Justynka28
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Grudzień 2022
- Postów
- 377
Rozumiem Cię, niestety praca ma bardzo duży wpływ na nasze życie, ale masz rację że nasza cierpliwość ma granicę i nie można sobie pozwolić żeby być przysłowiowym "kozłem ofiarnym"Witam w klubie!
Nasze czcigodne testosterony mają chyba wspólne trudne dni. Ja ze swoim tez się poklocilam, nie chodzi o starania tylko przynoszenie stresów z pracy do domu i przenoszenie ich na mnie, że rykoszetem obrywam. W hooj się obraziłam, czasami nawet moja cierpliwość ma granice a wyrozumiałość kraniec. I mimo, ze zostałam przeproszona to z kolejnym zapleczem usprawiedliwien i wyszło zawieszenie broni a noe rozwiązanie konfliktu. I pi raz tysięczny w życiu uznałam, że jednak dobrze, że nie jestem w 4 ciąży. I o....
Nie dziękuję , żeby nie zapeszyćto działaj a my trzymamy kciuki
W pierwszej ciąży też miałam takie myśli i przez pierwsze 4lata po urodzeniu właśnie tak mi się wydawało, że wszystko musi być perfekcyjne, w zasadzie całe moje życie było skupione na dziecku i na jego potrzebach, całkowicie zapominając o swoich. Wkoncu wpadłam w depresję, podjęłam leczenie i dopiero ta sytuacja uświadomiła mi że nie muszę być perfekcyjną i idealna i że moje potrzeby są równie ważne.Ja ostatnio w kłótni powiedziałam mężowi że może Bóg wie co robi i specjalnie w tę ciąże nie zachodze od lat.. a wczoraj, jak jeszcze znalazłam tu nowy wątek o samotnej matce która nie wyrabia z dwójką dzieci bo tak jej rozrabiają to praktycznie wpadłam w panikę- jak ja dam rade nawet będąc z mężem (na którego aktualnie też jestem fkurfiona) Ja jestem introwertyczką i perfekcjonistką. Wszystko, zawsze poplanowane, poukładane i na tip top. Ciąża i dziecko mnie przerażają, nawet nie jestem pewna czy jestem gotowa tak bardzo wywrócić swoje życie do góry nogami..