacie wybór mamy.

Moja mama była bardzo niestandardowa, jak na lata 90-te, bo pamiętam, jak dziś, jak miałam 8 lat, jak mnie posadziła przy stole i powiedziała wprost, czym jest seks, weszła mocno w temat miesiączki, wspomniała o prezerwatywach, itd.
Bo to, że dzieci rosną w brzuchu, to już wiedziałam od dawna. O okresie wiedziałam, że jest, ale nie szczegółowo.

No ale może to to, że moja mama uczy dzieci i bardzo nie lubi, jak się je okłamuje. Według niej wymyślanie historyjek o bocianach i kapuście to kłamstwo.

I pamiętam, jak dziś ile wsparcia od niej miałam, kiedy pierwszy raz dostałam okres.

Z tym, że wiem, że takie mamy, jak moja, to raczej mniejszość. Nawet teraz.
Serio ośmiolatka miała wykład na temat tego, czym jest seks?
 
Siostro moja, w ferie tyle się przechodziło harrego 🙈🙈 haha 🤣
Ja tez czytałam, nie potrzebowałam tłumaczenia mamy, mysle, ze ona o tym wiedziała :) w gimnazjum poprowadziłam cała lekcje biologii o antykoncepcji, nawet pani była w szoku, znałam więcej metod niż ona, potrafiłam odpowiedzieć na głupie pytania, jak co prawidłowo założyć, zaaplikować, poopowiadac o kalendarzykach, indeksach pearla i innych różnych.

Co do dzieci, to mój niespełna 5-latek doskonale wie, skąd się biorą dzieci, poza tym, ze jego tata musi mi wkładać „siusiaka” tam, gdzie siusiam 🙈 tak w przybliżeniu.
Bo wie, ze to ja muszę urodzić, ostatnio pytał, którędy dziecko wychodzi, wiec mu wytłumaczyłam, ze są dwie drogi, pokazałam, którędy on wyszedł i ze można inaczej. I spytał jak to się dzieje, ze jest dziecko się w brzuchu pojawia- tez mu powoedzialam, ze mama ma takie jajeczko, a tata takie nasionko, musi mamusi je podać i jak się ładnie połączą, to może być dzidziuś w brzuchu.
Najłagodniej jak umiałam 🙈 jak go znam zaraz będzie chciał doprecyzowania i zapyta o metodę podania „tego” nasionka 🙈
O kurde, ja pamiętam, że myślałam, że dzieci tyłkiem wychodzą :D i byłam w szoku jak się dowiedziałąm, ze pochwą 😂 😂 😂
 
Siostro moja, w ferie tyle się przechodziło harrego 🙈🙈 haha 🤣
Ja tez czytałam, nie potrzebowałam tłumaczenia mamy, mysle, ze ona o tym wiedziała :) w gimnazjum poprowadziłam cała lekcje biologii o antykoncepcji, nawet pani była w szoku, znałam więcej metod niż ona, potrafiłam odpowiedzieć na głupie pytania, jak co prawidłowo założyć, zaaplikować, poopowiadac o kalendarzykach, indeksach pearla i innych różnych.

Co do dzieci, to mój niespełna 5-latek doskonale wie, skąd się biorą dzieci, poza tym, ze jego tata musi mi wkładać „siusiaka” tam, gdzie siusiam 🙈 tak w przybliżeniu.
Bo wie, ze to ja muszę urodzić, ostatnio pytał, którędy dziecko wychodzi, wiec mu wytłumaczyłam, ze są dwie drogi, pokazałam, którędy on wyszedł i ze można inaczej. I spytał jak to się dzieje, ze jest dziecko się w brzuchu pojawia- tez mu powoedzialam, ze mama ma takie jajeczko, a tata takie nasionko, musi mamusi je podać i jak się ładnie połączą, to może być dzidziuś w brzuchu.
Najłagodniej jak umiałam 🙈 jak go znam zaraz będzie chciał doprecyzowania i zapyta o metodę podania „tego” nasionka 🙈
ale ogólnie chyba właśnie identycznie bym opowiedziałą swojemu dziecko odnośnie skąd się biorą dzieci. A nie żadne bociany
 
Serio ośmiolatka miała wykład na temat tego, czym jest seks?
Nooo, serio. A co? Coś nie tak?

To był też wykład o tym, że jak ktoś dorosły próbowałby mnie dotykać w tamtych strefach, to to nie jest dobre😉.

Nie wiem, jak to przekazała, ale to było bardzo dostosowane do wieku.
Wszak uczyła wtedy dzieciaki w wieku 6-9 lat już 15 lat, więc wiedziała, jak to przekazać. Miała doświadczenie.
 
ale ogólnie chyba właśnie identycznie bym opowiedziałą swojemu dziecko odnośnie skąd się biorą dzieci. A nie żadne bociany
Ale mój doskonale wiedział, bo mu kuzyn powiedział. Mój syn, ze chce siostrzyczkę, a kuzyn na to: to mama ci musi urodzić i koniec. W ogóle nigdy nie miał etapu bociana, kapusty ani innych cudów. To jest tak samo jak z każda inna kwestia- czemu musimy pracowac, czemu wakacje nie trwają cały rok, czemu ludzie umierają, gdzie wtedy są, czy mogę ich zobaczyć itd. Takie kłamstwa wyszłyby bardzo łatwo.
Na razie mój maluch nie rozumie, ze mozna urodzić naturalnie i przez pochwę albo lekarz może rozciąć brzuch i wyjąc - to drugie kuma, tez mu pokazałam, gdzie mam bliznę i ze mi tu rozcięli, żeby go wyjąc, wiec łatwiej mu było zakumac, ale pytanie mamo a jak sikasz skoro nie masz siusiaka jest ciagle, mimo, se mu tłumacze, ze tez mam cewkę moczowa mimo, ze nie jest na końcu siusiaka 🤔😅
 
Ale mój doskonale wiedział, bo mu kuzyn powiedział. Mój syn, ze chce siostrzyczkę, a kuzyn na to: to mama ci musi urodzić i koniec. W ogóle nigdy nie miał etapu bociana, kapusty ani innych cudów. To jest tak samo jak z każda inna kwestia- czemu musimy pracowac, czemu wakacje nie trwają cały rok, czemu ludzie umierają, gdzie wtedy są, czy mogę ich zobaczyć itd. Takie kłamstwa wyszłyby bardzo łatwo.
Na razie mój maluch nie rozumie, ze mozna urodzić naturalnie i przez pochwę albo lekarz może rozciąć brzuch i wyjąc - to drugie kuma, tez mu pokazałam, gdzie mam bliznę i ze mi tu rozcięli, żeby go wyjąc, wiec łatwiej mu było zakumac, ale pytanie mamo a jak sikasz skoro nie masz siusiaka jest ciagle, mimo, se mu tłumacze, ze tez mam cewkę moczowa mimo, ze nie jest na końcu siusiaka 🤔😅
a ile ma synek?
 
reklama
Do góry