reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nowy Rok to spełnienia marzeń czas - więc dwie kreski ⏸️ wysika każda z Nas 🥰

reklama
Ja bardzo długo nie chciałam mieć dzieci, ale tak w ogóle. Później przyszedł strach, że kiedyś będę tego żałować, a później zaczął pojawiać się instynkt, ale było dużo przeciw. Obecnie jestem w tym momencie życia, że nie mam już żadnych życiowych przeciwwskazań. Mamy dobrą i stabilną sytuację finansową i zachowamy ją nawet jak jedno z nas straci pracę, praca stabilna, "kariera" zrobiona na tyle, że na spokojnie mogę sobie pozwolić na dwa lata przerwy, dojrzałam też emocjonalnie do tego. Czasami mam wątpliwości, ale nie waham się.
Z drugiej strony moje życie nie straci też na braku dziecka. Więc ewentualną decyzję o zaprzestaniu starań też zniosę, choć pewnie będę musiała to trochę poprzezywac i przyzwyczaić się do tej myśli.
 
Ja ostatnio w kłótni powiedziałam mężowi że może Bóg wie co robi i specjalnie w tę ciąże nie zachodze od lat.. a wczoraj, jak jeszcze znalazłam tu nowy wątek o samotnej matce która nie wyrabia z dwójką dzieci bo tak jej rozrabiają to praktycznie wpadłam w panikę- jak ja dam rade nawet będąc z mężem (na którego aktualnie też jestem fkurfiona)🤦‍♀️ Ja jestem introwertyczką i perfekcjonistką. Wszystko, zawsze poplanowane, poukładane i na tip top. Ciąża i dziecko mnie przerażają, nawet nie jestem pewna czy jestem gotowa tak bardzo wywrócić swoje życie do góry nogami..
Ja też mam takie myśli. I czasem mi sie wydaje, ze moj instynkt to w dużej mierze poczucie, że kończy ni sie czas i mlodsza juz nie bede.
Ja sądzę, że obie świetnie dacie radę i każdego dopadają jakieś wątpliwości większe lub mniejsze czasami 💚. Człowiek dopasowuje się do tego co ma 😁, to tak jak aktor wciela się w rolę 😊.
 
Ja bardzo długo nie chciałam mieć dzieci, ale tak w ogóle. Później przyszedł strach, że kiedyś będę tego żałować, a później zaczął pojawiać się instynkt, ale było dużo przeciw. Obecnie jestem w tym momencie życia, że nie mam już żadnych życiowych przeciwwskazań. Mamy dobrą i stabilną sytuację finansową i zachowamy ją nawet jak jedno z nas straci pracę, praca stabilna, "kariera" zrobiona na tyle, że na spokojnie mogę sobie pozwolić na dwa lata przerwy, dojrzałam też emocjonalnie do tego. Czasami mam wątpliwości, ale nie waham się.
Z drugiej strony moje życie nie straci też na braku dziecka. Więc ewentualną decyzję o zaprzestaniu starań też zniosę, choć pewnie będę musiała to trochę poprzezywac i przyzwyczaić się do tej myśli.
Czasami chciałabym sama uwierzyć w to co piszesz. Jakoś nie umiem sobie wyobrazić faktu, że dziecka nie będzie u mnie, zdaje sobie sprawę, że tak może być, ale bardzo chce czuje ten instynkt i wiadomo będę drążyć temat żeby było, nie jestem najmłodsza, ale mam chociaż zapas kilku lat na szczęście, więc to też takiej otuchy mi daje, bo 31 lat, więc 4 lata do geriatrycznej, a wiadomo, że dłużej też można się starać bez problemu, ale nie wiem na ile lat ma siłę moja psychika 🤷‍♀️. Miałam nadzieję na początku starań, że w takie pół roku może się uda 😅, tak się łudziłam, ale prysło 😅🙈
 
Czasami chciałabym sama uwierzyć w to co piszesz. Jakoś nie umiem sobie wyobrazić faktu, że dziecka nie będzie u mnie, zdaje sobie sprawę, że tak może być, ale bardzo chce czuje ten instynkt i wiadomo będę drążyć temat żeby było, nie jestem najmłodsza, ale mam chociaż zapas kilku lat na szczęście, więc to też takiej otuchy mi daje, bo 31 lat, więc 4 lata do geriatrycznej, a wiadomo, że dłużej też można się starać bez problemu, ale nie wiem na ile lat ma siłę moja psychika 🤷‍♀️. Miałam nadzieję na początku starań, że w takie pół roku może się uda 😅, tak się łudziłam, ale prysło 😅🙈
wiesz, to zależy od osoby. Ja po prostu jestem w stanie wyobrazić sobie nasze życie bez dziecka. Nie będzie gorsze ani lepsze niż bez niego - będzie po prostu inne. Niestety nie oznacza to, że mi lżej że staraniami, bo same wiecie jak mi to siada na psychikę. Mówiąc szczerze przeżywam obecnie jeden z gorszych okresów w swoim życiu i widzę, że stałam się osobą, jaką nigdy nie chciałam być.

Ale wiem i rozumiem, że są osoby, które nie wyobrażają sobie życia bez dziecka i szanuję to oraz kibicuję, by udało się spełnić to jedno z najważniejszych (o ile nie najważniejsze) z życiowych marzeń.
 
Ja bardzo długo nie chciałam mieć dzieci, ale tak w ogóle. Później przyszedł strach, że kiedyś będę tego żałować, a później zaczął pojawiać się instynkt, ale było dużo przeciw. Obecnie jestem w tym momencie życia, że nie mam już żadnych życiowych przeciwwskazań. Mamy dobrą i stabilną sytuację finansową i zachowamy ją nawet jak jedno z nas straci pracę, praca stabilna, "kariera" zrobiona na tyle, że na spokojnie mogę sobie pozwolić na dwa lata przerwy, dojrzałam też emocjonalnie do tego. Czasami mam wątpliwości, ale nie waham się.
Z drugiej strony moje życie nie straci też na braku dziecka. Więc ewentualną decyzję o zaprzestaniu starań też zniosę, choć pewnie będę musiała to trochę poprzezywac i przyzwyczaić się do tej myśli.
jakbym o sobie czytała! 😌 tylko u nas już wylazły te problemy u Starego, który jak już ustaliliśmy, naprawdę nie jest młody, więc przynajmniej wiadomo w czym rzecz i niby wszystko za chwilę może się odwrócić ale może też się nie odwracać i jeszcze mogą wyjść jakieś nowe… i towarzyszą mi różne myśli, że może jednak od razu pójść w in vitro ale za chwilę sobie myślę, że może jednak nie tędy droga 😵‍💫 i jeszcze teraz ta rozłąka do lutego, co to już nawet złudzeń nie pozostawia jakichkolwiek, ze może akurat tym razem coś 😆 czasem czuję się siłaczką a czasem kretynką 🫣 i naprawdę mega się cieszę, że znalazłam tę przestrzeń i Was wszystkie🥰 bo przynajmniej wiem, że jest na świecie ktoś (a nawet dużo Ktosiów, za dużo😔), kto rozumie moje rozterki i przeżywa podobne. Jest to dla mnie w jakiś sposób budujące. A już na pewno budujące jest obserwowanie jak mimo problemów, w końcu się udaje 🤱🏼
 
reklama
Ja mam dokładnie takie samo podejście. Długo nawet odwlekalam starania o dziecko bo bardzo kocham swojego męża i życie więc aż bałam się w nim coś zmieniać a dziecko to przecież mega zmiana. Ale teraz myślę że to idealny punkt startowy do starania - wprowadzić dziecko nie dlatego że coś się chce polepszyć ale po to by podzielić się swoim szczęściem.

Moja bratowa pierwsze dziecko miała w 36 rż, teraz spodziewa się drugiego a ma lat 40 więc myślę że nie ma co za szybko składać broni
 
Do góry